MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Czy szkoły przestrzegają RODO? - część pierwsza
Czy szkoły przestrzegają RODO? - część pierwsza
#RODO #szkoła #przedszkole #dane #prywatność #prawadziecka #prawaucznia #edziennik #nauczyciele #UODO #microsoft #facebook #komunikacja #komunikatory #rekrutacja #aplikacje #smartfony
Poniższy tekst ma charakter zarówno analizy, jak i publicystyki. Tak miał być. W niektórych miejscach mogą się zdarzyć uogólnienia – sorry, jeśli na takie traficie, nie bierzcie do siebie, widocznie tak bardziej pasowało stylistycznie lub podczas pisania umknęło mi jakieś “większość” czy “zazwyczaj”. Jeśli kogoś interesują suche fakty i paragrafy, bez odautorskich komentarzy i opinii – zapraszam na koniec tekstu (będzie w drugiej części, bo całość mi się nie zmieściła. A bloga założyłam, bo teksty nie mieściły mi się na szmerze...chyba się rozkręcam ;–)). Są tam źródła, z których korzystałam, można sobie samemu wszystko pozbierać, wyłuskać i wyrobić własną opinię. Jeśli natomiast ktoś wolałby publicystykę i nie rozumie, po co w tekście nudne dane czy paragrafy – no niestety, ale walcząc o przestrzeganie prawa warto te paragrafy znać, żeby móc się na nie powołać. Inaczej to tylko “ja mam swoje zdanie, pani swoje i proszę się już o zdjęcie dziecka na szkolnym fb nie czepiać”. Dodam jeszcze, że chociaż starałam się, by artykuł był rzetelny i pomocny – to zawodową prawniczką nie jestem i mogło mi coś umknąć – za co przepraszam i proszę o ewentualne uzupełnienia, uwagi czy korektę.
Tekst ma wstęp, zakończenie i 10 rozdziałów – jeśli czegoś z tego brakuje, to dlatego, że wciąż kombinuję, jak to technicznie opublikować ;–)
Wstęp
Rozpoczął się nowy rok szkolny. Stan polskiej oświaty jest alarmujący już od lat: niedofinansowanie, upolitycznienie, narzucanie religijnego charakteru, wielozmianowość, braki kadrowe – i w efekcie łatanie wakatów byle kim, przepełnione klasy, sfrustrowani i nieraz niekompetentni nauczyciele po jednej stronie oraz, także często, rodzice domagający się ocenozy i zgody na znęcanie się nad dziećmi, by te “nauczyły się życia” po drugiej. Do tego każdy kolejny polski minister edukacji bierze sobie chyba za cel, by zniszczyć ją jeszcze bardziej, niż poprzednik. Finalnie “nieprawomyślni” dyrektorzy i dyrektorki boją się o pracę, a gdy zostaną zastąpieni przez kogoś żyjącego lepiej z władzą – o pracę zaczynają bać się inni nauczyciele. Nauczyciele – pasjonaci, którzy mieli siłę pchać ten kaganek oświaty – nieraz przy oporze rodziców, innych pedagogów czy dyrekcji – mają dość, odpuszczają lub zmieniają zawód, tych mających siłę walczyć dalej jest coraz mniej. Rodzice – ci walczący o prawa swoich dzieci – dostają łatkę roszczeniowych. Przyklejaną im przez dyrekcję, grono pedagogiczne, czasami (chociaż mam wrażenie, że jednak coraz rzadziej) przez innych rodziców. Przykład nauczycielki, która została zwolniona z przedszkola, bo zgłosiła przemoc domową u jednego z podopiecznych (reszta kadry chciała się nie wtrącać i mieć święty spokój) jest dość wymowny. Przykład szkoły, która podała “roszczeniowego” rodzica do sądu twierdząc, że 10letnie dziecko jest zaniedbane, gdyż samodzielnie chodzi do szkoły – także.
Oliwy do ognia dolewają media i socialmedia. Niedawno czytałam w lokalnej prasie artykuł – szkoła zaniedbała zapewnienie pomocy uczniowi (z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego), w efekcie czego dziecko zrobiło krzywdę koleżance. Tytuł? Coś w stylu “szkoła sobie nie radzi”, “brakuje nauczycieli – dzieci cierpią”? Gdzie tam. “11latek terroryzuje szkołę”, bo dla “dziennikarza” nie ma różnicy między dzieckiem potrzebującym pomocy a kimś, kto porywa samolot, by nim wlecieć w wieżowiec. A jeśli jest, to lepiej się do tego nie przyznawać, bo wiarygodny i sensowy nagłówek nie będzie się tak dobrze klikać. Kolejny aspekt – socialmedia. Praktycznie pod każdym tekstem dot. problemów w polskiej edukacji wylewa się hejt na rodziców. Bynajmniej nie na tych, którzy domagają się apeli papieskich i szkolnych mszy, a o cudzą koszulkę z dynią czy Hello Kitty urządzają awanturę, bo im się “uczucia religijne” obraziły. A na tych, którzy walczą o prawa swoich dzieci, gdy szkoła je łamie, lub gdy chcąc uniknąć “dobrodziejstw” szkoły rejonowej wybierają dla swoich dzieci inne rozwiązania. Tradycyjnie obrywają “leniwe matki” – są leniwe, jeśli pracują zawodowo – więc nie poświęcają dość czasu, bo wychować dziecko do roli niewolnika dla jakiegoś randomowego frustrata z internetu; są też leniwe, gdy nie pracują zawodowo pomagając dziecku w nauce i nie zmuszając go do przebywania w przepełnionej świetlicy. Jeśli więc matka nie jest w stanie się rozdwoić czy roztroić, to jest “leniwą roszczeniową maDką” i nic z tą łatką nie zrobi. W tym roku, przez wzgląd na braki kadrowe, przedszkola mają być czynne krócej, więc problem się nasili. Btw – parę lat temu natknęłam się na forum dla tzw. “nauczycielek” (celowo w cudzysłowie) przedszkolnych narzekających, że dzieci przychodzące do przedszkola powinny być samodzielne, wyedukowane i zsocjalizowane, a autyzm i inne zaburzenia to wina rodziców chodzących po centrach handlowych. Wtedy miałam nadzieję, że będzie szło ku lepszemu, a takie stworzenia szybko pożegnają się z pracą w zawodzie. Jest wręcz przeciwnie – nauczycieli brakuje coraz bardziej, więc dyrekcje wybrzydzać nie będą, a rodzic, któremu się to nie podoba, jest co najwyżej roszczeniową madką...
Wielu rodziców woli odpuścić walkę z obawy, że placówka z zemsty pokaże im drzwi. O ile ze szkoły rejonowej trudniej ucznia usunąć, to pozostałe mogą już szukać jakiegoś bardziej oficjalnego pretekstu (argumentacja “bo roszczeniowy rodzic domagał się od nas, byśmy nie łamali prawa” może nie przejść w sądzie), ojcu czy matce mówiąc wprost, że na miejsce ich dziecka znajdzie się masa chętnych.
W świetle powyższego nie ma się co dziwić, że tak niewiele miejsca poświęca się tematyce ochrony danych osobowych w przedszkolach i szkołach. Z punktu widzenia mnogości problemów systemu edukacji prywatność staje się dobrem luksusowym, na które mało kogo stać. Teoretycznie dziecko ma prawo do jej ochrony – w praktyce dopilnowanie tego to otwieranie kolejnego frontu walki z przedszkolem czy szkołą, z niepewnym wynikiem.
