Przejdź do głównej zawartości


ma ktoś pomysł, jak w kulturalny, ale skuteczny sposób ruszyć temat higieny cyfrowej w szkole? Nie chodzi o zakaz smartfonów, bo to jeszcze nie ten etap, raczej o uświadomienie problemu, zachęcenie, żeby szkoła wzięła udział w jakichś warsztatach, żeby nauczyciele zainteresowali się tematem i przekazywali wiedzę dzieciakom itp. Boję się, że przy moich kompetencjach społecznych albo wyjdzie chamsko, albo w tonie przepraszającym, a ja bym chciała miło, ale skutecznie...

#szkoła #higienacyfrowa
ale masz jakiś powód sądzić, że dana szkoła ma do tego negatywne podejście? Chodzi o szkołę, w której jesteś rodzicem?
@rcz nie mam, ale że moje kompetencje społeczne są na takim, a nie innym poziomie, to nie wiem, jak ruszyć temat. Generalnie rzadko bywam w szkole, bo drzwi otwierają się na aplikację, której nie mam, bo nie miałam czasu dokopać się na ich stronie do ich polityki prywatności 😅

Bartosz 🦀udostępnił to.

dobrze jest przyjść z gotową konkretną propozycją. Na hasło „niech szkoła coś zrobi w temacie X” reakcja pewnie będzie niechętna (niejasne oczekiwania, nieokreślona ilość dodatkowej pracy). Na haslo: „interesuje mnie temat X (tym bardziej: jestem w nim ekspertką/mam dostęp do ekspertów), uważam że jest ważny dla naszych dzieci, tu a tu są cenne materiały i warsztaty dla nauczycieli i do przeprowadzenia z uczniami” jest, w moim doświadczeniu, duża szansa reakcji pozytywnej.
@rcz ok, czyli wyjść z konkretami. Więc z warsztatami będzie trudniej (przy organizacjach nastawionych na to, że to szkoły się z nimi kontaktują, nie znam konkretów), ale niedawno ruszył program dla nauczycieli pracujących z dziećmi, to może być jakiś konkret. Dzięki za sugestię.
@rcz Dwie rzeczy: warto skontaktować się z wychowawcą przed zebraniem z rodzicami i zapowiedzieć, że chciałabyś poruszyć ten temat na zebraniu dla rodziców. I potem na zebraniu zaproponować jakieś rozwiązanie, np. deponowanie telefonów na biurku nauczyciela przy wchodzeniu do klasy na lekcję. Myślę, że większość rodziców to poprze. Szczególnie jeśli także wychowawczyni będzie przekonana. Wielu wychowawców chciałoby takiego rozwiązania, ale boją się negatywnych reakcji rodziców.
Nie wiem czy kojarzysz Tactical Tech (@info_activism), ale opracowali Data Detox Kit. Może warto podsunąć wprowadzenie tego do szkoły? (Nie mam dzieci ani kontaktów ze szkołami, więc to jedyne co mogę podsunąć.)
@pfm

dzięki, prędzej podrzuciłabym im coś z ICO lub fundacji Dbam o Mój Zasięg, problem mam raczej na etapie "jak zachęcić szkołę, żeby zajęła się właśnie tym tematem, a nie tym, co proponuje jakaś firma (z obszaru dowolnego od sportu po zwierzaki) z dobrym marketingiem. No po prostu jak się przebić w szkole z tematem, żeby było pozytywnie i skutecznie, nie wyszło chamsko czy przepraszająco, jak ma się typowo autystyczne kompetencje społeczne

