Słowo na #wybory
Kłamstwo demokracji – anarchistyczna dekonstrukcja demokracji liberalnej
To co odróżnia anarchistyczną krytykę demokracji liberalnej od większości jej nieautorytarnych krytyk to fakt, iż nie posiada ona charakteru konstruktywnego, a więc nie ma na celu poprawy, ustabili…Maciej D.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛
Ja nie polecam bo mimo wszystko (cytat z cytatu z linkowanego tekstu) "z punktu widzenia edukacji mas nawet najgorsza demokracja jest lepsza od najlepszej jawnej tyranii" - a my jesteśmy właśnie na najlepszej drodze, żeby za chwilę ta tyrania (no dobra... autokracja) zupełnie domknęła jakikolwiek możliwość zmiany stosunków społecznych bez przemocy.
A tak w ogóle to bardzo mnie zmęczył ten tekst bo w 99% składa się z argumentacji czemu ta demokracja (parlamentarna) jest zła, przemocowa itd... a tylko w 1% z próby wytłumaczenia kiedy mogła by zaistnieć jej lepsza (anarchistyczna) wersja. Czyli (tak krótkie że w sumie można zacytować):
Jeżeli ten długaśny tekst miałby kogoś przekonać, że zamiast chodzić na wybory lepiej się zajmować budowaniem tej anarchistycznej wersji demokracji to zawiera on dokładnie 0 (słownie zero) konkretów jak takie przejście miałoby się odbyć.
A przez konkrety to rozumiem coś więcej niż zbiór luźnych pomysłów jak sobie szukać niszy, w której można funkcjonować poza system.
Jeżeli nie będzie takiej w miarę spójnej wizji, która uwzględnia całą złożoność relacji współczesnego człowieka z jego współczesnym otoczeniem to ja słabo widzę upowszechnienie takiej idei. Paradoksalnie ta obietnica anarchistycznej demokracji jest bliższa czemuś w rodzaju religijnego zbawienia - bo tam też mamy stan obecny ( chujowe życie doczesne) i stan do którego zmierzamy (szczęśliwe życie po śmierci) oraz nikogo, kto by tam był, wrócił i potwierdził, że to naprawdę działa.
Chłop Marcin :fediverse: lubi to.
8Petros [Signal: Petros.63]
•Trudno mieć to za złe.
Jeśli chodzi o propozycje konstruktywne, pojawia się ich coraz więcej, nie tylko w ścisłym gronie anarchistycznym.
Zgadzam się z Twoją obsereacją quasi-religijnego charakteru ideologii, lecz to też nie jest jedynie przypadek anarchizmu - w początkach rewolucji burżuazyjnej też nie było nikogo kto żył w kapitalizmie i wrócił, by opowiedzieć. Taka jest natura idei.