To tak pokrótce, żeby wyjaśnić, dlaczego z przestrzeganiem RODO w polskiej oświacie bywa tak źle. A teraz – do konkretów.
Rozdział 1: Czym są dane osobowe?
Należałoby zacząć od podstaw, mianowicie tego, czym są dane osobowe.
Otóż – wbrew powszechnej opinii – dane osobowe to nie tylko imię i nazwisko. Wedle RODO (edit: podziękowania dla Adama Klimowskiego za zwrócenie uwagi na błędy w terminologii – wcześniej określiłam RODO mianem ustawy, zamiast rozporządzenia) “„dane osobowe” oznaczają informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej („osobie, której dane dotyczą”); możliwa do zidentyfikowania osoba fizyczna to osoba, którą można bezpośrednio lub pośrednio zidentyfikować, w szczególności na podstawie identyfikatora takiego jak imię i nazwisko, numer identyfikacyjny, dane o lokalizacji, identyfikator internetowy lub jeden bądź kilka szczególnych czynników określających fizyczną, fizjologiczną, genetyczną, psychiczną, ekonomiczną, kulturową lub społeczną tożsamość osoby fizycznej” (RODO, art. 4 ust. 1). Innymi słowy, jeśli szkoła (tudzież podmiot z nią współpracujący) wykręca się w formie “ale nie łamiemy RODO, bo nie pytamy o imię i nazwisko”, tudzież “przetwarzamy dane jedynie w formie imienia i nazwiska” – to nieraz łamie prawo. Pierwszy przypadek dot. często pseudoanonimowych ankiet – gdzie wprawdzie nie trzeba podawać imienia i nazwiska, trzeba za to podać masę innych danych. A to już “jeden bądź kilka szczególnych czynników określających tożsamość osoby”. Niejednokrotnie wystarczy tutaj “uczeń klasy takiej a takiej, urodzony w roku...”. I to nie tylko problem szkół dla dorosłych, gdzie nieraz jest się jedynym osobnikiem z danego rocznika na danym kierunku i roku, ale także przypadek wielu uczniów i uczennic w szkołach podstawowych. Wystarczy, że dziecko jako jedyne poszło do szkoły wcześniej, zostało odroczone lub powtarza klasę i jego rok urodzenia będzie inny od pozostałych. Tudzież chłopiec i dziewczynka są jedynymi w swojej klasie dziećmi, które poszły do szkoły jako 6latki – a “anonimowe” badanie nakazuje podać rok urodzenia i płeć. Analogicznie z w drugim przypadku. Jeśli osoba prowadząca zdalne lekcje wymaga, by dziecko użyło platformy platformy do videostreamingu (np. microsoftowych teamsów) – to przekazuje znacznie więcej danych, niż imię i nazwisko. Jeśli nauczyciel lub nauczycielka nagra w szkole ucznia lub uczennicę i pokaże to nagranie czy to koleżance, czy przedstawicielowi firmy trzeciej – łamie RODO i nie na znaczenia, że dziewczyna na filmiku nie jest podpisana. Ważne, że można ją na tej podstawie zidentyfikować. Przy tekście “mam problem z pewną rudowłosą dziewczynką z mojej klasy” w momencie, gdy do danej klasy chodzi tylko jedna rudowłosa dziewczynka – podobnie.
A kiedy RODO nie ma zastosowania (edit: jak słusznie zauważył Tymoteusz Jóźwiak – niefortunne sformułowanie, bo RODO wciąż ma zastosowanie – chodziło mi o to, że rodzic nie można odmówić przekazania szkole imienia i nazwiska dziecka argumentując to ochroną danych przez RODO), mimo, że szkoły lub rodzice próbują się na nie powołać? W przypadku gromadzenia danych niezbędnych (kluczowe słowo – bo nie każda informacja, o którą nas tutaj proszą będzie niezbędna) w procesie rekrutacji czy realizacji obowiązku szkolnego – w pierwszym przypadku informacje są potrzebne, by – z logistycznego i technicznego punktu widzenia rekrutacja mogła się odbyć, a drugim przypadku dochodzi kwestia interesu publicznego, który takie przetwarzanie umożliwia (RODO art. 6 ust. 1b i 1e). I to działa w obie strony – szkoła nie może odmówić prowadzenia dziennika czy sprawdzenia obecności powołując się na ochronę danych osobowych.
Szkoły nie mogą się też zasłaniać RODO w momencie otrzymania zapytania, ilu uczniów zapisało się na szkolną katechezę. Nie chodzi bowiem i informację “kto”, a “ilu”, a to dane statystyczne, a nie osobowe (vide np. https://bip.um.wroc.pl/informacja-publiczna/48904/liczba-uczniow-uczeszczajacych-na-lekcje-religii-w-szkolach-podstawowych-i-ponadpodstawowych-we-wroclawiu-wniosek-740-2020, https://bip.lublin.eu/informacja-publiczna/wnioski-o-udostepnienie-informacji-publicznej/2020/389-wniosek-o-dostep-do-informacji-publicznej-dotyczacy-liczby-uczniow-uczeszczajacych-na-religie,1701,27834,2.html)
Rozdział 2: dlaczego warto przejmować się ochroną danych?
“Naprawdę myślisz, że kogokolwiek obchodzą Twoje dane/dane Twojego dziecka?”, “Po co utrudniać sobie życie?”, “nie mam nic do ukrycia – i nic przeciwko temu, by poświęcić moje dane w imię bezpieczeństwa” – można nieraz usłyszeć. Tymczasem, cytując klasyka, kto “Kto rezygnuje z wolności dla bezpieczeństwa, traci jedno i drugie” .
Tymczasem dane Polaków zgromadzone przez Google'a i Facebooka warte są 6 mld zł (https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/dane-polakow-na-facebooku-i-google-tyle-sa-warte/47t0gnn). Niezła cena jak na coś, co nikogo nie obchodzi. Innymi słowy – tak, dane Twojego dziecka obchodzą wiele osób. Niektórych – w celach stricte reklamowych. Marketingowcy już dawno odkryli, że na dzieciach i ich rodzicach da się zarobić, jeśli tylko przekona się ich, że dany produkt czy usługa są potrzebne “dla dobra dziecka”. A dane osobowe ułatwiają dostosowanie reklamy pod dziecko, by to następnie przekonało rodzica, że potrzebuje akurat konkretnego produktu firmy X czy Y. Nie dlatego, że dany produkt jest najlepszy czy niezbędny – a dlatego, że firmy zatrudniają specjalistów od manipulacji wiedzących, jak przekonać dziecko. Potem wokół produktu można zbudować całe imperium, od filmów po karty i figurki, a podczas kolejnych zakupów dziecko będzie usilnie namawiało, by zrobić je w konkretnym dyskoncie, bo akurat w takim programie lojalnościowym bierze udział szkoła.