@info_activism
@didleth 🇵🇱 🌈 🇺🇦 🇪🇺 ⚡
Może najpierw napisz co sama rozumiesz przez higienę cyfrową. Bo może się okaże, że gdzieś tam w środowisku nauczycieli widzą pod tym pojęciem coś innego. Dajmy na to (przykładowo...) ktoś może przez higienę rozumieć ograniczenie czasowe korzystania z urządzeń elektronicznych a ktoś inny za ważniejsze od "ile czasu" uzna to jakie/czyje usługi/aplikacje człowiek używa w tym czasie.
@miklo

dobre pytanie, bo ja im mogę podsunąć wartościowe treści z ICO, ale jak wrzucą temat w google to wiadomo, że google zasugeruje im swoich partnerów biznesowych, więc tutaj kolejna pułapka...
@didleth 🇵🇱 🌈 🇺🇦 🇪🇺 ⚡
No właśnie - i tu dochodzimy do sedna problemu z rozwiązywaniem problemów w świecie cyfrowym: tzw mainstream , który te problemy generuje skutecznie kontroluje też przekaz na temat ich rozwiązywania. Czyli jak to było ? Grupy wsparcia na fejsbuku dla osób uzależnionych od fejsbuka ? :-)
@miklo będę bronić profili antyfacebookowych czy antyinstagramowych na fb czy insta bo to tych ludzi z fb czy insta trzeba przekonywać ;p Ale wrzuciłam post na fb, w szerszym kontekście, bo w opcji "dla znajomych", więc było coś o chińskim tik toku itp. Nie dość, że brak w ogóle odniesienia się do pytania, to jeszcze zbędne dyskusje - zatrzymałam się na tym, że ktoś (kontekst geopolityki i uzależnień) nie wierzy w "przewidywania" naukowców...
@radpanda
klasy I-III. Chyba ogólnie chciałabym temat wprowadzić, żeby w szkole zaistniał i nie wiem, jak zacząć...
@radpanda

tyle, że ja nie chcę poruszać jednego aspektu, nie chcę ograniczać się do uczniów czy pracowników - bardzo podobało mi się podejście w ICO, że nie uznają szkolenia jedynie samych uczniów. Kojarzę organizacje, które się tym zajmują, ale nie wiem, jak zachęcić szkołę, żeby się do nich zwróciła.
Za jakiś czas będzie problem "jak zachęcić uczniów, by wzięli udział w takich zajęciach" (wedle info od któregoś z uczniów innej szkoły)

@miklo
można próbować znaleźć otwartego na nowości nauczyciela lub nauczycielkę i zaproponować skorzystanie z bogatej, darmowej oferty organizacji:
- kursy Szkoły z klasą (https://kursy.szkolazklasa.org.pl/),
- scenariusze Cyfrowej Wyprawki (https://cyfrowa-wyprawka.org/lekcje) + garść relacji z terenu, które pokazują, że każdy może przeprowadzić taką lekcję (https://cyfrowa-wyprawka.org/metodyka).

Super rzeczy swego czasu wyprodukowało też Centrum Edukacji Obywatelskiej (https://kultura.ceo.org.pl/tematy/edukacja-medialna/)

2 użytkowników udostępniło to dalej

@panoptykon

dzięki! Najbardziej boję się swoich niekompetencji społecznych (fedi to chyba jedyne miejsce, w którym czasem udaje mi się kogokolwiek do czegokolwiek przekonać 😅) i tego, że "spalę" temat, który ktoś inny mógłby skuteczniej zaproponować. To mówicie, że lepiej próbować przez konkretnego nauczyciela, a nie dyrekcję?
@panoptykon
Tak - znajdź nauczyciela, co będzie Twoim głosem w szkole. Potem może coś się zmieni - albo i nie. Piszę z doświadczenia (sam jestem nauczycielem).
póki co najbardziej się na ICO nastawiam, bo mają projekt, który ma ruszyć od połowy stycznia https://cyfroweobywatelstwo.pl/wychowanie-przy-ekranie/

Czytałam książkę, słuchałam podcasty i robią na mnie dobre wrażenie. Ale samych zajęć czy warsztatów nie widziałam

ale już widzę minus: grupa na fb. Nie chcę namawiać nauczycieli do zakładania fb...

