Przejdź do głównej zawartości


Bogaty parlamentarzysta z PSL bierze kasę publiczną na wynajem mieszkania w stolicy, bo nie chce mu się, co sam obwieszcza, dojeżdżać 40 minut do swojego dworku pod Warszawą – informuje Fakt. Dojazdy do Sejmu z posiadłości to zbyt wielka uciążliwość, ale z zawożeniem drogiego zegarka do Szwajcarii do czyszczenia problemu już nie ma.

W 2022 r. na mieszkania dla 213 parlamentarzystów wydaliśmy około 8 mln zł. Za tę kasę można by wybudować sporo mieszkań komunalnych, albo wykonać jakieś remonty. Mają hotel sejmowy niech tam siedzą, a jak im nie pasuje, to niech zrzekną się mandatu. Nikt ich na siłę w tej robocie nie trzyma. Ja bym im kazał spać w zimnych celach na gołych dechach. Może by to jakiś kontakt z rzeczywistością im przywróciło.

Cały tekst:
https://wolnelewo.pl/glosuj-i-spierd/

andrzej_jozwikudostępnił to.

@wolnelewo
Zasady zwrotu za mieszkania dla posłów spoza Wwy prezydium sejmu ustaliło 25lat temu: https://orka.sejm.gov.pl/BOP_info.nsf/0/D225491777059A02C1257990002BF9D7/%24File/UPS1997039-ujed7.pdf i wg nich nie ma znaczenia czy poseł jest bogaty i ile km musi dojeżdzać.
Od tamtego czasu poza kwotami nic się nie zmieniło - ani za lewicowych ani prawicowych rządów.
Więc mimo, że etycznie taka praktyka jest na poziomie podobnym do, dajmy na to, pobierania 500+ przez bogatych, to szukanie w tym afery jest naprawdę słabe...
Zwłaszcza w momencie, kiedy codziennie z publicznych pieniedzy rządzący wydają kwoty wielokrotnie większe już z jawnym naruszeniem prawa.
Ah... nie zauważyłem, że to FAKT wytropił tę afere. To nie mam więcej pytań....

Warsawreceiverudostępnił to.

@miklo Przeczytałem cały tekst. W drugiej części krytykuje on oderwanie się polityków od społeczeństwa, brak programów politycznych i żenujący poziom komunikacji do wyborców. Z tym się zgadzam. Ale nie podoba mi się kwestionowanie przyjętych kiedyś zabezpieczeń pro-demokratycznych - bo zwrot kosztów mieszkania ma służyć mniej zamożnym posłom i posłankom, aby mogli w pełni skupić się na wykonywaniu pracy posła. Jeśli tego typu zabezpieczeń by nie było, to posłowanie byłoby jeszcze bardziej pracą tylko dla bogatych lub skorumpowanych. A tego nie chcemy. Więc pierwsza część tekstu jest jak kulą w płot. @wolnelewo
@chlopmarcin

@miklo

powyższe świadczy o tym jak łatwo "elektorat" sobie dał nawinąć makaron na uszy.

po pierwsze poseł "pracuje" na sali plenarnej lub w komisjach średnio 65 dni w roku. do tych relatywnie krótkich pobytów wystarczy hotel sejmowy. Poseł większość czasu miał spędzać w okręgu wyborczym, gdzie ma opłacane przez podatników biuro i gdzie miał mieć stały kontakt z wyborcami. To jest jego podstawowe miejsce pracy. Zastać tam ich na dyżurach często graniczy z cudem.

Powyższe tylko świadczy o tym, że tzw. demokracja przedstawicielska to ściema i niewiele z demokracją ma wspólnego.
@miklo @chlopmarcin@101010.pl hotel sejmowy to, przykro powiedziec, nora; ale nawet jesli: zapytaj wyborcow, ktorych wybrany posel dostal sie do sejmu, czy mu sie nalezy finansowanie mieszkania - powiedza ze tak; problem z przedstawicielami jest taki, ze nie roznia sie znacznie od swoich wyborcow
@eliwuu @miklo różnią się choćby tym że ci ostatni nie mają dofinansowania do mieszkań
@🏴‍☠️🏴‍☠️🏴‍☠️ @Eli Wurman @wolnelewo Jeżeli są, dajmy na to, urzędnikami państwowymi oddelegowanymi do pracy w innej miejscowości to owszem mają.
@Chłop Marcin :fediverse: @wolnelewo Gdyby autor chciał napisać rzetelny tekst a nie tylko przepisać #clickbait 'a z FAKTU'u to powinien zamieścić tu pełną listę tych 213-tu, którym sejm opłaca mieszkania, z podaniem z której partii są, jak daleko mieszkają od Waw i jaki jest ich status majątkowy. I podać przy okazji jak się ma liczba posłów ( i senatorów) spoza Waw do liczby miejsc w hotelu sejmowym. No ale to wymaga znacznie więcej pracy niż wzięcie czyjegoś tekstu i opakowanie go tylko swoim komentarzem. Prawda ?

Warsawreceiverudostępnił to.

To by sugerowało, wbrew moim intencjom, że to jest problem jakichś tam poszczególnych posłów, a nie problem systemowy.

Już napisałem, co posłom mam do zaoferowania w zamian za apartamenty w Warszawie. Jeśli zabrakłoby miejsc, hotel sejmowy można rozbudować. Ale oczywiście nie zabraknie, bo nagle się okaże, że stać ich na wynajmowanie mieszkania samodzielnie.

Natomiast wszystkim, którym nie podobają się teksty sugeruję ich nieczytanie. To nie jest obowiązek, chyba że robicie to służbowo.
Ten wpis został zedytowany (2 lata temu)
Człowieku, ktoś napisał coś krytycznego o Twoim tekście a Ty na to od razu "wszystkim, którym nie podobają się teksty, sugeruję ich nieczytanie"? Szybko poszło. ;-) @miklo
@wolnelewo Ponieważ autor postanowił użyć treśći z tego wątku jako wsadu do kolejnego tekstu to c.d. ->> https://kolektiva.social/@wolnelewo/109794956602005106

@Chłop Marcin :fediverse:

Większość ludzi w tym kraju już chyba nie pamięta, że prawdziwa robota posła nie polega na siedzeniu w Warszawie w apartamentach, ale na dyżurach w swoich okręgach wyborczych. Spróbujcie zastać jednak takiego delikwenta. Łatwo może nie być, sprawdzamy listy obecności dość często lokalnie w trakcie rozmaitych akcji protestacyjnych.

Sejm obraduje średnio 65 dni w roku. Przez większość roku mają przebywać wśród swoich wyborców i słuchać ich opinii. Ponieważ są tylko, a nie aż „posłami”, czyli innymi słowy „posłańcami” woli ludzi, którzy ich wybrali. Tyle teoria, praktyka zaś, jak wiemy, niewiele z demokracją ma wspólnego. Decydują tak, jak im interes własny podpowiada, nie są związani żadnymi instrukcjami, bardziej się liczy dla nich decyzja takiego, czy innego prezesa partii niż to, co tam szemrzą sobie wyborcy na dole. Poseł oderwał się nie tylko od etymologii słowa, ale także swojej funkcji. Zagwarantowali sobie to nawet odpowiednim zapisem w konstytucji, gdzie nie reprezentują woli wyborców, ale jakiegoś abstrakcyjnego „narodu”.

Cały tekst:

https://wolnelewo.pl/posel-czyli-listonosz-ktory-zamieszkal-u-adresata/