Przejdź do głównej zawartości

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Czy szkoły przestrzegają RODO? - część pierwsza


Czy szkoły przestrzegają RODO? - część pierwsza


#RODO #szkoła #przedszkole #dane #prywatność #prawadziecka #prawaucznia #edziennik #nauczyciele #UODO #microsoft #facebook #komunikacja #komunikatory #rekrutacja #aplikacje #smartfony

Poniższy tekst ma charakter zarówno analizy, jak i publicystyki. Tak miał być. W niektórych miejscach mogą się zdarzyć uogólnienia – sorry, jeśli na takie traficie, nie bierzcie do siebie, widocznie tak bardziej pasowało stylistycznie lub podczas pisania umknęło mi jakieś “większość” czy “zazwyczaj”. Jeśli kogoś interesują suche fakty i paragrafy, bez odautorskich komentarzy i opinii – zapraszam na koniec tekstu (będzie w drugiej części, bo całość mi się nie zmieściła. A bloga założyłam, bo teksty nie mieściły mi się na szmerze...chyba się rozkręcam ;–)). Są tam źródła, z których korzystałam, można sobie samemu wszystko pozbierać, wyłuskać i wyrobić własną opinię. Jeśli natomiast ktoś wolałby publicystykę i nie rozumie, po co w tekście nudne dane czy paragrafy – no niestety, ale walcząc o przestrzeganie prawa warto te paragrafy znać, żeby móc się na nie powołać. Inaczej to tylko “ja mam swoje zdanie, pani swoje i proszę się już o zdjęcie dziecka na szkolnym fb nie czepiać”. Dodam jeszcze, że chociaż starałam się, by artykuł był rzetelny i pomocny – to zawodową prawniczką nie jestem i mogło mi coś umknąć – za co przepraszam i proszę o ewentualne uzupełnienia, uwagi czy korektę.

Tekst ma wstęp, zakończenie i 10 rozdziałów – jeśli czegoś z tego brakuje, to dlatego, że wciąż kombinuję, jak to technicznie opublikować ;–)

Wstęp


Rozpoczął się nowy rok szkolny. Stan polskiej oświaty jest alarmujący już od lat: niedofinansowanie, upolitycznienie, narzucanie religijnego charakteru, wielozmianowość, braki kadrowe – i w efekcie łatanie wakatów byle kim, przepełnione klasy, sfrustrowani i nieraz niekompetentni nauczyciele po jednej stronie oraz, także często, rodzice domagający się ocenozy i zgody na znęcanie się nad dziećmi, by te “nauczyły się życia” po drugiej. Do tego każdy kolejny polski minister edukacji bierze sobie chyba za cel, by zniszczyć ją jeszcze bardziej, niż poprzednik. Finalnie “nieprawomyślni” dyrektorzy i dyrektorki boją się o pracę, a gdy zostaną zastąpieni przez kogoś żyjącego lepiej z władzą – o pracę zaczynają bać się inni nauczyciele. Nauczyciele – pasjonaci, którzy mieli siłę pchać ten kaganek oświaty – nieraz przy oporze rodziców, innych pedagogów czy dyrekcji – mają dość, odpuszczają lub zmieniają zawód, tych mających siłę walczyć dalej jest coraz mniej. Rodzice – ci walczący o prawa swoich dzieci – dostają łatkę roszczeniowych. Przyklejaną im przez dyrekcję, grono pedagogiczne, czasami (chociaż mam wrażenie, że jednak coraz rzadziej) przez innych rodziców. Przykład nauczycielki, która została zwolniona z przedszkola, bo zgłosiła przemoc domową u jednego z podopiecznych (reszta kadry chciała się nie wtrącać i mieć święty spokój) jest dość wymowny. Przykład szkoły, która podała “roszczeniowego” rodzica do sądu twierdząc, że 10letnie dziecko jest zaniedbane, gdyż samodzielnie chodzi do szkoły – także.

Oliwy do ognia dolewają media i socialmedia. Niedawno czytałam w lokalnej prasie artykuł – szkoła zaniedbała zapewnienie pomocy uczniowi (z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego), w efekcie czego dziecko zrobiło krzywdę koleżance. Tytuł? Coś w stylu “szkoła sobie nie radzi”, “brakuje nauczycieli – dzieci cierpią”? Gdzie tam. “11latek terroryzuje szkołę”, bo dla “dziennikarza” nie ma różnicy między dzieckiem potrzebującym pomocy a kimś, kto porywa samolot, by nim wlecieć w wieżowiec. A jeśli jest, to lepiej się do tego nie przyznawać, bo wiarygodny i sensowy nagłówek nie będzie się tak dobrze klikać. Kolejny aspekt – socialmedia. Praktycznie pod każdym tekstem dot. problemów w polskiej edukacji wylewa się hejt na rodziców. Bynajmniej nie na tych, którzy domagają się apeli papieskich i szkolnych mszy, a o cudzą koszulkę z dynią czy Hello Kitty urządzają awanturę, bo im się “uczucia religijne” obraziły. A na tych, którzy walczą o prawa swoich dzieci, gdy szkoła je łamie, lub gdy chcąc uniknąć “dobrodziejstw” szkoły rejonowej wybierają dla swoich dzieci inne rozwiązania. Tradycyjnie obrywają “leniwe matki” – są leniwe, jeśli pracują zawodowo – więc nie poświęcają dość czasu, bo wychować dziecko do roli niewolnika dla jakiegoś randomowego frustrata z internetu; są też leniwe, gdy nie pracują zawodowo pomagając dziecku w nauce i nie zmuszając go do przebywania w przepełnionej świetlicy. Jeśli więc matka nie jest w stanie się rozdwoić czy roztroić, to jest “leniwą roszczeniową maDką” i nic z tą łatką nie zrobi. W tym roku, przez wzgląd na braki kadrowe, przedszkola mają być czynne krócej, więc problem się nasili. Btw – parę lat temu natknęłam się na forum dla tzw. “nauczycielek” (celowo w cudzysłowie) przedszkolnych narzekających, że dzieci przychodzące do przedszkola powinny być samodzielne, wyedukowane i zsocjalizowane, a autyzm i inne zaburzenia to wina rodziców chodzących po centrach handlowych. Wtedy miałam nadzieję, że będzie szło ku lepszemu, a takie stworzenia szybko pożegnają się z pracą w zawodzie. Jest wręcz przeciwnie – nauczycieli brakuje coraz bardziej, więc dyrekcje wybrzydzać nie będą, a rodzic, któremu się to nie podoba, jest co najwyżej roszczeniową madką...