Ale są też inne niebezpieczeństwa, z których nieraz nie zdajemy sobie sprawy. Dane osobowe to wiedza, a wiedza to władza. Jeśli dane naszego dziecko dostaną się w niepowołane ręce – mogą zostać wykorzystanie przeciwko niemu. A tutaj jest już całe spektrum: od pozbawionych złych intencji żartów czy plotek – które rozrastają się czyniąc z dziecka ofiarę wyśmiewania lub hejtu, przez wykorzystywanie informacji o dziecku przez służby, by grozić jego bliskim, po kradzieży wizerunku, tożsamości i przerabianie wizerunku dziecka (z pomocą AI) przez pedofilów.
A jak już jesteśmy przy służbach – możemy spotkać się z ich strony z różnymi dziwnymi groźbami czy sugestiami, że powinniśmy posiadać wiedzę, której nie posiadamy. “Bo jak to tak, to niemożliwe, że w rodzinie nie rozmawia się o pracy, że nauczycielka nie rozpowiada na prawo i lewo, że Zosia Iksińska z licealnej Ia miała w szkole zeszyt z symbolem Strajku Kobiet, a Karol Igrekowski z IVb jest osobą LGBT i w zaufaniu zwierzył się z tego wychowawczyni. I że mąż/matka/syn nauczycielki nic o tym nie wiedzą”.
Otóż nie. Mąż, matka czy syn nauczycielki nie są pracownikami szkoły. I nie tylko mogą pewnych rzeczy nie wiedzieć – a wręcz nie mają prawa uzyskać tych informacji. I dając się wciągnąć w różne machlojki służb i kłamiąc, że posiada się większą niż w rzeczywistości wiedzę na temat uczniów, można zaszkodzić bliskiej osobie. Nie ma nic nielegalnego w tym, że nauczycielka zna poglądy czy orientację seksualną swoich uczniów. Nikt jej za to nie skaże, bo nie ma za co. Można ją natomiast oskarżyć o nieprzestrzeganie RODO, gdyby okazało się, że wrażliwe danych uczniów i uczennic przekazała, bez ich zgody, komuś ze swojej rodziny.
Rozdział 3: Rekrutacja
Wedle prawa oświatowego (art 150 i 151) przy rekrutacji do szkoły czy przedszkola rodzic musi podać imię, nazwisko, datę urodzenia, nr PESEL, adres zamieszkania, w określonych przypadkach – dodatkowe dokumenty (dot. rozwodu, separacji lub zgonu rodzica, oświadczenie o samotnym wychowaniu dziecka czy o dochodach). I tyle.
Prawo nie wymaga podawania żadnych danych dot. stanu zdrowia, alergii, wyznania, zgody na umieszczanie zdjęć w socialmediach, danych osób upoważnionych do odbierania dziecka, danych pracodawcy, klientów czy kontrahentów....Wszystkie te informacje gromadzone już na etapie rekrutacji nie są niezbędne, by przyjąć dziecko do przedszkola – więc nie powinny być gromadzone. A już zwłaszcza pytania o stan zdrowia czy wyznanie, czyli o dane szczególnie wrażliwe, są niedozwolone (RODO, art. 9 ust.1). Dlaczego przedszkola pytają o to już na etapie rekrutacji? Bo chcą odsiać dzieci, które z jakiegoś względu odstawałyby od pozostałych. To dyskryminacja – już na etapie przedszkola. I to właśnie z myślą o m. in. takich sytuacjach powstało RODO – by tego typu praktyki utrudnić.
Jeśli zaś chodzi o listy przyjętych i nieprzyjętych – to zgodnie z prawem oświatowym placówka może stworzyć listę złożoną z imion i nazwisk i wywiesić ją w szkole czy przedszkolu. Ale umieszczanie jej na publicznej stronie internetowej nie ma pokrycia przepisach i jest nielegalne (za https://www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/ochrona-danych-osobowych-w-szkole--poradnik-uodo-i-men)
Rozdział 4: czy katecheta może mieć wgląd w dane ucznia?
Kolejny temat, ostatnio głośny. Szkolna religia i przymuszanie do niej, w taki czy inny sposób. Temat wałkowany chyba we wszystkich możliwych odmianach (w razie problemów w tym zakresie polecam https://wolnoscodreligii.pl/) – tyle, że uczniów chroni konstytucja, różne inne przepisy dot. wolności sumienia i wyznania, prawa dot. wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami, rozporządzenie dot. organizacji religii w szkołach, prawo oświatowe...ale czy RODO? To już zależy...
Najczęstszym argumentem podnoszonym w kontekście danych osobowych jest udostępnianie katechecie danych dziecka niezapisanego na religię. Czy szkoła ma do tego prawo? Teoretycznie katecheta jest nauczycielem, ma więc prawo do obecności na radzie pedagogicznej, gdzie i tak dane dziecka padają. Nie oznacza to jednak, że ma mieć do nich dostęp podczas każdej katechezy. Czemu, nota bene, nieraz towarzyszy wypytywanie innych uczniów, czemu Iksiński nie chodzi na religię (a to już wymuszanie informacji dot. wyznania czy bezwyznaniowości, czyli bardziej chronionego rodzaju danych wrażliwych – RODO, art. 9 ust. 1). Po pierwsze – informacje o uczniu czy uczennicy z dziennika lekcyjnego są obszerniejsze niż te, z którymi pedagodzy stykają się podczas rady pedagogicznej. Po drugie – w dobie e-dzienników szkoły tworzą klasy wirtualne dla uczniów uczestniczących w poszczególnych lekcjach. Powstają więc klasy wirtualne dla przedmiotów obowiązkowych, w których uczestniczą wszyscy uczniowie i uczennice, w cudowny sposób da się stworzyć klasy wirtualne na WF, lektoraty z języków czy etykę – i uwzględniać na listach obecności tylko te osoby, których dane lekcje dotyczą, a w przypadku szkolnej katechezy nagle się nie da, administrator e-dziennika dostaje jakiegoś nagłego zaćmienia umysłu i ksiądz katecheta dostaje dane uczniów niezapisanych na religię. A następnie, przy nazwisku “winowajcy/winowajczyni” wpisuje sobie “nieobecny/a” lub “zwolniony”. Tutaj już wchodzi nie tylko kwestia RODO, ale zwyczajnego fałszowania dokumentacji. Dlaczego to problem? Chociażby dlatego, że w przypadku sytuacji nadzwyczajnych, jak np. pożar nie wiadomo, gdzie dokładnie i pod czyją opieką znajduje się dziecko. A próbę beztroskiego podejścia to kwestii “czy lista dzieci z e-dziennika i z sali jest zbieżna” mamy chociażby tutaj https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30162452,ursus-osmioletnia-dziewczynka-zaginela-w-szkole-szukala-jej.html?
