Przejdź do głównej zawartości


RPO Marcin Wiącek powiedział:


Nie można dyskryminować ludzi ze względu na cechy ma które NIE MAJĄ wpływu. Do takich cech należy m.im. [...] WYZNANIE [...].
Czyli... pośrednio przyznał, że dzieci są poddawane indoktrynacji religijnej, na którą nie mają wpływu... (TVN, Fakty po Faktach)

Warszawska Formacja Ⓐudostępnił to.

No i jest to normalne, bo dziecko nie ma wpływu na wyznanie, przynależność narodową, społeczną i wiele innych rzeczy. Ale to rodzice odpowiadają za dziecko i wychowują je w myśl własnych zasad. Ale ja jesteś w stanie zauważyć różni się to od wpływu środowiska na poglądy dziecka tj np moda, popularne wierzenia w bzdety, czy postrzeganie czegoś nie patrząc na fakty.

Bo idąc twoim tokiem rozumowania wszystko może być indoktrynacją.
@Mariusz SP6INA No właśnie nie wszystko może być indoktrynacją. Edukacja , która dostarcza wiedzy opartej wyłacznie na podstawach naukowych, pozwala na swobodne zadawanie pytań i trzyma się z daleka od objaśniania świata przy pomocy bajek, nigdy nie będzie indoktrynacją.
Religia powinna być przez państwo traktowana tak samo jak niektóre dozwolone aczkolwiek szkodliwe używki (papierosy, alkohol) - do których dzieci nie mają wg prawa dostępu bo (m.in.) ich działanie uzależniające jest dla niedojrzałego organizmu o wiele silniejsze. W tym zakresie prawo stoi ponad "własnymi zasadami" rodziców - właśnie w interesie dzieci, żeby rodzice nie podejmowali za nich decyzji, które mogą być trudne do odwrócenia w ich późniejszym życiu.
Ten wpis został zedytowany (3 lata temu)
> popularne wierzenia w bzdety, czy postrzeganie czegoś nie patrząc na fakty

-> czyli religie głównego nurtu 101.
Nie mówiąc o tym, że nie rozumiem, czemu ktokolwiek miałby twierdzić, że nie mamy wpływu na na wyznanie. Dzieci nie mają wpływu na to, gdzie się wychowują, ale dorośli mają jak najbardziej wpływ na własne wyznanie i powinno się ich rozliczać z wiary w bzdury jak z dowolnej innej dziedziny :D