Wielu rodziców woli odpuścić walkę z obawy, że placówka z zemsty pokaże im drzwi. O ile ze szkoły rejonowej trudniej ucznia usunąć, to pozostałe mogą już szukać jakiegoś bardziej oficjalnego pretekstu (argumentacja “bo roszczeniowy rodzic domagał się od nas, byśmy nie łamali prawa” może nie przejść w sądzie), ojcu czy matce mówiąc wprost, że na miejsce ich dziecka znajdzie się masa chętnych.

W świetle powyższego nie ma się co dziwić, że tak niewiele miejsca poświęca się tematyce ochrony danych osobowych w przedszkolach i szkołach. Z punktu widzenia mnogości problemów systemu edukacji prywatność staje się dobrem luksusowym, na które mało kogo stać. Teoretycznie dziecko ma prawo do jej ochrony – w praktyce dopilnowanie tego to otwieranie kolejnego frontu walki z przedszkolem czy szkołą, z niepewnym wynikiem.

To tak pokrótce, żeby wyjaśnić, dlaczego z przestrzeganiem RODO w polskiej oświacie bywa tak źle. A teraz – do konkretów.

Rozdział 1: Czym są dane osobowe?


Należałoby zacząć od podstaw, mianowicie tego, czym są dane osobowe.

Otóż – wbrew powszechnej opinii – dane osobowe to nie tylko imię i nazwisko. Wedle RODO (edit: podziękowania dla Adama Klimowskiego za zwrócenie uwagi na błędy w terminologii – wcześniej określiłam RODO mianem ustawy, zamiast rozporządzenia) “„dane osobowe” oznaczają informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej („osobie, której dane dotyczą”); możliwa do zidentyfikowania osoba fizyczna to osoba, którą można bezpośrednio lub pośrednio zidentyfikować, w szczególności na podstawie identyfikatora takiego jak imię i nazwisko, numer identyfikacyjny, dane o lokalizacji, identyfikator internetowy lub jeden bądź kilka szczególnych czynników określających fizyczną, fizjologiczną, genetyczną, psychiczną, ekonomiczną, kulturową lub społeczną tożsamość osoby fizycznej” (RODO, art. 4 ust. 1). Innymi słowy, jeśli szkoła (tudzież podmiot z nią współpracujący) wykręca się w formie “ale nie łamiemy RODO, bo nie pytamy o imię i nazwisko”, tudzież “przetwarzamy dane jedynie w formie imienia i nazwiska” – to nieraz łamie prawo. Pierwszy przypadek dot. często pseudoanonimowych ankiet – gdzie wprawdzie nie trzeba podawać imienia i nazwiska, trzeba za to podać masę innych danych. A to już “jeden bądź kilka szczególnych czynników określających tożsamość osoby”. Niejednokrotnie wystarczy tutaj “uczeń klasy takiej a takiej, urodzony w roku...”. I to nie tylko problem szkół dla dorosłych, gdzie nieraz jest się jedynym osobnikiem z danego rocznika na danym kierunku i roku, ale także przypadek wielu uczniów i uczennic w szkołach podstawowych. Wystarczy, że dziecko jako jedyne poszło do szkoły wcześniej, zostało odroczone lub powtarza klasę i jego rok urodzenia będzie inny od pozostałych. Tudzież chłopiec i dziewczynka są jedynymi w swojej klasie dziećmi, które poszły do szkoły jako 6latki – a “anonimowe” badanie nakazuje podać rok urodzenia i płeć. Analogicznie z w drugim przypadku. Jeśli osoba prowadząca zdalne lekcje wymaga, by dziecko użyło platformy platformy do videostreamingu (np. microsoftowych teamsów) – to przekazuje znacznie więcej danych, niż imię i nazwisko. Jeśli nauczyciel lub nauczycielka nagra w szkole ucznia lub uczennicę i pokaże to nagranie czy to koleżance, czy przedstawicielowi firmy trzeciej – łamie RODO i nie na znaczenia, że dziewczyna na filmiku nie jest podpisana. Ważne, że można ją na tej podstawie zidentyfikować. Przy tekście “mam problem z pewną rudowłosą dziewczynką z mojej klasy” w momencie, gdy do danej klasy chodzi tylko jedna rudowłosa dziewczynka – podobnie.