@panoptykon
Ten wpis został zedytowany (4 miesiące temu)
@didleth 🇵🇱 🌈 🇺🇦 🇪🇺 ⚡ @Panoptykon
Sprzedam za darmo jako gotowe ćwiczenie na lekcję o prywatności:
- "Zróbcie sobie Test Higieny Cyfrowej na stronie ICO. Są tam pytania m.in. dotyczące waszych zachowań w zakresie prywatności"
- "Ale ta strona nam się w ogóle nie otwiera!"
- " Chwileczkę... aha.. to dlatego, że macie zbyt restrykcyjne ustawienia w zakresie prywatności"
💩!
#cloudflare
a serio się nie otwiera? (to cloudflare też rzuciło mi się w oczy, ale też nie znam lepszych alternatyw - Cyfrowa Wyprawka jest lepsza pod kątem ochrony prywatności, ale jednak ma swoje lata i jest raczej dla starszych klas)

@panoptykon
Ten wpis został zedytowany (4 miesiące temu)
@miklo Polecamy też materiały CEO - nie są sponsorowane przez big tech, ale ich strona również nie jest wolna od trakerów.

Szkoła z klasą jest bardziej kompetencjach cyfrowych, więc ten Google jakby mniej przeszkadza (co nie znaczy, że jest dla nas ok, ale póki nie mamy do zaproponowania worka złota na ich fantastyczne materiały, to trochę głupio krytykować).

Cyfrowa Wyprawka jest jedyna w swoim rodzaju. Szkoda, że nie mamy zasobów na jej rozwój :-(
Dlaczego "jeszcze nie ten etap" na zakaz smartfonów w szkole? Przecież jest wiele szkół, które nie pozwalają uczniom używć smartfonów na lekcjach.

(Moim zdaniem, to nie wystarczy, lepiej by było, gdyby smartfony były zabronione również podczas przerw. Ale jest mnóstwo rodziców nadopiekuńczych, czytaj kontrolujących, którzy chcą mieć możliwość zadzwonienia do dziecka. Jak by nie było można kupić telefonu z klawiaturką, jeśli już muszą mieć 100% czasu dostępności dziecka przez telefon. Ale oczywiście nie muszą - po prostu mają lęki i chęć kontrolowania dzieci).
@chlopmarcin to nie tylko nadopiekunczosc i chęć.kontrolowania.

Często wynika to z (idiotycznych moim zdaniem) wcześniejszych decyzji o "wyprowadzce do domu na przedmieściach" i później wymuszonym dowożeniem codziennie dzieci do szkoły po 10-20km...
@wikiyu To też. I zgadzam się, że to idiotyzm. Ale też dowożenie często przeciąga się o długie lata za długo. Do jakiego wieku dziecko powinno być dowożone do szkoły? Przesuwanie tego wieku to też nadopiekuńczość. (Oczywiście wiem, że nie wszędzie dojeżdżają autobusy! Sam mieszkam w takim miejscu.) @didleth
@chlopmarcin do jakiego wieku... Nie wiem.
Wybieralismy z żoną mieszkanie tak by podstawowa była w zasięgu spaceru, a licea nie dalej niż 30minut MPK.
A widzę często z okna albo w czasie spaceru z psem kolejki aut z/po dzieci pod SP i wiem ze duza część z nich ma wybór auto albo MPK+kawał spaceru bo takie są przedmieścia nieopodal nas.
Nadal. Podejmując decyzje "dom" powinno sie myśleć o tym ze dziecku kradnie sie dzieciństwo i młodość z rówieśnikami.
@wikiyu

Pomijając masę argumentów za tym, by nie mieszkać w wielkim mieście, od społecznych po ekonomiczne, masę innych czynników determinujących wybór szkoły i miejsca zamieszkania, to nieraz więcej "młodości z rówieśnikami" ma dzieciak z podmiejskiego osiedla, niż ten z wielkiego miasta przykuty do smartfona od pierwszych klas podstawówki.