Coś, co zdecydowanie nie jest zgodne z RODO, to wymaganie w niektórych szkołach oświadczeń negatywnych (czyli “nie wyrażam zgody na udział w lekcjach religii”), czy to zawierających jedynie imię i nazwisko dziecka, czy dodatkowo powód niezapisania na katechezę, w celu... udostępnienia ich proboszczowi. To już raczej ten element “łatania byle kim” nie tylko etatów nauczycielskich, ale dyrektorskich, inaczej takiego zachowania wytłumaczyć nie potrafię. Kościół jest jaki jest. To, że czasami chce bezprawnie zbierać dane osobowe uczniów i uczennic to jedno – ale to nie oznacza, że szkoła ma im te dane udostępniać. Analogicznie jak nie oddaje się imion i nazwisk dzieci z danej szkoły imamowi, by miał porządek w papierach i sobie odnotował, jakie konkretne dziecko i z jakiej rodziny nie wyznaje islamu. A wymóg deklaracji negatywnych, tj. wymaganie od rodziców dzieci nigdy nie zapisanych na katechezę oświadczenia, że nie zgadzają się na uczestnictwo syna/córki w lekcjach religii mają podobny sens, co wymóg deklaracji, że syn/córka nie będą brać udziału w lekcjach w szkole rodzenia. Czyli mają związek albo z niekompetencją szkoły, albo – dodatkowo – z fanatyzmem osób ją prowadzących. W kontekście wynoszenia danych uczniów ze szkoły i przekazywania ich dalej – czy to na parafię, czy to do szkoły rodzenia, czy na dowolne zajęcia nadprogramowe, w który dziecko nie bierze udziału – mamy do czynienia z bezprawnym naruszeniem danych (RODO Art. 6 ust. 1). I w momencie, gdy zwykłe zwrócenie uwagi nie pomoże, warto zainteresować sprawą Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Szczytem jest już świadome udostępnianie danych kontaktowych rodziców katechecie – by ten przekonał ich do zmiany zdania albo bieganie za rodzicem z prośbą i groźbą o pisemne wyjaśnienie dla księdza, argumentując wprost “bo proboszcz prosi, bo musi mieć porządek w papierach”. Tego typu sytuacji nie da się już wytłumaczyć niekompetencją i nieznajomością przepisów – do tego potrzeba złej woli i braku elementarnej przyzwoitości. Jakoś nigdy nie słyszałam, by jakikolwiek dyrektor zaprzyjaźniony z mułłą czy rabinem urządzał podobne cyrki i przekazywał (już nie wnikając, czy w formie przyjacielskiego prezentu, czy sprzedaży towaru) mu dane swoich uczniów czy ich rodziców.
Rozdział 5: RODO, Microsoft i zdalne nauczanie
Problem dla jednych oczywisty – Microsoft to amerykańska, a więc pozaunijna firma gromadząca masę dodatkowych danych użytkowniczek i użytkowników. Inni, zwłaszcza ci bardziej eurosceptyczni i proamerykańscy nie widzą problemu. Oglądając wpisy na twitterze polityków partii rządzącej, także tych odpowiedzialnych za cyfryzację, miałam nieraz problem z rozpoznaniem, kto bardziej lobbuje na rzecz amerykańskich korporacji – przedstawiciele BigTechów, czy polscy politycy. W tym kontekście nie dziwi fakt, że w poradniku UODO dla szkół, przedstawiającym 18 szczegółowych zagadnień dot. ochrony danych osobowych, kwestia korporacyjnego oprogramowania nawet nie wypłynęła. A jaki jest problem z Microsoftem w szkołach i dlaczego powinniśmy się tym przejmować?
Po pierwsze dlatego, że przyzwyczaja uczniów do korzystania z produktów jednej firmy. To trochę jak z religią w wielu rodzinach – dziecko dostaje chrzest, bo tak trzeba, potem idzie do komunii, bo wszyscy idą, potem bierze ślub kościelny, bo ładny kościółek, biała sukienka i wprawdzie z nauką instytucji nie do końca po drodze i wysiłek intelektualny włożony w “ale zaraz, nie zgadzam się z nauką kościoła, ślub mogę wziąć, gdzie chcę” byłby równie uciążliwy co “ale zaraz, nie muszę używać MS Office, są inne pakiety biurowe” – to jednak siła przyzwyczajenia i presja społeczna robią swoje.
Po drugie – dane. Microsoft zbiera ich takie ilości, że dwukrotnie zdobył Big Brother Award (https://writefreely.pl/didleth/microsoft-otrzymuje-big-brother-award) – antynagrodę przyznawaną za inwigilację i naruszenie danych. Takie zachowanie budzi zaniepokojenie nie tylko wśród zwykłych obywateli, ale także wśród urzędników (nie polskich, bo w Polsce lobbing dużych firm technologicznych jest duży, a zasoby organizacji walczących o prawo do prywatności czy cyfrowe prawa obywatelskie – małe), np. https://gdpr.pl/czy-microsoft-365-jest-bezpiecznym-narzedziem. Firma nie ujawnia, jakie dokładnie dane gromadzi, w jakim celu je przetwarza, ponadto wysyła je do USA – gdzie poziom ich ochrony jest znacznie niższy, niż w UE. Przed ETS od lat toczą się spory między Europejczykami a Stanami Zjednoczonymi, dot. właśnie ochrony danych osobowych obywateli Europy.
A co firma może zrobić z danymi i dlaczego powinno nas obchodzić, że Meta (właściciel Facebooka, Instagrama i Whatsappa), Google czy inne firmy posiadają nasze dane? Ponieważ dzięki temu są nie tylko w stanie zgromadzić nadmiarowe informacje o naszych preferencjach czy zachowaniach, bynajmniej nie będące niezbędnymi do wykonania usługi (jest to tzw. nadwyżka behawioralna) i sprzedać je reklamodawcom, ale też na ich podstawie przewidzieć nasze przyszłe działania. A w związku z tym – przygotować reklamy i usługi mające na celu wywołać konkretne czynności z naszej strony. Nie chodzi już o to, żeby wrzucić nam reklamę z kategorii, która nas potencjalnie interesuje – ale by tworzyć w nas potrzeby, których wcześniej byśmy nie mieli i kształtować konkretne zachowania na zlecenie reklamodawców. A to szczególnie groźne.
Ten sam dylemat dotyczy więc nie tylko Microsoftu, ale także usług Google'a, Facebooka czy Amazona. Nie dodaję do tej listy produktów Apple'a – gdyż prozaicznie są poza zasięgiem finansowym większości polskich placówek.
Tymczasem nauczyciele nie znają alternatyw – więc wymagają korporacyjnych rozwiązań. Podczas zdalnego nauczania powszechne było wymaganie od uczniów zainstalowania Teamsów, Zooma, Messengera czy różnorakich komunikatorów. Często w formie “każdy nauczyciel wymaga innego, a dziecko niech je upchnie na komputerze obok programów używanych przez rodziców i rodzeństwo”. Dotyczy to także szkół, które miały możliwość skorzystania z innych rozwiązań, ale wolały tego nie robić. W pozostałych przypadkach zwyciężyła wygoda i skorzystanie z oprogramowania, które było wprawdzie nie tańsze (bo nasze dane mają sporą wartość), ale jednak łatwiej dostępne.
