Przejdź do głównej zawartości


Dekadę po Snowdenie wciąż musimy bronić naszego prawa do prywatnej komunikacji


Chat Control i podobne próby odarcia nas z prawa do prywatnej komunikacji są opakowywane w narrację o „ukrywaniu się w ciemnościach” (ang. „going dark”) w odniesieniu do faktu, że coraz więcej naszej cyfrowej korespondencji odbywa się szyfrowanymi kanałami, do których służby nie mają już tak łatwego dostępu.

Jak gdyby zupełnie naturalna potrzeba prywatności — z której nikt nikomu nie musi się tłumaczyć! — była z gruntu podejrzana. Jak gdyby naturalnym stanem rzeczy było to, że władza ma niczym nieograniczony, pełny i natychmiastowy dostęp do komunikacji dowolnych osób!

A przecież przez tysiące lat naturalnym stanem rzeczy była komunikacja bezpośrednia, rozmowa twarzą w twarz, której (bez współpracy świadka) nie dało się nadzorować wcale. To komunikacja zapośredniczona za pomocą narzędzi umożliwiających służbom podsłuch czy zdalny nadzór jest właśnie czymś dziwnym, zupełną nowością w historii ludzkości. Szyfrując naszą komunikację przywracamy więc sobie możliwość zupełnie naturalnej, ludzkiej, prywatnej komunikacji.

Tak, paskudna autopromocja własnego tekstu. 😉
Ten wpis został zedytowany (1 rok temu)
@rysiek Tak - to już 10lat. Dla młodszych prawie prehistoria. Ale bardzo dobrze udokumentowana. Warto szczególnie obejrzeć/przeczytać dokumenty autorstwa/z udziałem bezpośrednich uczestników wydarzeń: film "Citizenfour" Laury Poitras (nagrodzony m.in. Oscarem za najlepszy dokument) i wspomnianą w tekście autobiografię Snowdena, której polskie tłumaczenie ma tytuł "Pamięć nieulotna". Z tej książki taki (niestety...) polski akcent zacytuję:

"Podróżowaliśmy do Quito w Ekwadorze przez Moskwę, Hawanę i Caracas z tej prostej przyczyny, że była to jedyna bezpieczna trasa. Nie istniały bezpośrednie loty z Hongkongu do Quito, a wszystkie inne połączenia pośrednie prowadziły przez przestrzeń powietrzną należącą do USA. Martwiła mnie długa przerwa w podróży w Moskwie, gdzie mieliśmy czekać niemal dwadzieścia godzin na lot do Hawany, ale znacznie bardziej bałem się następnego etapu. Lot z Rosji na Kubę przecinał przestrzeń powietrzną NATO. Nie byłem szczególnie zachwycony perspektywą przelotu nad Polską, która w trakcie całego mojego życia robiła wszystko, żeby zadowolić amerykański rząd. Gościła nawet tajne więzienia CIA, gdzie moi byli koledzy z wywiadu stosowali wobec więźniów „wzmocnione techniki przesłuchań”, co jest eufemizmem z czasów ery Busha oznaczającym tortury."
I jeszcze taki ważny dokument nt historii Snowdena: "Wielka ucieczka Snowdena". Można powiedzieć - epilog do "CitizenFour".
https://invidious.citizen4.eu/watch?v=pPTsQc32-1w

wolny internetudostępnił to.