A kiedy RODO nie ma zastosowania (edit: jak słusznie zauważył Tymoteusz Jóźwiak – niefortunne sformułowanie, bo RODO wciąż ma zastosowanie – chodziło mi o to, że rodzic nie można odmówić przekazania szkole imienia i nazwiska dziecka argumentując to ochroną danych przez RODO), mimo, że szkoły lub rodzice próbują się na nie powołać? W przypadku gromadzenia danych niezbędnych (kluczowe słowo – bo nie każda informacja, o którą nas tutaj proszą będzie niezbędna) w procesie rekrutacji czy realizacji obowiązku szkolnego – w pierwszym przypadku informacje są potrzebne, by – z logistycznego i technicznego punktu widzenia rekrutacja mogła się odbyć, a drugim przypadku dochodzi kwestia interesu publicznego, który takie przetwarzanie umożliwia (RODO art. 6 ust. 1b i 1e). I to działa w obie strony – szkoła nie może odmówić prowadzenia dziennika czy sprawdzenia obecności powołując się na ochronę danych osobowych.

Szkoły nie mogą się też zasłaniać RODO w momencie otrzymania zapytania, ilu uczniów zapisało się na szkolną katechezę. Nie chodzi bowiem i informację “kto”, a “ilu”, a to dane statystyczne, a nie osobowe (vide np. https://bip.um.wroc.pl/informacja-publiczna/48904/liczba-uczniow-uczeszczajacych-na-lekcje-religii-w-szkolach-podstawowych-i-ponadpodstawowych-we-wroclawiu-wniosek-740-2020, https://bip.lublin.eu/informacja-publiczna/wnioski-o-udostepnienie-informacji-publicznej/2020/389-wniosek-o-dostep-do-informacji-publicznej-dotyczacy-liczby-uczniow-uczeszczajacych-na-religie,1701,27834,2.html)

Rozdział 2: dlaczego warto przejmować się ochroną danych?


“Naprawdę myślisz, że kogokolwiek obchodzą Twoje dane/dane Twojego dziecka?”, “Po co utrudniać sobie życie?”, “nie mam nic do ukrycia – i nic przeciwko temu, by poświęcić moje dane w imię bezpieczeństwa” – można nieraz usłyszeć. Tymczasem, cytując klasyka, kto “Kto rezygnuje z wolności dla bezpieczeństwa, traci jedno i drugie” .

Tymczasem dane Polaków zgromadzone przez Google'a i Facebooka warte są 6 mld zł (https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/dane-polakow-na-facebooku-i-google-tyle-sa-warte/47t0gnn). Niezła cena jak na coś, co nikogo nie obchodzi. Innymi słowy – tak, dane Twojego dziecka obchodzą wiele osób. Niektórych – w celach stricte reklamowych. Marketingowcy już dawno odkryli, że na dzieciach i ich rodzicach da się zarobić, jeśli tylko przekona się ich, że dany produkt czy usługa są potrzebne “dla dobra dziecka”. A dane osobowe ułatwiają dostosowanie reklamy pod dziecko, by to następnie przekonało rodzica, że potrzebuje akurat konkretnego produktu firmy X czy Y. Nie dlatego, że dany produkt jest najlepszy czy niezbędny – a dlatego, że firmy zatrudniają specjalistów od manipulacji wiedzących, jak przekonać dziecko. Potem wokół produktu można zbudować całe imperium, od filmów po karty i figurki, a podczas kolejnych zakupów dziecko będzie usilnie namawiało, by zrobić je w konkretnym dyskoncie, bo akurat w takim programie lojalnościowym bierze udział szkoła.

Ale są też inne niebezpieczeństwa, z których nieraz nie zdajemy sobie sprawy. Dane osobowe to wiedza, a wiedza to władza. Jeśli dane naszego dziecko dostaną się w niepowołane ręce – mogą zostać wykorzystanie przeciwko niemu. A tutaj jest już całe spektrum: od pozbawionych złych intencji żartów czy plotek – które rozrastają się czyniąc z dziecka ofiarę wyśmiewania lub hejtu, przez wykorzystywanie informacji o dziecku przez służby, by grozić jego bliskim, po kradzieży wizerunku, tożsamości i przerabianie wizerunku dziecka (z pomocą AI) przez pedofilów.

A jak już jesteśmy przy służbach – możemy spotkać się z ich strony z różnymi dziwnymi groźbami czy sugestiami, że powinniśmy posiadać wiedzę, której nie posiadamy. “Bo jak to tak, to niemożliwe, że w rodzinie nie rozmawia się o pracy, że nauczycielka nie rozpowiada na prawo i lewo, że Zosia Iksińska z licealnej Ia miała w szkole zeszyt z symbolem Strajku Kobiet, a Karol Igrekowski z IVb jest osobą LGBT i w zaufaniu zwierzył się z tego wychowawczyni. I że mąż/matka/syn nauczycielki nic o tym nie wiedzą”.

Otóż nie. Mąż, matka czy syn nauczycielki nie są pracownikami szkoły. I nie tylko mogą pewnych rzeczy nie wiedzieć – a wręcz nie mają prawa uzyskać tych informacji. I dając się wciągnąć w różne machlojki służb i kłamiąc, że posiada się większą niż w rzeczywistości wiedzę na temat uczniów, można zaszkodzić bliskiej osobie. Nie ma nic nielegalnego w tym, że nauczycielka zna poglądy czy orientację seksualną swoich uczniów. Nikt jej za to nie skaże, bo nie ma za co. Można ją natomiast oskarżyć o nieprzestrzeganie RODO, gdyby okazało się, że wrażliwe danych uczniów i uczennic przekazała, bez ich zgody, komuś ze swojej rodziny.

