Przejdź do głównej zawartości


Pamiętacie czasy, kiedy samochody były kolorowe?
#shitpost
wykres pokazujący jak zmieniał się udział poszczególnych kolorów samochodów od 1990 do 2020 gdzie wyraźnie widać jak rosła dominacja białych, czarnych, szarych i grafitowych.

Kuba Orlikudostępnił to.

pamietam tez czasy, kiedy co 3 auto nie bylo zakichanym SUVem 😜
akurat jak widze Forda F150 to mam slinotok wiec tu sie nie dogadamy 😜
pamiętam nawet jak dało się je odróżnić po kształcie, ale to dawno było, przed wojną i zarazą jeszcze
Jakie jest źródło diagramu?
@antygon
Coś jest na rzeczy bo już dawno nie widziałem zielonego auta w okolicy. A moje były (w takiej kolejności) RGB :8-):
Najlepszy kolor to najtańszy kolor, bo ze środka i tak nie widać.

A trochę bardziej poważnie (chociaż ja się zgadzam z tym stwierdzeniem), to jeśli masz możliwość wyboru 1-3 opcji wyposażenia dodatkowego w cenie lakieru, to wybór jest prosty. Trzeba też wziąć pod uwagę ceny samochodów (nowych) obecnie, które wystrzeliły w kosmos o 30-50%.
Chętnie bym poznał powód popularności czerni... i ogólnie kolorów z gatunku "nagrzewam się jak patelnia nad ogniskiem"
@wikiyu a ja popularności białego. To najbrzydszy kolor samochodu. A w zasadzie to samochód bez koloru. Jakby ktoś zapomniał wybrać sobie lakier 🙄 @antygon
@wikiyu btw nie wiem czy wiesz, ale teraz w nowych samochodach możesz często odpalić klimatyzację z poziomu aplikacji w telefonie. Ja tak robię na 15-20 minut przed powrotem do samochodu i w środku jest chłodno. Nawet gdy auto stało wcześniej na parkingu w pełnym słońcu 😉 @antygon
mój diesel też tak umie, ale z kluczyka. Także musisz być znacznie bliżej. No i to się kłóci z przepisami o niepotrzebnie odpalonym silniku na postoju.
w przypadku niektorych aut ladnie wyglada, poza tym latwo usunac zarysowania

@antygon
no ale naprawdę kupując nowe auto ktoś myśli o usuwaniu rys?

Nie przeczę... pod blokiem stoi czarne kombi
ale tylko dlatego że kolor był najmniej ważnym czynnikiem przy zakupie
Dzięki:)
Nigdy nie podaję dalej postów których treść nie wiadomo na czym sie opiera - taka minimalna higiena korzystania z informacji krążących po sieci.

Post mnie zainteresował niestety bez wiarygodnego źródła niczym się nie różni od posta zmyślonego. Szkoda, ze autor nie podal zrodla pod obrazkiem.