Ale opisywany problem sięga dużo dalej, niż zdalne nauczanie. To, także pozapandemiczna, codzienność polskich szkół. Szkolne i przedszkolne fanpage w socialmediach, o których napiszę w dalszej części artykułu. Grupy w socialmediach (nie wszystkie podlegające pod RODO, bo czym innym będzie taka założona przez samych uczniów, a czym innym taka, na której nauczyciele omawiają między sobą szczegółowo problem Stasia Iksińskiego). Komunikatory – nieraz nauczyciel(ka) wprost przyznaje, że z uczniami komunikuje się przez Messengera, bo tak jest im najwygodniej, on(a) zaś wie, że wtedy młodzież wiadomości odczyta. Tyle, że nikt nie ma obowiązku używać Facebooka czy instalować Messengera i w momencie, gdy jest nacisk na skorzystanie z tej formy komunikacji zarówno uczniowie, jak i nauczyciele czują presję, by jednak wziąć udział w karmieniu korporacji. Także w tych obszarach, w których dotąd tego nie robili. Nawet, jeśli szkoła ma e-dziennik, rodzice nieraz są przez samych nauczycieli proszeni o zainstalowanie Whatsup'a, o przypomnienie czegoś przez Messengera. Czasami dyrektor próbuje zdyscyplinować pracowników i przekonać, by przynajmniej nie nadużywali komunikatorów w kontaktach z rodzicami – ale to jak głos wołającego na pustyni. W oświacie jest kryzys, prywatność to nie priorytet. Do tego dochodzą jeszcze kosztowne prezenty od sponsorów. A to czytniki e-booków od Amazona, a to okulary do wirtualnej rzeczywistości od Mety. Kusi, by rzucić kamieniem i napisać coś o nauczycielach czy dyrektorach, dla których dobro sponsora jest ważniejsze od dobra ucznia. Ale nic nie jest czarno-białe.
Pamiętam ze swoich czasów szkolnych sytuacje, gdy do szkoły wchodziła jakaś prywatna firma – a to producent pasty do zębów prowadził warsztaty z higieny jamy ustnej dorzucając przy okazji próbki swojej pasty i tłumacząc, dlaczego powinniśmy używać właśnie tej, a to producent podpasek w podobnym tonie prowadził zajęcia dla dziewcząt, a to ktoś z banku oferował otworzenie młodzieżowego konta – oczywiście u nich – wymagając comiesięcznych wpływów, o których nikomu w naszej klasie się wtedy nie śniło. A zindoktrynowane wcześniej przez przedstawicieli tych firm nauczycielki grzmiały groźnie, żebyśmy z tych usług skorzystali. Wzmacniały przekaz własnym autorytetem, będąc zapewne wdzięcznymi marketingowcom, że wybrali akurat naszą szkołę i przekonanymi, że szansa, jaka nam się trafiła, jest wyjątkowa. Nie miały pojęcia, że zostały zwyczajnie wykorzystane przez prywatne podmioty w celach marketingowych. Teraz obserwuję dokładnie ten sam mechanizm – tyle, że osobami próbującymi wpłynąć na dzieci za pośrednictwem szkół są ludzie znacznie potężniejsi, niż ci produkujący pasty do zębów. Nauczyciel nieraz nie zna innych rozwiązań, niż korporacyjne – analogicznie jak naszym rodzicom nie przyszło by do głowy, by podważać dogmaty kościoła, postawić się księdzu i nie ochrzcić dziecka. Bo to znali, bo tak zostali wychowani, bo – uwzględniając doświadczenia epoki PRLu – kościół kojarzył im się ze zmianą na lepsze. I współcześni rodzice czy nauczyciele z równą pobożnością podchodzą do produktów Microsoftu. Zdarzało mi się mieć styczność z rodzicami, niby postępowymi i nowoczesnymi, którzy paragrafami dot. świeckiego państwa sypali jak z rękawa, uświadamiając pod tym względem szkołę czy innych rodziców – i którzy jednocześnie na rodziców walczących o prywatność swoich dzieci reagowali z większą nienawiścią, niż ultrakatolicki rodzic grzmiący o satanizacji dzieci poprzez urządzanie Halloween. Smutne, ale prawdziwe.
Kiedy więc przeciętny nauczyciel w małej wiejskiej szkole, nieraz łatający etaty po innych szkołach, używający MS Office bo wszyscy używają i nie mający wiedzy w zakresie otwartego oprogramowania, bo nikt mu jej nie przekazał, dostanie do dyspozycji komputery naszpikowane szpiegowskim oprogramowaniem czy nowoczesne cyfrowe okulary – będzie się cieszył, że jego uczniowie mają w ogóle styczność z nowoczesną technologią. Prywatność z jednej strony stanowi prawo podstawowe każdego obywatela, w tym dziecka (i może zwłaszcza dziecka powinno dotyczyć), a z drugiej – towar luksusowy. Nieraz jedyny, jakim dysponuje niedofinansowana szkoła. Więc wymieniają go za wiedzę i technologię, płacąc barterem.
Jako państwo jesteśmy cyfrową kolonią. Z punktu widzenia rządzących polityków, ale nieraz też nauczycieli dzieci powinny cieszyć się z tych gromadzących dane nowoczesnych paciorków, bo kolonialista paciorki rozdaje, a bez tego rozdawania dzieci paciorków by w ogóle nie miały. I chociaż ich suwerenność by na tym zyskała, to trudniej byłoby im się odnaleźć w skolonializowanej rzeczywistości.
I o ile można zrozumieć, że ktoś prosi uczniów o skorzystanie z konkretnego oprogramowania, bo innego nie zna – to już łamania praw podstawowych, gdy uczeń/rodzic odmawia, zrozumieć nie można. Jeśli chcemy od małego uczyć dzieci, że “nie znaczy nie” – by wyrosły na empatycznych i asertywnych dorosłych, to wypadałoby w podobny sposób podchodzić do “nie” wyrażonego przez ucznia. W momencie gdy uczeń (lub jego rodzic) nie chce, by jego prywatność została naruszona, jego dane – zabrane i wykorzystane w niewiadomych celach, lub gdy przynajmniej chce zminimalizować to ryzyko. Na szczęście część nauczycieli potrafiła to uszanować. W trakcie zdalnego nauczania oferowali alternatywne formy zaliczenia przedmiotu, pozwalali, by dziecko miało wyłączoną kamerkę (btw – wbrew temu, co sugerują niektórzy – funkcja zamazywania tła nie wszędzie i nie zawsze działa, a w USA były już przypadki, że uczniowie dostali laptopy a następnie szkoła, używając zainstalowanych tam kamerek zgłaszała się do uczniów z pretensjami odnośnie tego, co robią i mówią prywatnie w swoich pokojach). Niestety – nie dotyczy to wszystkich, część pedagogów ze szpiegowania prywatności swoich uczniów uczyniła misję. Czy to w bliżej nieznanych celach, czy tylko w ramach nakarmienia korporacji, czy gorzej – w imię “jak uczeń będzie mieć dziwną minę i koledzy wrzucą filmik na YT czy Tik Toka, żeby się pośmiać, to ich ofiara zmężnieje i nauczy się życia”. Co jakiś czas pojawiają się doniesienia o katechetce czy innym pracowniku szkoły, który siłą, za rękę czy ucho, zaciąga dziecko na lekcje religii. I zawsze podnoszą się wtedy słuszne głosy oburzenia. Warto, by analogiczne podnosiły się w przypadku zmuszania dziecka do zajęć przez Teamsy czy Zooma. W przypadku dziecka zabranego siłą na katechezę – fizyczny siniak zagoi się szybko, nie będzie po nim śladu, a rodzic może przedsięwziąć stosowne kroki. Cyfrowy ślad zostaje na dłużej. Jeśli zdjęcie lub video przedstawiające ucznia w niekomfortowej dla niego sytuacji trafi na socialmedia to nawet, jeśli rodzic zainterweniuje w szkole, treści z internetu tak szybko nie znikną. Mogą w nim żyć własnym życiem przez lata.
