Przejdź do głównej zawartości

Oskar Mieczkowskiudostępnił to.


Nie piszę ostatnio za dużo, ale to głównie dlatego, że mam na głowie dużo spraw organizacyjnych. Myślę, że mogę już mówić o tym, że udało nam się w Gdańsku założyć Pomorską Akcję Lokatorską - stowarzyszenie, mające za zadanie walkę o prawa lokatorskie, pomoc lokatorom i lokatorkom.

Działaliśmy wcześniej nieformalnie - wśród członków i członkiń są osoby chodzące na blokady eksmisji, protestujące, rozmawiające z władzami, pertraktujące z landlordami i broniące rodzin przed włamaniami czyścicieli kamienic. Formalności jeszcze załatwiamy, ale najważniejsze, czyli zebranie założycielskie - już za nami.

Zapiszcie sobie adres email palokatorska@proton.me i podawajcie go osobom, które bedą potrzebować wsparcia lokatorskiego na terenie Pomorza.

Na razie jesteśmy w Trójmieście i Tczewie, ale postaramy się pomóc w miarę możliwości na terenie całego województwa.

#MieszkaniePrawemNieTowarem #PomorskaAkcjaLokatorska #Lokatorzy #Gdańsk #Sopot #Gdynia #Tczew

Oskar Mieczkowskiudostępnił to.

powinienem także powiedzieć "wow, bardzo oryginalna nazwa 😉" ale chyba przede wszystkim "współczuję"
@Scarbeque dzięki, mieliśmy do wyboru jeszcze PRL (ruch) i PSL (stowarzyszenie)

Oskar Mieczkowskiudostępnił to.


2 grudnia 1984 r., Indie, miasto Bhopal. Późnym wieczorem na nocnej zmianie w zakładzie produkującym pestycydy znajduje się sześciu pracowników — dwa razy mniej niż powinno. Brakuje, chociażby kierownika konserwacyjnego, a ci, którzy są obecni, są zmęczeni i zdemotywowani słabą pensją, ciągłymi rotacjami oraz ciężkimi warunkami pracy. Większość mechanizmów bezpieczeństwa w fabryce nie działa prawidłowo, pracownicy nie są więc zaskoczeni tym, że około 23:00 przyrządy zaczynają wskazywać na nagły wzrost ciśnienia w jednym ze zbiorników — uznają to za kolejny błąd pomiarowy. Nie wiedzą, że zaraz wydarzy się jedna z największych katastrof przemysłowych w dziejach, tragiczniejsza w skutkach niż ta w Czarnobylu.

Poszukiwania wycieku rozpoczynają się tylko dlatego, że personel zaczyna coraz silniej odczuwać efekty zatrucia izocyjanianem metylu. 3 grudnia, 50 minut po północy, fabryka na chwilę uruchamia alarm, a robotnicy zaczynają się ewakuować — ale zgodnie z polityką firmy okoliczna ludność nie jest informowana o wydarzeniach. Jeszcze około 2:00 przedstawiciele Union Carbide India Limited w rozmowie telefonicznej z policją twierdzą, że wszystko jest w porządku. Władze otrzymują pełne informacje o wycieku dopiero o 2:15, już po jego ustaniu — do tego czasu uwolnione zostało prawie 40 ton toksycznego gazu MIC. W okolicy fabryki umiera 15 tysięcy osób, a ogólna liczba poszkodowanych sięga pół miliona.

Choć na ogromną skalę tej katastrofy złożyło się wiele nieszczęśliwych okoliczności, jej przyczyna, ponad wszelką wątpliwość, była jedna — chciwość kapitalistów. Tysiące ludzi zapłaciło życiem za to, że właściciele korporacji próbowali zmniejszyć koszta tam, gdzie tylko było to możliwe — oszczędzali oni na transporcie (fabrykę zbudowano w gęsto zaludnionym obszarze, pomimo nacisków władz), na pracownikach (nie prowadzono odpowiednich szkoleń i zmuszano ich do korzystania z obcojęzycznych instrukcji), na sprzęcie (urządzenie alarmowe zbiornika nie działało od czterech lat) czy nawet na prądzie (system chłodzący, mający zapobiegać wyciekom gazu, był ustawiony na 20 °C, a nie na prawidłowe 4,5 °C).