Rozdział 3: Rekrutacja


Wedle prawa oświatowego (art 150 i 151) przy rekrutacji do szkoły czy przedszkola rodzic musi podać imię, nazwisko, datę urodzenia, nr PESEL, adres zamieszkania, w określonych przypadkach – dodatkowe dokumenty (dot. rozwodu, separacji lub zgonu rodzica, oświadczenie o samotnym wychowaniu dziecka czy o dochodach). I tyle.

Prawo nie wymaga podawania żadnych danych dot. stanu zdrowia, alergii, wyznania, zgody na umieszczanie zdjęć w socialmediach, danych osób upoważnionych do odbierania dziecka, danych pracodawcy, klientów czy kontrahentów....Wszystkie te informacje gromadzone już na etapie rekrutacji nie są niezbędne, by przyjąć dziecko do przedszkola – więc nie powinny być gromadzone. A już zwłaszcza pytania o stan zdrowia czy wyznanie, czyli o dane szczególnie wrażliwe, są niedozwolone (RODO, art. 9 ust.1). Dlaczego przedszkola pytają o to już na etapie rekrutacji? Bo chcą odsiać dzieci, które z jakiegoś względu odstawałyby od pozostałych. To dyskryminacja – już na etapie przedszkola. I to właśnie z myślą o m. in. takich sytuacjach powstało RODO – by tego typu praktyki utrudnić.

Jeśli zaś chodzi o listy przyjętych i nieprzyjętych – to zgodnie z prawem oświatowym placówka może stworzyć listę złożoną z imion i nazwisk i wywiesić ją w szkole czy przedszkolu. Ale umieszczanie jej na publicznej stronie internetowej nie ma pokrycia przepisach i jest nielegalne (za https://www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/ochrona-danych-osobowych-w-szkole--poradnik-uodo-i-men)

Rozdział 4: czy katecheta może mieć wgląd w dane ucznia?


Kolejny temat, ostatnio głośny. Szkolna religia i przymuszanie do niej, w taki czy inny sposób. Temat wałkowany chyba we wszystkich możliwych odmianach (w razie problemów w tym zakresie polecam https://wolnoscodreligii.pl/) – tyle, że uczniów chroni konstytucja, różne inne przepisy dot. wolności sumienia i wyznania, prawa dot. wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami, rozporządzenie dot. organizacji religii w szkołach, prawo oświatowe...ale czy RODO? To już zależy...

Najczęstszym argumentem podnoszonym w kontekście danych osobowych jest udostępnianie katechecie danych dziecka niezapisanego na religię. Czy szkoła ma do tego prawo? Teoretycznie katecheta jest nauczycielem, ma więc prawo do obecności na radzie pedagogicznej, gdzie i tak dane dziecka padają. Nie oznacza to jednak, że ma mieć do nich dostęp podczas każdej katechezy. Czemu, nota bene, nieraz towarzyszy wypytywanie innych uczniów, czemu Iksiński nie chodzi na religię (a to już wymuszanie informacji dot. wyznania czy bezwyznaniowości, czyli bardziej chronionego rodzaju danych wrażliwych – RODO, art. 9 ust. 1). Po pierwsze – informacje o uczniu czy uczennicy z dziennika lekcyjnego są obszerniejsze niż te, z którymi pedagodzy stykają się podczas rady pedagogicznej. Po drugie – w dobie e-dzienników szkoły tworzą klasy wirtualne dla uczniów uczestniczących w poszczególnych lekcjach. Powstają więc klasy wirtualne dla przedmiotów obowiązkowych, w których uczestniczą wszyscy uczniowie i uczennice, w cudowny sposób da się stworzyć klasy wirtualne na WF, lektoraty z języków czy etykę – i uwzględniać na listach obecności tylko te osoby, których dane lekcje dotyczą, a w przypadku szkolnej katechezy nagle się nie da, administrator e-dziennika dostaje jakiegoś nagłego zaćmienia umysłu i ksiądz katecheta dostaje dane uczniów niezapisanych na religię. A następnie, przy nazwisku “winowajcy/winowajczyni” wpisuje sobie “nieobecny/a” lub “zwolniony”. Tutaj już wchodzi nie tylko kwestia RODO, ale zwyczajnego fałszowania dokumentacji. Dlaczego to problem? Chociażby dlatego, że w przypadku sytuacji nadzwyczajnych, jak np. pożar nie wiadomo, gdzie dokładnie i pod czyją opieką znajduje się dziecko. A próbę beztroskiego podejścia to kwestii “czy lista dzieci z e-dziennika i z sali jest zbieżna” mamy chociażby tutaj https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30162452,ursus-osmioletnia-dziewczynka-zaginela-w-szkole-szukala-jej.html?