A jak na to wszystko reaguje państwo? Pozornie wydawałoby się, że będzie jak z lekcjami religii. Tj. – są uprzywilejowane, szkoła często je narzuca, nieraz (na ile legalnie to osobna kwestia) stawia niekatolickie dzieci w niekomfortowej sytuacji – wymagając nielegalnych oświadczeń, kombinując, jak tu przemycić religijne treści na innych przedmiotach (np. modlitwa przed matematyką), zmuszając do siedzenia na korytarzu czy w szatni. Jednak rodzic wciąż ma narzędzia prawne, by – nawet najbardziej ureligijnionemu dyrektorowi – uniemożliwić zmuszenie dziecka do udziału w praktykach religijnych. I niejeden rodzic miał nadzieję, że także w przypadku przekazywania danych dziecka korporacji wystarczająco zdeterminowany opiekun będzie w stanie dziecko wybronić. W tym założeniu nie uwzględniliśmy jednego: jesteśmy cyfrową kolonią. A polski rząd dba o dominację amerykańskich korporacji w jeszcze większym stopniu, niż o dominację kościoła. Dlatego Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł (II SA/Wa 2259/21 – Wyrok WSA w Warszawie) https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/461657CD16 orzekł, że przekazywanie firmie Microsoft danych dziecka, wbrew woli jego opiekunów prawnych, nie narusza RODO i że tym samym Microsoft jest uprawniony do przetwarzania danych polskich obywateli nawet wbrew ich woli. Dlaczego? “Nie ulega wątpliwości, że powyższe warunki zostały w niniejszej sprawie spełnione, albowiem wybór przez Szkołę platformy MS Teams prowadzonej przez profesjonalny podmiot, jakim jest renomowana Microsoft Corporation [...], z całą pewnością gwarantuje stosowanie przez podmiot przetwarzający środków organizacyjnych i technicznych, o których mowa w art. 28 ust. 1 RODO”. Tłumacząc z prawniczego na język bardziej zrozumiały: skoro Microsoft jest “profesjonalną” i “renomowaną” firmą, to nie ma co nawet podejrzewać jej o łamanie RODO. Cóż, swego czasu rządowe media ujawniły dane ofiary pedofila (https://tvn24.pl/polska/nie-zyje-syn-poslanki-magdaleny-filiks-rzadowe-media-ujawnily-informacje-o-ofierze-pedofila-tvp-probuje-zrzucac-odpowiedzialnosc-na-posla-po-pawla-borysa-6809460) i też nie poniosły konsekwencji. W środowiskach rządzących mają przecież opinię profesjonalnych i renomowanych.
Kraje kolonialne wprawdzie miały w pewnym stopniu prawo do zachowania własnych zwyczajów, w pewnym stopniu do indywidualnego systemu prawnego – ale nie mogły one być sprzeczne z interesem kolonialisty i generalnie nie dziwi fakt, że sąd w kraju kolonialnym orzeka na rzecz góry/mocodawców, zamiast na rzecz własnych obywateli. Nie dziwi – ale bulwersować wciąż może.
Część druga: https://writefreely.pl/didleth/rozdzial-10-sportowe-talenty
Rzecznik Praw Dziecka popiera UODO ws. ochrony danych biometrycznych dzieci
Rzecznik Praw Dziecka poparł skargę kasacyjną wystosowaną przez Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych i skierowaną do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), dotyczącą wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie, który dopuścił p…CyberDefence24
2 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
3 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Hej, droga osobo!
Mój chłopak zbiera na diagnozę w kierunku spektrum autyzmu, i razem z nim prosimy Cię o pomoc.
Alan potrzebuje takiej diagnozy między innymi po to, aby móc pracować. Z diagnozą autyzmu mógłby uzyskać dostęp do miejsc pracy zrobionych specjalnie pod osoby z niepełnosprawnością, w tym osoby z autyzmem.
Niestety bez tego Alan nie będzie w stanie pracować, choć ma już 23 lata, i bardzo by chciał zacząć być samodzielny i móc zacząć zarabiać na siebie.
Liczy się każda pomoc, czy to w postaci wpłacenia kilku złotych czy podania zrzutki dalej.
Będziemy z Alanem naprawdę bardzo wdzięczni!
#wroclaw #autism #queer #poland
Alan zbiera na diagnozę autyzmu dla siebie samego
Alan:Witaj,Jak zapewne nazwa zrzutki wskazuje, podejrzewam u siebie autyzm.I aby nikomu nie zabierać zbyt dużo czasu, chciałbym od razu przejść do sedna sprawy.Oto czym jest w ogóle autyzm wg wikipedii: https://pl.wikipedia.zrzutka.pl
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Profesor Adam Strzembosz. Apel do młodych wyborców
Początkowo myślałem, że zacznę ten list słowami: "Moi młodzi Przyjaciele". Odstąpiłem od tego zamiaru, bo nie wiem, czy chcielibyście być przyjaciółmi obcego człowieka. W dodatku starszego od Was o co najmniej dwa pokolenia. Piszę dlatego: "Młodzi i Najmłodsi Wyborcy wyborów parlamentarnych z tego roku". Nie chcę Was namawiać do głosowania na konkretną partię. Ale uważam, że jest moim obowiązkiem podzielić się z Wami doświadczeniem, które być może pomoże Wam świadomie podjąć odpowiednią decyzję.
https://tvn24.pl/opinie/wybory-parlamentarne-2023-profesor-adam-strzembosz-apel-do-mlodych-wyborcow-7340076
#polityka #plpol #wybory2023
Kierunkowy74 lubi to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
📌Naukowcy migrują z X (dawniej Twitter) na inne platformy społecznościowe
➡46,9 proc. nowych kont zostało utworzonych na Mastodonie
➡ 34,8 proc nowych kont utworzono na Linkedin
Blisko połowa ankietowanych osób (47,7 proc.) twierdzi,
że w ostatnich sześciu miesiącach rzadziej korzystało z X, a 6,7 proc. w ogóle przestało
korzystać z platformy
https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2023/09/Tygodnik-PIE_36-2023.pdf
#nauka #twitter #statystyki
6 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
APOD: 2023 September 11 – Beautiful Comet Nishimura
A different astronomy and space science related image is featured each day, along with a brief explanation.apod.nasa.gov
Daniel Wurzbacher lubi to.
2 użytkowników udostępniło to dalej
Rząd PiS po cichu wywłaszcza obywateli w obronie „strategicznych” złóż, o których nic nie wiadomo
Kontrowersyjna i mająca duże skutki ekonomiczne nowelizacja Prawa górniczego i geologicznego zasługuje na nazwę Lex knebel 2.Piotr Syryczyński (OKO.press)
3 ludzi lubi to
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
https://apps.apple.com/ca/app/comet-nishimura/id1523594527
Comet Nishimura
This app helps you locate Comet Nishimura (C/2023 P1) in the night sky. Just hold your device up to the sky and find the red target marker on the screen.App Store
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
https://netzpolitik.org/2022/series-on-digital-colonialism-how-meta-aims-to-dominate-indias-agriculture-sector/
#cyfryzajca #kolonializm #bigtech #digitalisierung #digitalisation #colonialism #Kolonialismus
Series on Digital Colonialism: How Meta aims to dominate India’s agriculture sector – netzpolitik.org
Facebook has entered a deal with India's largest corporation, Reliance Industries, in a bid to monopolize the entire food supply chain in India. This deal could put the food security of more than 820 million people at risk.netzpolitik.org
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Finders keepers? Police illegally seize and refuse to return journalists’ equipment
Police seizure of journalists’ equipment outside the newsroom should draw just as much outrage as the raid on the Marion County RecordFreedom of the Press
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
💙💛:~/eu/pl/priv$:idle:udostępnił to.
