Przejdź do głównej zawartości


Zakończyły się konsultacje projektu Strategii Cyfryzacji Państwa. Przyglądam się mu dziś w Oku:
https://oko.press/strategia-cyfryzacji-polski

Rok temu pisałem, że potrzebny jest kopernikański przewrót w myśleniu o technologii i jej regulacjach, odejście od naiwnego technosolucjonizmu, traktowania wdrażania nowych technologii jako celu samego w sobie.

Cenne jest więc, że autorzy projektu deklarują:

> uznajemy za główny cel niniejszej strategii podnoszenie jakości życia dzięki cyfryzacji.

🧵

#OkoPress #Polska
Ten wpis został zedytowany (2 miesiące temu)

5 użytkowników udostępniło to dalej

Od dawna w Polsce pokutuje myślenie sprowadzające „kompetencje cyfrowe” niemal wyłącznie do umiejętności technicznych – zdolności obsługi urządzeń czy aplikacji potrzebnych w codziennym życiu, pracy, edukacji.

Projekt Strategii Cyfryzacji Państwa zdaje się unikać tej pułapki: „Obywatele muszą nie tylko umieć korzystać z technologii cyfrowych, ale także robić to w zdrowy sposób, znać zasady higieny cyfrowej czy umieć rozpoznać dezinformację.”
Autorzy projektu zaznaczają, że „zbyt mały nacisk [kładziony jest] na rozwój miękkich kompetencji przyszłości”, wielokrotnie wspominają też o konieczności rozwijania umiejętności krytycznego myślenia, krytycznej oceny jakości i wiarygodności źródeł.

Uznanie kompetencji miękkich za „kompetencje przyszłości” w kontekście cyfryzacji to postęp!
Dobrze też, że projekt Strategii jednoznacznie odnotowuje „rosnące koszty psychospołeczne związane ze sferą cyfrową” i wprost określa „modele biznesowe oparte na uzależnianiu użytkowników od treści i algorytmach śledzących” prowadzące do „osłabienia więzi społecznych czy polaryzacji debaty publicznej” jako problem, który wymaga „kompleksowej odpowiedzi”.
„Uzależnienie od rozwiązań dostarczanych przez zewnętrznych dostawców” słusznie wymienione jest w dokumencie jako jedno z zagrożeń w obszarze rozwoju cyfrowego państwa.

Otwarte pozostaje pytanie, jakie to będzie miało przełożenie na rzeczywistość. Polska administracja rozwiązaniami Big Techów stoi. Większość polskich polityków i polityczek, w tym z partii wchodzących w skład koalicji rządowej, wciąż głównie publikuje na zamkniętych sieciach społecznościowych.
Tu ukłon dla @polamatysiak (i @mkljczk) za interpelację „W sprawie obecności administracji publicznej w mediach społecznościowych, neutralności technologicznej oraz suwerenności cyfrowej”:
https://sejm.gov.pl/Sejm10.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=DBECMJ
Ten wpis został zedytowany (2 miesiące temu)

2 użytkowników udostępniło to dalej

„Tworzenie i wykorzystywanie otwartego oprogramowania jest ważnym narzędziem pozwalającym zapewnić suwerenność cyfrową. Pozwala zmniejszać zależność od określonego, komercyjnego oprogramowania; zwiększa przejrzystość i kontrolę nad wykorzystywanymi technologiami, jest też bardziej efektywne kosztowo” – czytamy w projekcie Strategii.

Projekt przewiduje „wprowadzenie instrumentu finansowania dla firm i programistów na tworzenie otwartego oprogramowania”. 🎉

Zabrakło: Public Money Public Code.
Bezpieczeństwo cyfrowe ujęte jest szerzej: „również w kontekście zdrowia psychicznego czy ochrony obywateli przed szkodliwymi treściami.”

Dobrze, że wśród zagrożeń cyberbezpieczeństwa wymienione zostały nie tylko „wzrost liczby cyberataków” czy „niski priorytet cyberbezpieczeństwa w polskich firmach oraz w administracji”, ale również mniej oczywiste zagrożenia związane z „popularyzacją smart-urządzeń (IoT – internet rzeczy, ang. Internet of Things)”.
Nie można niestety powiedzieć, że projekt Strategii całkiem uchronił się od technosolucjonizmu.

Zupełnie arbitralne „50 proc. firm i 80 proc. urzędów wykorzystuje technologie sztucznej inteligencji” wygląda na liście Wybranych celów na 2035 r. zgoła komicznie. 🫠

W projekcie Strategii też bez sensu znalazły się "technologie blockchain". 🙄

To jak postulować, żeby do 2035 r. jakaś część polskich przedsiębiorstw i instytucji publicznych koniecznie korzystała, powiedzmy, ze śrubokrętów udarowych.
I specjalny bonus dla fedi – nie umieściłem tego w tekście, ale chcę to docenić, więc doceniam tu – w całym 195-stronicowym dokumencie ani razu nie padają słowa "haker" ani "hakować"! 👏

Są "haktywiści" (raz), w sensownym kontekście. Są "hackatony", też poprawnie użyte i wyjaśnione.

Cała wielka sekcja projektu Strategii poświęcona jest cyberbezpieczeństwu, atakom cyfrowym, i tak dalej – i okazuje się, że da się o tym pisać bez "szczucia hakerem"!

Można? Można. :blobcatcoffee:
Ten wpis został zedytowany (2 miesiące temu)
Zachęcam też do lektury znacznie krótszego (nieco ponad 8 stron), a nie mniej treściwego stanowiska organizacji pozarządowych (m.in. @panoptykon, @icd) w sprawie tego projektu:
https://panoptykon.org/stanowisko-organizacji-cyfryzacja

Odnoszę się do niego kilkukrotnie w moim tekście.
Ten wpis został zedytowany (2 miesiące temu)

Panoptykonudostępnił to.

@miklo no mowa. To *jest* narzędzie profesjonalne, i to od lat. Wiem, że już z pół dekady temu był używany w profesjonalnych pajplajnach profesjonalnych firm robiących CGI do filmów. Tylko nie ma działu PR, więc media rzadko o tym piszą.