Przejdź do głównej zawartości


Mój komentarz, sugestie, zalecenia i pomysły dla polityki cyfrowej w nowej kadencji. Cyberbezpieczeństwo, bezpieczeństwo informacyjne i prywatność oraz ochrona danych osobowych - są kluczowe.

W prywatności - Urząd Ochrony Danych Osobowych musi dostać uprawnienia analityczne i ochronne przy śledzeniu w internecie.

W cyberbezpieczeństwie, musimy dalej rozwijać CYBER armiię Od prowadzenia cyber operacji ofensywnych OCO, po integrację z działaniami informacyjnymi.

https://edgp.gazetaprawna.pl/e-wydanie/59301,14-grudnia-2023/77033,Dziennik-Gazeta-Prawna/889857,Kluczowe-sprawy-cyfrowe-w-nowej-kadencji.html
Krytycznym zagadnieniem jest prywatność obywateli. Chodzi o ochronę ludzi i ich godności, a nie o jakieś „dane osobowe”. Dane osobowe dotyczą ludzi, a ich przetwarzanie może się wiązać z negatywnymi następstwami dla obywateli. RODO chroni ludzi, nie dane. Także dlatego mamy organ zajmujący się egzekwowaniem prawa ochrony obywateli. Prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych musi być osoba kompetentna w kwestiach prawnych, ale także technologicznych. Wkrótce UODO może stać się też instytucją odpowiedzialną za egzekwowanie regulacji UE o sztucznej inteligencji. Traktowanie spraw ochrony danych osobowych w kwestiach czysto prawnych i jako „RODO na papierze” nie sprawdziło się.
W przypadku konfliktu i konfrontacji ważnym resortem jest MON. Powołano tam komponent cyber armii pod dowództwem gen. Karola Molendy. To wyróżniająca się jednostka. Rozwija się bardzo prężnie i odnosi widoczne sukcesy. Można wymienić choćby niedawne rozbrojenie rosyjskich cyberoperacji ukierunkowanych na serwery poczty internetowej rządów wielu państw. Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że polska jednostka cyberarmii skutecznie zakłócała i odpierała wiele rosyjskich cyberoperacji. Tę newralgiczną jednostkę trzeba koniecznie rozwijać. W ustawie o obronie ojczyzny zapisano, że może ona podejmować działania defensywne (cyberobrona, cyberbezpieczeństwo) i ofensywne (cyberatak, operacje ofensywne). Te drugie są dla polskiej cyberarmii niezdefiniowane. I wobec tego niedostępne – bezprawne. Trzeba więc wypracować uregulowania prawne, zasady i standardy. Część z nich powinna być jawna – obywatele powinni wiedzieć, na co idą pieniądze z ich podatków.

Ponadto trzeba wreszcie skończyć z imposybilizmem i paraliżem ochrony prywatności, a kompetencje w kwestiach śledzenia w internecie przenieść z Urzędu Komunikacji Elektronicznej do UODO. Obecnie UODO nie ma prawa zajmować się tematem, a o (nie)działaniach UKE nie ma co mówić. Dzisiejszy system wdrożono ponad 20 lat temu. Nie sprawdził się. Ogranicza też możliwości UODO badania systemów hakowania i inwigilacji, takich jak Pegasus. Trzeba to zmienić.

Jest jeszcze jedna delikatna materia. Operacje informacyjne, dezinformacyjne, a może i propagandowe. Pamiętajmy o preludium wojny w Ukrainie – poprzedziły ją operacje informacyjne wspomagane cyberatakami. Cyberarmie mogą operacje adwersarzy analizować, rozbrajać, nagłaśniać. Polska jednostka nie ma jednak uprawnień, chociażby do ich projektowania i prowadzenia. Tymczasem integracja działań informacyjnych w jednostkach cyberarmii to dziś standard w wielu krajach. By wymienić chociażby USA, kraj o najsilniejszych jednostkach cyberofensywnych, albo Francję. Podobne zmiany trzeba wprowadzić w Polsce. Tę debatę i dyskusję trzeba rozpocząć i przeprowadzić otwarcie – obywatele nie powinni czuć się zagrożeni samym istnieniem takich zdolności.
@Łukasz Olejnik Nowy minister cyfryzacji dzisiaj na pierwszej konferencji prasowej mówił dużo o cyberbezpieczeństwie. O prywatności niestety nic 😞.
Ale dobra informacja jest taka, że zaprosił w przyszłym tygodniu NGO'sy na spotkanie i było też kilka zdań o tym, że korporacje cyfrowe za bardzo się rządzą.
#MinisterCyfryzacji #NGO