@chlopmarcin
@chlopmarcin

i nie widzisz sprzeczności w tym, że "sam mieszkasz w takim miejscu", a jednocześnie to samo w przypadku innych ludzi "uważasz za idiotyzm"?
🤔

@wikiyu
Nie, nie ma sprzeczności. Idiotyzmem nazwałem wybór miejsca zamieszkania ze względu na prestiż (bo tylko taki powód wyprowadzki na przedmieścia sobie wyobrażam), a nie mieszkanie w miejscu, gdzie nie ma komunikacji publicznej (to drugie dotyczy przecież np. całej masy ludzi, którzy tam mieszkają od dawna i nie zmienili miejsca zamieszkania - to komunikacja publiczna się zmieniła , czytaj: została zlikwidowana).
@wikiyu
Po chwili namysłu, myślę, że słowo "idiotyzm" jest tu niepotrzebne, bo antagonizujące. Wystarczy powiedzieć: podejmowanie życiowych decyzji bez głębszego zastanowienia się nad skutkami. Albo: nie do końca refleksyjne podążanie za modą w ważnych kwestiach życiowych. Znaczenie to samo, a określenia mniej antagonizujące (jak na Fedi przystało, hihi 😎). @wikiyu
Ten wpis został zedytowany (4 miesiące temu)
@chlopmarcin
najprościej byłoby napisać po prostu: „moim zdaniem nie ma dobrych powodów by przeprowadzać się na przedmieścia”, bo ostatecznie tak chyba wygląda ta teza po odpakowaniu jej z ocen cudzych procesów myślowych. 😉

@didleth @wikiyu
Właśnie tak! Dzięki! @didleth @wikiyu
Ten wpis został zedytowany (4 miesiące temu)
@rcz Przy czym... oczywiście są dobre powody by przeprowadzać się na przedmieścia! Tylko - jak by przeanalizować wszystkie zalety i wady - i podjąć decyzję na podstawie wniosków z tej analizy, to większości ludziom w naszym kraju wyszłoby, że nie warto przeprowadzać się na przedmieścia. Tylko o tym nie wiedzą, bo nie zrobili takiej analizy lub nie podjęli decyzji na podstawie tej analizy (lecz na podstawie innych potrzeb lub pragnień).
@chlopmarcin

wiedzą, zrobili. Czasy są inne - uwierz, mało które dziecko, zwłaszcza nastoletnie, będzie chciało gnieździć się w jednym pokoju z rodzeństwem i rodzicami tylko dlatego, że kawalerka jest w mieście, a dom czy większe mieszkanie byłby poza nim. My też rozmawiamy przez mastodona, zamiast telegramy sobie wysyłać. Poza tym, jeśli ktoś uzna, że decyzja o zamieszkaniu na wsi była zła - zawsze może ją zmienić, jeśli tego nie robi - to znaczy, że ta decyzja wcale tak zła nie była.

@rcz
Skoro obiecałem, to nie będę Cię przekonywał (choć mnie korci). Za to rozważę to, co napisałaś. Kto wie? - może masz rację. @rcz
@chlopmarcin

to nie jest tak, że z zasady życie na wsi jest lepsze od życia w dużym mieście czy vice versa. A raczej o to, że ludzie są różni, mają różne potrzeby, a każda z tych opcji na plusy i minusy. A najkorzystniejsza dla większości jest zwyczajnie nierealna. Kiedyś, podczas wizyty w Wawie, sprawdziłam ceny nieruchomości w okolicy, w której się zatrzymaliśmy - kawalerka kosztowała 3,5 razy tyle, co mój duży dom w małej miejscowości.
/1
@chlopmarcin

Plus coś, co wielu umyka: porównaj te ceny, czy to kupna i zdolności kredytowej, czy wynajmu, z zarobkami nauczycieli. I w praktyce może się okazać, że przyszłościowo ta szkoła, do której trzeba dowozić parę wsi dalej, w okolicy, gdzie ostatnio sprowadziło się sporo młodych z dziećmi, jest długofalowo lepszą i dłużej dostępną opcją. Bo ma większe szanse na dotrwanie do czasów, w których Twoje dziecko będzie kończyć podstawówkę, niż szkoła w mieście.