Późniejsze usilne starania uniknięcia odpowiedzialności przez Union Carbide odniosły sukces. Choć katastrofa w Bhopal odbiła się szerokim echem, korporacja została zmuszona do zapłacenia stosunkowo niskiego zadośćuczynienia i do dzisiaj kontynuuje swoje działania — już rok później doszło do kolejnego wycieku w jednej z jej fabryk.

Śmierć tysięcy nie zmieniła chciwości kapitalistów — i nie mogła jej zmienić, gdyż ta chciwość jest nieodłącznym elementem, motorem napędowym kapitalizmu. Moralizowanie nic tu nie da — rynek rządzi się swoimi prawami i eliminuje tych, którzy nie są gotowi poświęcić ludzkiego życia dla zmniejszenia kosztów. Bezlitosny system stwarza bezlitosnych ludzi — nie tylko w Indiach czy USA, ale w każdym miejscu, jakiego dotknie. Także w Polsce tysiące osób co roku płaci zdrowiem lub życiem za zyski przedsiębiorców.

Czasami słyszymy o najgłośniejszych, najbardziej drastycznych przypadkach — takich jak ten z listopada, kiedy to we Wrocławiu kierowca autokaru, pracujący od 5:30, o 21:00 wjechał w przejście podziemne i zginął — lub ten z 2019 r., kiedy to polska przedsiębiorczyni wywiozła ukraińskiego pracownika, który zemdlał do lasu i tam go porzuciła, co skończyło się jego śmiercią. Należy jednak pamiętać, że te sytuacje to jedynie wierzchołek góry lodowej — wypadki przy pracy spowodowane cięciem kosztów mają miejsce każdego dnia, a przepracowanie, łamanie praw pracowniczych i choroby spowodowane niebezpiecznymi warunkami oraz zanieczyszczeniem są normą, przez wielu uważaną wręcz za niezmieniany fakt życia. Kapitalizm czasami, tak jak w Bhopal, wydaje z siebie przerażający okrzyk, ale znacznie częściej zabija po cichu.

Nie pozwólmy na to, aby nasza śmierć dla zysków kapitalistów dalej pozostawała codziennością. Rzeczywistość raz po raz udowadnia, że przedsiębiorców nie ruszy sumienie, nie pomoże nam też kapitalistyczne państwo, od dekad biernie patrzące na łamanie praw pracowniczych i innych regulacji — możemy liczyć tylko na siebie nawzajem.

Właśnie dlatego musimy jednoczyć się i walczyć o rozwój związków zawodowych oraz całego ruchu robotniczego — skoro ani państwo, ani kapitaliści nie respektują naszych praw, musimy sami zadbać o to, aby nie bogacono się na naszej krzywdzie. Razem zbudujmy nowy, demokratyczny system, w którym pracownicy wreszcie nie będą obywatelami drugiej kategorii!

#kapitalizm #katastrofa #wypadek #wyzysk

https://www.czerwoni.org/kapitalizm-zabija-po-cichu/

2 grudnia 1984 r., Indie, miasto Bhopal. Późnym wieczorem na nocnej zmianie w zakładzie produkującym pestycydy znajduje się sześciu pracowników — dwa razy mniej niż powinno. Brakuje, chociażby kierownika konserwacyjnego, a ci, którzy są obecni, są zmęczeni i zdemotywowani słabą pensją, ciągłymi rotacjami oraz ciężkimi warunkami pracy. Większość mechanizmów bezpieczeństwa w fabryce nie działa prawidłowo, pracownicy nie są więc zaskoczeni tym, że około 23:00 przyrządy zaczynają wskazywać na nagły wzrost ciśnienia w jednym ze zbiorników — uznają to za kolejny błąd pomiarowy. Nie wiedzą, że zaraz wydarzy się jedna z największych katastrof przemysłowych w dziejach, tragiczniejsza w skutkach niż ta w Czarnobylu.

Poszukiwania wycieku rozpoczynają się tylko dlatego, że personel zaczyna coraz silniej odczuwać efekty zatrucia izocyjanianem metylu. 3 grudnia, 50 minut po północy, fabryka na chwilę uruchamia alarm, a robotnicy zaczynają się ewakuować — ale zgodnie z polityką firmy okoliczna ludność nie jest informowana o wydarzeniach. Jeszcze około 2:00 przedstawiciele Union Carbide India Limited w rozmowie telefonicznej z policją twierdzą, że wszystko jest w porządku. Władze otrzymują pełne informacje o wycieku dopiero o 2:15, już po jego ustaniu — do tego czasu uwolnione zostało prawie 40 ton toksycznego gazu MIC. W okolicy fabryki umiera 15 tysięcy osób, a ogólna liczba poszkodowanych sięga pół miliona.