EN 🇬🇧: In solidarity with Agnieszka Holland and the makers of the film "Green Border". #petition.
https://www.change.org/p/solidarne-i-solidarni-z-agnieszk%C4%85-holland-i-wsp%C3%B3%C5%82tw%C3%B3rcami-filmu-zielona-granica
#GreenBorder #refugees #AgnieszkaHolland
Sign the Petition
Solidarnie z Agnieszką Holland i twórcami filmu "Zielona granica" ["Green Border"].Change.org
Radosław "szczur" Nowak lubi to.
2 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Not on that level of sophistication yet :) In Solvespace all complex shapes are produced by creating a simple 2D shape (circle), then extruding into a 3D one (cylinder), then doing the same in difference mode which produces the void space in a pipe. So filleted edges could be done by cutting a rectangular, rotated shape from the edge, but if you’re asking about doing this by default on all edges - which makes a lot of sense - I have no idea so far :(
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
To most kratownicowi o szerokości dostatecznej dla dwóch torów, choć aktualnie tylko jeden został wybudowany. Jest też drewniana kładka dla pieszych, choć osobiście wolę przespacerować się ścieżką dookoła jeziora.
#jezioro #Wrocław #kolej #wędrówki
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Holland domaga się przeprosin od Ziobry za słowa o propagandystach III Rzeszy
"Przed taką nikczemnością mam zamiar bronić się na drodze prawnej” – pisze Agnieszka Holland. I zapowiada, że jeśli Zbigniew Ziobro nie przeprosi jej za słowa o propagandystach III Rzeszy, wejdzie na drogę sądowąDominika Sitnicka (OKO.press)
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
https://krytykapolityczna.pl/swiat/ue/ue-prace-nad-europejskim-kodeksem-wolnosci-mediow-inwigilacja-dziennikarzy/
3 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
https://rownoscwszkole.pl/mapa/
Mapa (nie)równości w szkole
Strona pozwalająca zgłaszać szkoły, w których dyskryminowane są dzieci niewierzące i nieuczestniczące w lekcjach religii. Strona projektu Fundacji Wolność od Religii pn. Równość w szkole.rownoscwszkole.pl
4 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Raskolnikow :verified:udostępnił to.
Zamach na przyrodę. PiS ogłasza plan budowy drugiej ekspresówki przez Biebrzański Park Narodowy
Rząd PiS ogłosił właśnie (5 września) nową inwestycję w ramach programu budowy dróg. To odcinek drogi ekspresowej S8 od Knyszyna koło Białegostoku do Raczek w okolicach Suwałk.Wojciech Kość (OKO.press)
Raskolnikow :verified: lubi to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
3 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Na razie niewielkie ilości, zobaczymy jak rynek zareaguje.
Dostawa do Wschowy (lubuskie).
#drewno #meble #kantówka
8 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
https://github.com/mprib/pyxy3d
Discussions: https://discu.eu/q/https://github.com/mprib/pyxy3d
#programming #python
GitHub - mprib/pyxy3d: Open source motion capture with standard webcams
Open source motion capture with standard webcams. Contribute to mprib/pyxy3d development by creating an account on GitHub.GitHub
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
“5 Billion people will face extreme heat [for] at least a month each year by 2050”
https://wapo.st/3L5qYUs
#GiftArticle #ClimateEmergency #HeatWave
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Krótka historia emisji CO2
Więcej o projekcie: https://uclab.fh-potsdam.de/projects/co2
@UCLAB Potsdam
#klimat #emisje #co2
A Brief History of CO2 Emissions
An animated short film on greenhouse gas emissions. Together with the Potsdam Institute for Climate Impact Research (PIK), the Urban Complexity Lab of the University…Vimeo
Kama lubi to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
As I wrote back in 2019: »I always wanted to design my own maps. But it seemed difficult and trivial at the same time. […] Then I discovered the Waterman Butterfly projection. And I was in love.«
If you want to find out more about our design process and the technical challenges (or if you just want to download the map) read on:
https://interface.fh-potsdam.de/butterfly
#maps
Shaping a butterfly
How we created a beautiful world map using open-source data & software. Download it to print your own!interface.fh-potsdam.de
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Jakub Klawiter :mastodon:udostępnił to.
"Wiem, do czego jest zdolna cała ta brunatna hołota, która nami rządzi"
Który ma duże szanse na główną nagrodę.
A biorąc pod uwagę, że premiera w kinach będzie jeszcze przed wyborami to "brunatna hołota" może naprawdę dostać sraczki.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/agnieszka-holland-nie-gryzie-sie-w-jezyk-to-hodowla-terrorystow/3zqfden
#ZielonaGranica #film #Filmfestival
Agnieszka Holland nie gryzie się w język. "To hodowla terrorystów"
Pytałam pogranicznika, czy uchodźcy stawiają opór, czy się bronią. I usłyszałam: Nie, jak barany idą. Najwyżej ktoś błaga... — mówi Agnieszka Holland, reżyserka filmu "Zielona granica", który ma premierę na festiwalu w Wenecji.Magdalena Rigamonti (Wiadomości Onet)
Olga Matná-Schrödingerová lubi to.
Olga Matná-Schrödingerováudostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
It’s not called resistance when your volume knob is in someone else’s hand.
#twitter #x #algorithmicTimeline #elonMusk #fascism
2 użytkowników udostępniło to dalej
Aral Balkanudostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
https://httptoolkit.com/blog/android-14-breaks-system-certificate-installation/
Android 14 blocks all modification of system certificates, even as root
When Android was initially announced in 2007 by the Open Handset Alliance (headed by Google) their flagship project was billed as an "open…httptoolkit.com
2 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Don't Consider Elon Musk's Twitter Government ID or Biometric Requests Without Watching This!
I'm going to split this video into two parts. The first part looks at the real reason why Elon wants this data. The second part looks at, if we ignore the real reasons he wants the data... why we shouldn't give it to him.
Subscribe - http://www.youtube.com/channel/UC0HAW8tgFA_xEmeUupuRwiA?sub_confirmation=1
Chapters -
📺 0:00 - Intro - Why is Elon Musk asking Twitter Blue users to submit their government ID's
📺 0:38 - Part 1 - The real reason Elon Musk is asking Twitter Blue users to share their government IDs.