/2
@chlopmarcin

i przede wszystkim: szkoła szkole nierówna. Nie wiesz, jakie potrzeby będzie mieć Twoje dziecko za X lat. Czy lokalna szkoła je przyjmie, czy dziecko będzie się w danej szkole czuło dobrze itp.

/3
@chlopmarcin

nikt nie przeprowadza się w jakieś miejsce z powodu "mody" - dla mody to możesz płaszcz zmienić a nie miejsce zamieszkania. Pomijając już fakt, że pytanie dot. komunikacji ze szkołą w sprawie zajęć z higieny cyfrowej, a nie "nadopiekuńczych rodziców" i mieszkania poza dużym miastem...

/3

@wikiyu
"nikt nie przeprowadza się w jakieś miejsce z powodu "mody""

A ja znam wielu takich ludzi.

Twoje doświadczenia są całkiem inne niż moje. W innym poście w tym wątku napisałaś: "Prestiżem to jest mieszkanie w mieście". I również w tej sprawie moje doświadczenia są inne niż Twoje.

Chyba nie ma sensu się wzajemnie przekonywać, więc nie będę dalej argumentował. Tym bardziej, że - jak napisałaś - "pytanie dot. komunikacji ze szkołą w sprawie zajęć z higieny cyfrowej, a nie "nadopiekuńczych rodziców" i mieszkania poza dużym miastem...".

@wikiyu
@chlopmarcin

Lol. Prestiżem to jest mieszkanie w mieście. Mało kogo na to stać (a obecnie na kupno mieszkania czy domu na wsi też mało kogo). Nie wiem, czy są na to jakieś badania, ale tak patrząc po bliżej i dalej znanych mi ludziach: najczęstsze powody wyprowadzki dzieciatych czy planujących powiększenie rodziny na wieś to 1) koszta 2) bliskość jakiejś "babci" czy innej rodziny do opieki nad dziećmi.
Inne powody to chęć zapewnienia opieki starszym osobom/1

wyj@wikiyu@infosec.exchange
@chlopmarcin

z rodziny, chęć życia bliżej natury i posiadania ogródka, bezpieczeństwo, niechęć do zgiełku. A czasem nawet fajne przedszkole czy szkoła (nie zdecydowałabym się, bo szkoła dziś jest, za parę lat może jej nie być lub może być inaczej prowadzona, ale nie oceniam). Bywam w dużych miastach, tam wszyscy się spieszą, zakupów nie idzie normalnie zrobić, bo wszyscy warczą. To po cholerę warczą, skoro im tak w tym mieście dobrze? 🤔
/2
Ty nie, ale wyżej już miałeś wywód wikiyu ;)

mieszkałam kiedyś w dużym mieście, w czasach studenckich i sobie chwaliłam, ale obecnie i przy dzieciach bym się nie zdecydowała. Pamiętam, jak pojechałam odwiedzić Toruń jakoś 7 lat po wyprowadzce i niby fajnie, ale tak tłumnie i hałaśliwie, że czułam się wykończona. Z mojej perspektywy - po co mnożyć bodźce, skoro można je ograniczyć?
Ten wpis został zedytowany (4 miesiące temu)
no nie, to nie są "idiotyczne decyzje", a dbanie o dobrostan ekonomiczny i psychiczny rodziny

A problem z dowozem to kwestia organizacji transportu publicznego i tego, jak on w Polsce wygląda

@chlopmarcin
Ten wpis został zedytowany (4 miesiące temu)
@chlopmarcin no nie do końca.
Jak ktoś ma dzieci i podejmuje decyzję "wyprowadzamy się w miejsce bez szkół, bez zbiorkomu i powodujemy że dzieci będą pol dnia spędzać na świetlicy oraz nie będą miały kontaktu z rówieśnikami poza szkołą" to trzeba rozpatrywać to jako decyzję mająca na celu znęcanie sie nad dziećmi.