Coś, co zdecydowanie nie jest zgodne z RODO, to wymaganie w niektórych szkołach oświadczeń negatywnych (czyli “nie wyrażam zgody na udział w lekcjach religii”), czy to zawierających jedynie imię i nazwisko dziecka, czy dodatkowo powód niezapisania na katechezę, w celu... udostępnienia ich proboszczowi. To już raczej ten element “łatania byle kim” nie tylko etatów nauczycielskich, ale dyrektorskich, inaczej takiego zachowania wytłumaczyć nie potrafię. Kościół jest jaki jest. To, że czasami chce bezprawnie zbierać dane osobowe uczniów i uczennic to jedno – ale to nie oznacza, że szkoła ma im te dane udostępniać. Analogicznie jak nie oddaje się imion i nazwisk dzieci z danej szkoły imamowi, by miał porządek w papierach i sobie odnotował, jakie konkretne dziecko i z jakiej rodziny nie wyznaje islamu. A wymóg deklaracji negatywnych, tj. wymaganie od rodziców dzieci nigdy nie zapisanych na katechezę oświadczenia, że nie zgadzają się na uczestnictwo syna/córki w lekcjach religii mają podobny sens, co wymóg deklaracji, że syn/córka nie będą brać udziału w lekcjach w szkole rodzenia. Czyli mają związek albo z niekompetencją szkoły, albo – dodatkowo – z fanatyzmem osób ją prowadzących. W kontekście wynoszenia danych uczniów ze szkoły i przekazywania ich dalej – czy to na parafię, czy to do szkoły rodzenia, czy na dowolne zajęcia nadprogramowe, w który dziecko nie bierze udziału – mamy do czynienia z bezprawnym naruszeniem danych (RODO Art. 6 ust. 1). I w momencie, gdy zwykłe zwrócenie uwagi nie pomoże, warto zainteresować sprawą Urząd Ochrony Danych Osobowych.

Szczytem jest już świadome udostępnianie danych kontaktowych rodziców katechecie – by ten przekonał ich do zmiany zdania albo bieganie za rodzicem z prośbą i groźbą o pisemne wyjaśnienie dla księdza, argumentując wprost “bo proboszcz prosi, bo musi mieć porządek w papierach”. Tego typu sytuacji nie da się już wytłumaczyć niekompetencją i nieznajomością przepisów – do tego potrzeba złej woli i braku elementarnej przyzwoitości. Jakoś nigdy nie słyszałam, by jakikolwiek dyrektor zaprzyjaźniony z mułłą czy rabinem urządzał podobne cyrki i przekazywał (już nie wnikając, czy w formie przyjacielskiego prezentu, czy sprzedaży towaru) mu dane swoich uczniów czy ich rodziców.

Rozdział 5: RODO, Microsoft i zdalne nauczanie


Problem dla jednych oczywisty – Microsoft to amerykańska, a więc pozaunijna firma gromadząca masę dodatkowych danych użytkowniczek i użytkowników. Inni, zwłaszcza ci bardziej eurosceptyczni i proamerykańscy nie widzą problemu. Oglądając wpisy na twitterze polityków partii rządzącej, także tych odpowiedzialnych za cyfryzację, miałam nieraz problem z rozpoznaniem, kto bardziej lobbuje na rzecz amerykańskich korporacji – przedstawiciele BigTechów, czy polscy politycy. W tym kontekście nie dziwi fakt, że w poradniku UODO dla szkół, przedstawiającym 18 szczegółowych zagadnień dot. ochrony danych osobowych, kwestia korporacyjnego oprogramowania nawet nie wypłynęła. A jaki jest problem z Microsoftem w szkołach i dlaczego powinniśmy się tym przejmować?

Po pierwsze dlatego, że przyzwyczaja uczniów do korzystania z produktów jednej firmy. To trochę jak z religią w wielu rodzinach – dziecko dostaje chrzest, bo tak trzeba, potem idzie do komunii, bo wszyscy idą, potem bierze ślub kościelny, bo ładny kościółek, biała sukienka i wprawdzie z nauką instytucji nie do końca po drodze i wysiłek intelektualny włożony w “ale zaraz, nie zgadzam się z nauką kościoła, ślub mogę wziąć, gdzie chcę” byłby równie uciążliwy co “ale zaraz, nie muszę używać MS Office, są inne pakiety biurowe” – to jednak siła przyzwyczajenia i presja społeczna robią swoje.

Po drugie – dane. Microsoft zbiera ich takie ilości, że dwukrotnie zdobył Big Brother Award (https://writefreely.pl/didleth/microsoft-otrzymuje-big-brother-award) – antynagrodę przyznawaną za inwigilację i naruszenie danych. Takie zachowanie budzi zaniepokojenie nie tylko wśród zwykłych obywateli, ale także wśród urzędników (nie polskich, bo w Polsce lobbing dużych firm technologicznych jest duży, a zasoby organizacji walczących o prawo do prywatności czy cyfrowe prawa obywatelskie – małe), np. https://gdpr.pl/czy-microsoft-365-jest-bezpiecznym-narzedziem. Firma nie ujawnia, jakie dokładnie dane gromadzi, w jakim celu je przetwarza, ponadto wysyła je do USA – gdzie poziom ich ochrony jest znacznie niższy, niż w UE. Przed ETS od lat toczą się spory między Europejczykami a Stanami Zjednoczonymi, dot. właśnie ochrony danych osobowych obywateli Europy.

A co firma może zrobić z danymi i dlaczego powinno nas obchodzić, że Meta (właściciel Facebooka, Instagrama i Whatsappa), Google czy inne firmy posiadają nasze dane? Ponieważ dzięki temu są nie tylko w stanie zgromadzić nadmiarowe informacje o naszych preferencjach czy zachowaniach, bynajmniej nie będące niezbędnymi do wykonania usługi (jest to tzw. nadwyżka behawioralna) i sprzedać je reklamodawcom, ale też na ich podstawie przewidzieć nasze przyszłe działania. A w związku z tym – przygotować reklamy i usługi mające na celu wywołać konkretne czynności z naszej strony. Nie chodzi już o to, żeby wrzucić nam reklamę z kategorii, która nas potencjalnie interesuje – ale by tworzyć w nas potrzeby, których wcześniej byśmy nie mieli i kształtować konkretne zachowania na zlecenie reklamodawców. A to szczególnie groźne.