📺 2:46 - Part 2 - Twitter X's proposed verification system for Blue Users
OTHER VIDEOS -
Facebook -
👉 The Evil Business Model of WhatsApp - https://youtu.be/YumfmeBYPhQ
👉 How Facebook uses your period data to sell you stuff - https://youtu.be/WazCiuVKlbY
👉 Facebook Shadow Profiles explained - https://youtu.be/sR8M8hZxuPo
👉 Every toxic thing Facebook did in 2021 - https://youtu.be/aRWB81qrzts
👉 Can Facebook be forced to delete the algorithm? Yes, here's why. https://youtu.be/fHZftxVdeGM
Amazon -
👉 Amazon Go's toxic longterm plan - https://youtu.be/YQCpHVWxUrE
👉 Every toxic thing Facebook did in 2021 - https://youtu.be/ha4_2GS2_HA
Twitter -
👉 Why is Twitter so toxic - https://youtu.be/lT7e_P8rfuk
Everything else -
👉 Why Tinder ruined your dating life - https://youtu.be/pNR2We-Srro
👉 The Rise of Dark Patterns - https://youtu.be/cjMbtDcHL7k
👉 All the privacy issues in Clubhouse app - https://youtu.be/HfZJZl22mg0
👉 8 counter-arguments to common privacy misconceptions - https://youtu.be/7RcjYdn3I5U
👉 You're wrong about the value of NFTs - https://youtu.be/zfPYMRbSne4
👉 How social media has changed how we talk - https://youtu.be/gZ-nW2kRkuY
👉 Here's why you don't read the terms of service - https://youtu.be/zni2DiCQ7rU
————————————
💬 let's chat about data / privacy / the internet on Reddit - https://www.reddit.com/r/TheInternetExplorers
💬 I've also got a Discord - https://discord.gg/rGcht3SJyV
✍️ Follow on Twitter http://Twitter.com/Thismademecool
📧 Join the mailing list - https://bit.ly/30eHZ7I
✨ Join the internet explorers on Patreon - https://www.patreon.com/SimonCaine
🎧 My podcast - https://podcasts.apple.com/gb/podcast/ask-the-industry-podcast/id946220937
————————————
All elements were created by me, comedian Simon Caine.
————————————
#socialmedia #2023predictions #comedy
————————————
My gear (affiliate links)
Camera - https://amzn.to/2YezaZl
Lens - https://amzn.to/2Y1yjuQ
Ring light/stand - https://amzn.to/3gTKhiI
Software - https://amzn.to/2Y449Hr
Graphic Tablet - https://amzn.to/3gOXGbX
Green screen - https://amzn.to/3ePYD1H
Phone - https://amzn.to/323MtPF
————————————
This is the best for the algorithm... no need to read it (I've been told it's important / helpful)
Simon Caine is an English award-winning comedian, writer, author, podcaster and human based in Edinburgh Scotland. He makes a video a week, released every Sunday.
Over the last decade, he's performed all over the world, from London to NYC to Australia. His most recent show "every room becomes a panic room when you overthink enough" got 5* reviews at the Edinburgh Fringe where he sold out the run.
Previously he opened for Trevor Lock, Ben Miller and Henry Ginsberg as well as gigged on the same bill as people like Terry Alderton, Mark Dolan, Matthew Crosby and Bec Hill.
He's been featured in the Huffington Post “Tweets of the Week” feature several times and had jokes/writing appeared in The Poke and other publications. He hates writing in the third person.
Simon Caine
The official YouTube Channel of award-winning comedian, writer and podcaster Simon Caine.YouTube
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Between February and November 2022, we observed more than 1,200 explosions from the Kyiv, Zhytomyr and Chernihiv provinces, providing accurate origin times, locations and magnitudes. We identify a range of seismoacoustic signals associated with various types of military attack, with the resulting catalogue of explosions far exceeding the number of publicly reported attacks. Our results demonstrate that seismic data can be an effective tool for objective monitoring of a continuing conflict, providing invaluable information about potential breaches of international law.
https://www.nature.com/articles/s41586-023-06416-7
Identifying attacks in the Russia–Ukraine conflict using seismic array data - Nature
Analysis of seismic waves caused by explosions in northern Ukraine recorded by a local network in 2022 demonstrated the ability to automatically identify individual attacks during the Russia–Ukraine conflict in close to real time.Nature
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
https://wolnoscodreligii.pl/2023/09/03/jak-zapewnic-frekwencje-uczniow-w-kosciele-zaplanowac-msze-w-srodku-uroczystosci-szkolnych-interwencja-fundacji-w-blazowej/
Mikołaj Sitarz lubi to.
2 użytkowników udostępniło to dalej
Olga Matná-Schrödingerováudostępnił to.
Autoholizm – to się leczy. Jak ograniczyć kulturę samochodową? [ROZMOWA]
Autoholizm to uzależnienie od samochodów i kultury samochodowej. Jest tak głęboko wpisany w nasze życie prywatne i społeczne, że chociaż wiemy, jak bardzo nam szkodzi, dalej nami rządzi. Jak się z niego wyleczyć?Krzysztof Katkowski (OKO.press)
Olga Matná-Schrödingerová lubi to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
3 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
👉 https://flowchart.bettercatastrophe.com
Please, give it a go, share your feedback and pass it on! It is an experimental prototype: We are curious to hear what you think.
#BetterCatastrophe #ClimateCrisis #ClimateAction #DataVis #Storytelling #InterfaceDesign
I Want a Better Catastrophe · Flowchart
A flowchart for navigating our climate predicamentflowchart.bettercatastrophe.com
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
A Book Is a Book Is a Book—Except When It’s an e-Book | The Nation
Corporate mega-publishers want purchasing a book to be like renting a movie or streaming an album.The Nation
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
@internetarchive @maria
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
An experiment for my wife and me, and, so far, it has worked *really* well.
https://neilzone.co.uk/2023/08/a-month-using-xmpp-using-snikket-for-every-call-and-chat
3 użytkowników udostępniło to dalej
Snikket has a web-panel to manage stuff. And if you invite people you can choose a "circle" that's a contact group that is automatically added to their contact list so everyone in that circle is added to one another. Beside that you can add nearly everything else to prosody too via community modules.
Look at https://github.com/snikket-im/snikket-server/blob/master/ansible/files/prosody.cfg.lua for hints.
@neil @snikket_im
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
https://arstechnica.com/ai/2023/08/research-builds-anti-russia-ai-disinformation-machine-for-400/
Researcher builds anti-Russia AI disinformation machine for $400
AI makes it cheap and easy to create propaganda at scale.Ars Technica
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Francja chce wprowadzić blokadę stron na poziomie przeglądarki
Fundacja Mozilla wystosowała petycję przeciwko planowanym przepisom https://foundation.mozilla.org/en/campaigns/sign-our-petition-to-stop-france-from-forcing-browsers-like-mozillas-firefox-to-censor-websites/
Źródło: https://netzpolitik.org/2023/gefaehrlicher-praezedenzfall-neues-gesetz-in-frankreich-will-browser-zur-zensur-verpflichten/
Gefährlicher Präzedenzfall: Neues Gesetz in Frankreich will Browser zur Zensur verpflichten – netzpolitik.org
Die französische Regierung will Zensurmechanismen auf Browser-Ebene einführen. Mozilla, bekannt für seinen Firefox-Browser, fürchtet eine dystopische Technik, die autoritären Regimen die Zensur erleichtert.netzpolitik.org
harc lubi to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Jakieś 1400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi doszło do dezintegracji niedziałającego już, trzydziestoletniego radzieckiego satelity. Wszystko wskazuje na to, że […]
https://www.pulskosmosu.pl/2023/08/zderzenie-na-orbicie-kosmos-2143/
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛
Daniele lubi to.