Choć na ogromną skalę tej katastrofy złożyło się wiele nieszczęśliwych okoliczności, jej przyczyna, ponad wszelką wątpliwość, była jedna — chciwość kapitalistów. Tysiące ludzi zapłaciło życiem za to, że właściciele korporacji próbowali zmniejszyć koszta tam, gdzie tylko było to możliwe — oszczędzali oni na transporcie (fabrykę zbudowano w gęsto zaludnionym obszarze, pomimo nacisków władz), na pracownikach (nie prowadzono odpowiednich szkoleń i zmuszano ich do korzystania z obcojęzycznych instrukcji), na sprzęcie (urządzenie alarmowe zbiornika nie działało od czterech lat) czy nawet na prądzie (system chłodzący, mający zapobiegać wyciekom gazu, był ustawiony na 20 °C, a nie na prawidłowe 4,5 °C).

Późniejsze usilne starania uniknięcia odpowiedzialności przez Union Carbide odniosły sukces. Choć katastrofa w Bhopal odbiła się szerokim echem, korporacja została zmuszona do zapłacenia stosunkowo niskiego zadośćuczynienia i do dzisiaj kontynuuje swoje działania — już rok później doszło do kolejnego wycieku w jednej z jej fabryk.

Śmierć tysięcy nie zmieniła chciwości kapitalistów — i nie mogła jej zmienić, gdyż ta chciwość jest nieodłącznym elementem, motorem napędowym kapitalizmu. Moralizowanie nic tu nie da — rynek rządzi się swoimi prawami i eliminuje tych, którzy nie są gotowi poświęcić ludzkiego życia dla zmniejszenia kosztów. Bezlitosny system stwarza bezlitosnych ludzi — nie tylko w Indiach czy USA, ale w każdym miejscu, jakiego dotknie. Także w Polsce tysiące osób co roku płaci zdrowiem lub życiem za zyski przedsiębiorców.

Czasami słyszymy o najgłośniejszych, najbardziej drastycznych przypadkach — takich jak ten z listopada, kiedy to we Wrocławiu kierowca autokaru, pracujący od 5:30, o 21:00 wjechał w przejście podziemne i zginął — lub ten z 2019 r., kiedy to polska przedsiębiorczyni wywiozła ukraińskiego pracownika, który zemdlał do lasu i tam go porzuciła, co skończyło się jego śmiercią. Należy jednak pamiętać, że te sytuacje to jedynie wierzchołek góry lodowej — wypadki przy pracy spowodowane cięciem kosztów mają miejsce każdego dnia, a przepracowanie, łamanie praw pracowniczych i choroby spowodowane niebezpiecznymi warunkami oraz zanieczyszczeniem są normą, przez wielu uważaną wręcz za niezmieniany fakt życia. Kapitalizm czasami, tak jak w Bhopal, wydaje z siebie przerażający okrzyk, ale znacznie częściej zabija po cichu.

Nie pozwólmy na to, aby nasza śmierć dla zysków kapitalistów dalej pozostawała codziennością. Rzeczywistość raz po raz udowadnia, że przedsiębiorców nie ruszy sumienie, nie pomoże nam też kapitalistyczne państwo, od dekad biernie patrzące na łamanie praw pracowniczych i innych regulacji — możemy liczyć tylko na siebie nawzajem.

Właśnie dlatego musimy jednoczyć się i walczyć o rozwój związków zawodowych oraz całego ruchu robotniczego — skoro ani państwo, ani kapitaliści nie respektują naszych praw, musimy sami zadbać o to, aby nie bogacono się na naszej krzywdzie. Razem zbudujmy nowy, demokratyczny system, w którym pracownicy wreszcie nie będą obywatelami drugiej kategorii!

#kapitalizm #katastrofa #wypadek #wyzysk

https://www.czerwoni.org/kapitalizm-zabija-po-cichu/
trupia czaszka i piorun - znak wysokiego napięcia

Oskar Mieczkowskiudostępnił to.