Ten sam dylemat dotyczy więc nie tylko Microsoftu, ale także usług Google'a, Facebooka czy Amazona. Nie dodaję do tej listy produktów Apple'a – gdyż prozaicznie są poza zasięgiem finansowym większości polskich placówek.

Tymczasem nauczyciele nie znają alternatyw – więc wymagają korporacyjnych rozwiązań. Podczas zdalnego nauczania powszechne było wymaganie od uczniów zainstalowania Teamsów, Zooma, Messengera czy różnorakich komunikatorów. Często w formie “każdy nauczyciel wymaga innego, a dziecko niech je upchnie na komputerze obok programów używanych przez rodziców i rodzeństwo”. Dotyczy to także szkół, które miały możliwość skorzystania z innych rozwiązań, ale wolały tego nie robić. W pozostałych przypadkach zwyciężyła wygoda i skorzystanie z oprogramowania, które było wprawdzie nie tańsze (bo nasze dane mają sporą wartość), ale jednak łatwiej dostępne.

Ale opisywany problem sięga dużo dalej, niż zdalne nauczanie. To, także pozapandemiczna, codzienność polskich szkół. Szkolne i przedszkolne fanpage w socialmediach, o których napiszę w dalszej części artykułu. Grupy w socialmediach (nie wszystkie podlegające pod RODO, bo czym innym będzie taka założona przez samych uczniów, a czym innym taka, na której nauczyciele omawiają między sobą szczegółowo problem Stasia Iksińskiego). Komunikatory – nieraz nauczyciel(ka) wprost przyznaje, że z uczniami komunikuje się przez Messengera, bo tak jest im najwygodniej, on(a) zaś wie, że wtedy młodzież wiadomości odczyta. Tyle, że nikt nie ma obowiązku używać Facebooka czy instalować Messengera i w momencie, gdy jest nacisk na skorzystanie z tej formy komunikacji zarówno uczniowie, jak i nauczyciele czują presję, by jednak wziąć udział w karmieniu korporacji. Także w tych obszarach, w których dotąd tego nie robili. Nawet, jeśli szkoła ma e-dziennik, rodzice nieraz są przez samych nauczycieli proszeni o zainstalowanie Whatsup'a, o przypomnienie czegoś przez Messengera. Czasami dyrektor próbuje zdyscyplinować pracowników i przekonać, by przynajmniej nie nadużywali komunikatorów w kontaktach z rodzicami – ale to jak głos wołającego na pustyni. W oświacie jest kryzys, prywatność to nie priorytet. Do tego dochodzą jeszcze kosztowne prezenty od sponsorów. A to czytniki e-booków od Amazona, a to okulary do wirtualnej rzeczywistości od Mety. Kusi, by rzucić kamieniem i napisać coś o nauczycielach czy dyrektorach, dla których dobro sponsora jest ważniejsze od dobra ucznia. Ale nic nie jest czarno-białe.

Pamiętam ze swoich czasów szkolnych sytuacje, gdy do szkoły wchodziła jakaś prywatna firma – a to producent pasty do zębów prowadził warsztaty z higieny jamy ustnej dorzucając przy okazji próbki swojej pasty i tłumacząc, dlaczego powinniśmy używać właśnie tej, a to producent podpasek w podobnym tonie prowadził zajęcia dla dziewcząt, a to ktoś z banku oferował otworzenie młodzieżowego konta – oczywiście u nich – wymagając comiesięcznych wpływów, o których nikomu w naszej klasie się wtedy nie śniło. A zindoktrynowane wcześniej przez przedstawicieli tych firm nauczycielki grzmiały groźnie, żebyśmy z tych usług skorzystali. Wzmacniały przekaz własnym autorytetem, będąc zapewne wdzięcznymi marketingowcom, że wybrali akurat naszą szkołę i przekonanymi, że szansa, jaka nam się trafiła, jest wyjątkowa. Nie miały pojęcia, że zostały zwyczajnie wykorzystane przez prywatne podmioty w celach marketingowych. Teraz obserwuję dokładnie ten sam mechanizm – tyle, że osobami próbującymi wpłynąć na dzieci za pośrednictwem szkół są ludzie znacznie potężniejsi, niż ci produkujący pasty do zębów. Nauczyciel nieraz nie zna innych rozwiązań, niż korporacyjne – analogicznie jak naszym rodzicom nie przyszło by do głowy, by podważać dogmaty kościoła, postawić się księdzu i nie ochrzcić dziecka. Bo to znali, bo tak zostali wychowani, bo – uwzględniając doświadczenia epoki PRLu – kościół kojarzył im się ze zmianą na lepsze. I współcześni rodzice czy nauczyciele z równą pobożnością podchodzą do produktów Microsoftu. Zdarzało mi się mieć styczność z rodzicami, niby postępowymi i nowoczesnymi, którzy paragrafami dot. świeckiego państwa sypali jak z rękawa, uświadamiając pod tym względem szkołę czy innych rodziców – i którzy jednocześnie na rodziców walczących o prywatność swoich dzieci reagowali z większą nienawiścią, niż ultrakatolicki rodzic grzmiący o satanizacji dzieci poprzez urządzanie Halloween. Smutne, ale prawdziwe.