W moich czasach szkolnych jeszcze pod Łodzią działały dość sprawnie busy i pksy, dzieciaki wtedy od nas ze szkoły zimą regularnie sie spoznialy bo jak padał śnieg to były opóźnienia, nigdy ekipa spod miasta nie była na wuefie na zerowce bo nie mieli dojazdu, musieli sie urywac o 13:45 bo o 14 był bus, a następny o 18:30...

Teraz nawet tego tam nie.ma i ci sami ludzie uciekli do miasta by oszczędzić tego sobie i dzieciom. W druga stronę zas wybyla duża część mojej szkolnej-miejskiej grupy i ... Jeżdżą rano pod szkoły, a wracając odbierają dzieciaki.
Dzieciaki które spędzają codziennie 9h w szkole.
9h niezależnie od ilości lekcji itp bo rodzice pracują 8h plus muszą dalej dojechać.
Dla mnie to sadyzm i znęcanie sie.

Ale słyszę potem "mieszkam w domu, a nie jakimś bloku z peerelu"... I znów dochodzą problemy jak " bez dwóch aut sie nie da", "prąd wysiadł i nie naprawią do jutra", " drogi nie odsniezone"...

Mnie suburbanizacja doprowadza do szału jak spotykam sie z ludźmi wychowanymi wygodnie w blokach którzy marzyli o amerykańskim śnie z sitcomu a nie przemysleli tego sami.

I jak widać temat mnie za mocno odpala.
Przepraszam
@wikiyu

"mieszkanie poza wielkim miastem jako przejaw znęcania się nad dziećmi". Dobra, chyba właśnie dotarłam na krańce internetu. Przeceniłam tego mastodona...

@chlopmarcin
@chlopmarcin skrocilas mój wywód dość daleko.
Mowie o skrajnych przypadkach gdzie dziecko spędza cały dzień w szkole i na świetlicy a dom jest juz tylko od spania i zjedzenia śniadania i kolacji bo wszyscy są tak wykończeni dojazdami, praca, szkoła, ze nie ma w nim miejsca i czasu na nic wiecej
@wikiyu

mastodon nie nadaje się do wielowątkowych dyskusji, na decyzję o wyborze szkoły czy miejsca zamieszkania wpływa masa czynników, nigdy nie przyszłoby mi do głowy oceniać dowolnej rodziny tylko na podstawie tego, że widuję jej samochód, gdy jestem z psem na spacerze. Co nie zmienia faktu, że to co opisujesz to nieraz rzeczywistość dużych miast właśnie - gdzie mieszkania są droższe, więc trzeba na spłatę kredytu bardziej pracować, a bliskich pod ręką brak.

@chlopmarcin
@chlopmarcin

bo dzieci jeszcze nie noszą smartfonów do szkoły ;p (a przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo). Ale niektóre dzieciaki już mają zabawki elektroniczne, grają w gry, wymieniają się informacjami w szkołach itp. I imo nie ma co czekać z tematem, aż dzieciaki zaczną chodzić ze smartfonami do szkoły.

A odnośnie kontroli dziecka - to w wypadku smartfonów i w erze korpomediów ta chęć jest jak najbardziej słuszna. Ale to już tak offtopicowo
@bartosz

dzięki :-) W sumie można by na przyszłość pomyśleć, ale chyba najsensowniej będzie tak, jak już wyżej ludzie pisali - tj. ogarnąć temat i pójść z konkretną propozycją do konkretnej osoby z grona pedagogicznego

@rcz
Podobałby mi zasoby dla rodziców, aby lepiej przekazywać pogląd higieny cyfrowej dzieciom i ludziom młodych. Dużo nieuwagi cyfrowej ma miejsce w prywatnym.