Kiedy więc przeciętny nauczyciel w małej wiejskiej szkole, nieraz łatający etaty po innych szkołach, używający MS Office bo wszyscy używają i nie mający wiedzy w zakresie otwartego oprogramowania, bo nikt mu jej nie przekazał, dostanie do dyspozycji komputery naszpikowane szpiegowskim oprogramowaniem czy nowoczesne cyfrowe okulary – będzie się cieszył, że jego uczniowie mają w ogóle styczność z nowoczesną technologią. Prywatność z jednej strony stanowi prawo podstawowe każdego obywatela, w tym dziecka (i może zwłaszcza dziecka powinno dotyczyć), a z drugiej – towar luksusowy. Nieraz jedyny, jakim dysponuje niedofinansowana szkoła. Więc wymieniają go za wiedzę i technologię, płacąc barterem.

Jako państwo jesteśmy cyfrową kolonią. Z punktu widzenia rządzących polityków, ale nieraz też nauczycieli dzieci powinny cieszyć się z tych gromadzących dane nowoczesnych paciorków, bo kolonialista paciorki rozdaje, a bez tego rozdawania dzieci paciorków by w ogóle nie miały. I chociaż ich suwerenność by na tym zyskała, to trudniej byłoby im się odnaleźć w skolonializowanej rzeczywistości.

I o ile można zrozumieć, że ktoś prosi uczniów o skorzystanie z konkretnego oprogramowania, bo innego nie zna – to już łamania praw podstawowych, gdy uczeń/rodzic odmawia, zrozumieć nie można. Jeśli chcemy od małego uczyć dzieci, że “nie znaczy nie” – by wyrosły na empatycznych i asertywnych dorosłych, to wypadałoby w podobny sposób podchodzić do “nie” wyrażonego przez ucznia. W momencie gdy uczeń (lub jego rodzic) nie chce, by jego prywatność została naruszona, jego dane – zabrane i wykorzystane w niewiadomych celach, lub gdy przynajmniej chce zminimalizować to ryzyko. Na szczęście część nauczycieli potrafiła to uszanować. W trakcie zdalnego nauczania oferowali alternatywne formy zaliczenia przedmiotu, pozwalali, by dziecko miało wyłączoną kamerkę (btw – wbrew temu, co sugerują niektórzy – funkcja zamazywania tła nie wszędzie i nie zawsze działa, a w USA były już przypadki, że uczniowie dostali laptopy a następnie szkoła, używając zainstalowanych tam kamerek zgłaszała się do uczniów z pretensjami odnośnie tego, co robią i mówią prywatnie w swoich pokojach). Niestety – nie dotyczy to wszystkich, część pedagogów ze szpiegowania prywatności swoich uczniów uczyniła misję. Czy to w bliżej nieznanych celach, czy tylko w ramach nakarmienia korporacji, czy gorzej – w imię “jak uczeń będzie mieć dziwną minę i koledzy wrzucą filmik na YT czy Tik Toka, żeby się pośmiać, to ich ofiara zmężnieje i nauczy się życia”. Co jakiś czas pojawiają się doniesienia o katechetce czy innym pracowniku szkoły, który siłą, za rękę czy ucho, zaciąga dziecko na lekcje religii. I zawsze podnoszą się wtedy słuszne głosy oburzenia. Warto, by analogiczne podnosiły się w przypadku zmuszania dziecka do zajęć przez Teamsy czy Zooma. W przypadku dziecka zabranego siłą na katechezę – fizyczny siniak zagoi się szybko, nie będzie po nim śladu, a rodzic może przedsięwziąć stosowne kroki. Cyfrowy ślad zostaje na dłużej. Jeśli zdjęcie lub video przedstawiające ucznia w niekomfortowej dla niego sytuacji trafi na socialmedia to nawet, jeśli rodzic zainterweniuje w szkole, treści z internetu tak szybko nie znikną. Mogą w nim żyć własnym życiem przez lata.

A jak na to wszystko reaguje państwo? Pozornie wydawałoby się, że będzie jak z lekcjami religii. Tj. – są uprzywilejowane, szkoła często je narzuca, nieraz (na ile legalnie to osobna kwestia) stawia niekatolickie dzieci w niekomfortowej sytuacji – wymagając nielegalnych oświadczeń, kombinując, jak tu przemycić religijne treści na innych przedmiotach (np. modlitwa przed matematyką), zmuszając do siedzenia na korytarzu czy w szatni. Jednak rodzic wciąż ma narzędzia prawne, by – nawet najbardziej ureligijnionemu dyrektorowi – uniemożliwić zmuszenie dziecka do udziału w praktykach religijnych. I niejeden rodzic miał nadzieję, że także w przypadku przekazywania danych dziecka korporacji wystarczająco zdeterminowany opiekun będzie w stanie dziecko wybronić. W tym założeniu nie uwzględniliśmy jednego: jesteśmy cyfrową kolonią. A polski rząd dba o dominację amerykańskich korporacji w jeszcze większym stopniu, niż o dominację kościoła. Dlatego Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł (II SA/Wa 2259/21 – Wyrok WSA w Warszawie) https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/461657CD16 orzekł, że przekazywanie firmie Microsoft danych dziecka, wbrew woli jego opiekunów prawnych, nie narusza RODO i że tym samym Microsoft jest uprawniony do przetwarzania danych polskich obywateli nawet wbrew ich woli. Dlaczego? “Nie ulega wątpliwości, że powyższe warunki zostały w niniejszej sprawie spełnione, albowiem wybór przez Szkołę platformy MS Teams prowadzonej przez profesjonalny podmiot, jakim jest renomowana Microsoft Corporation [...], z całą pewnością gwarantuje stosowanie przez podmiot przetwarzający środków organizacyjnych i technicznych, o których mowa w art. 28 ust. 1 RODO”. Tłumacząc z prawniczego na język bardziej zrozumiały: skoro Microsoft jest “profesjonalną” i “renomowaną” firmą, to nie ma co nawet podejrzewać jej o łamanie RODO. Cóż, swego czasu rządowe media ujawniły dane ofiary pedofila (https://tvn24.pl/polska/nie-zyje-syn-poslanki-magdaleny-filiks-rzadowe-media-ujawnily-informacje-o-ofierze-pedofila-tvp-probuje-zrzucac-odpowiedzialnosc-na-posla-po-pawla-borysa-6809460) i też nie poniosły konsekwencji. W środowiskach rządzących mają przecież opinię profesjonalnych i renomowanych.

Kraje kolonialne wprawdzie miały w pewnym stopniu prawo do zachowania własnych zwyczajów, w pewnym stopniu do indywidualnego systemu prawnego – ale nie mogły one być sprzeczne z interesem kolonialisty i generalnie nie dziwi fakt, że sąd w kraju kolonialnym orzeka na rzecz góry/mocodawców, zamiast na rzecz własnych obywateli. Nie dziwi – ale bulwersować wciąż może.

Część druga: https://writefreely.pl/didleth/rozdzial-10-sportowe-talenty

Microsoft otrzymuje Big Brother Award


Microsoft otrzymuje Big Brother Award


#BigTech #Microsoft

Microsoft otrzymał Big Brother Award (Nagrodę Wielkiego Brata) za “całokształt twórczości”. Big Brother Award to przyznawana corocznie w różnych krajach nagroda za szczególne osiągnięcia w dziedzinie naruszenia prywatności czy ochrony danych osobowych. Nazywa się ją czasem “Oskarem inwigilacji”.

Oprogramowanie Microsoftu jest obecne we wszystkich dziedzinach życia – w pracy, administeacji publicznej, na urządzeniach osobistych itp. Firma wciąż rozszerza swoją władzę nad danymi.

Nagrody przyznała w piątek 28.04.2023 niemiecka organizacja Digitalcourage. W skład pięcioosobowego jury weszło dwóch członków Digitalcourage, Frank Rosengart z Chaos Computer Club i dwóch innych ekspertów zajmujących się ochroną danych. Nagrodę za “całokształt twórczości” otrzymał Microsoft. To nie pierwsze takie odznaczenie dla firmy – w 2002 roku otrzymała je już za “kompleksową technologią kontroli praw autorskich”, Digital Rights Management.

Thilo Weichert, były komisarz ds. ochrony danych w Szlezwiku-Holsztynie i ekspert ds. ochrony danych w Netzwerk Datenschutzexpertise określił Microsoft mianem “wielkiej protekcjonalnej maszyny okradającej nas z cyfrowej suwerenności”. Opowiada o różnych czynnikach, które doprowadziły jury do podjęcia takiej decyzji.

Microsoft chce przejąć producenta gier Activision Blizzard, m. in. po to, by uzyskać przewagę w dziedzinie wirtualnej rzeczywistości (metaverse). Urząd ds. konkurencji w Wielkiej Brytanii zablokował póki co tę operację, by firma nie uzyskała nadmiernej przewagi na rynku.

Kolejny problem to aplikacje pakietu biurowego. Jak wielka jest zależność od ich usług okazało się w styczniu, gdy, podczas awarii MS Office, wiele firm musiało po prostu przerwać pracę. Microsoft dominuje także w niemieckiej administracji: gdy w maju 2021r. zapytali o to posłowie FDP okazało się, że 96 procent wszystkich urzędów federalnych używało w 2018 roku Microsoft Office i Windowsa, zaś 69 procent korzystało z Windows Servera. Od tego czasu sytyuacja się nie poprawiła, wręcz przeciwnie, dominacja koncernu wzrosła. Mimo, że pierwotnie planowano wyposażyć berlińskich nauczycieli w adresy mailowe z mailbox.org, to kontrakt otrzymał amerykański koncern technonogiczny.

W listopadzie 2022 roku eksperci zajmujący się ochroną danych zwracali uwagę, że Microsoft 365 jest niezgodny z RODO. Microsoft nie ujawnia, jakie kategorie danych i w jakim celu przetwarza, ponadto przekazuje dane do USA – gdzie poziom ich ochrony jest niższy niż w EU, a dostęp do danych mają amerykańskie służby specjalne, co stoi w sprzeczności z decyzją Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Pozostali laureaci to niemiecki minister finansów Christian Lindner (w kategorii “Władze i administracja”), firma fintech Finleap (w kategorii “Finanse”), platforma wideokonferencyjna Zoom (w kategorii “Komunikacja”), grupa Deutsche Post DHL (w kategorii “Ochrona konsumentów”).

Tekst na bazie https://robertkoop.wordpress.com/2023/05/02/lebenswerk/ (podlinkowane na mastodonie digitalcourage) video: https://digitalcourage.video/w/gPdZJxJ2Q7fyc92hCj77LN

2 użytkowników udostępniło to dalej



MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


https://zrzutka.pl/gcgj5b

Hej, droga osobo!
Mój chłopak zbiera na diagnozę w kierunku spektrum autyzmu, i razem z nim prosimy Cię o pomoc.
Alan potrzebuje takiej diagnozy między innymi po to, aby móc pracować. Z diagnozą autyzmu mógłby uzyskać dostęp do miejsc pracy zrobionych specjalnie pod osoby z niepełnosprawnością, w tym osoby z autyzmem.
Niestety bez tego Alan nie będzie w stanie pracować, choć ma już 23 lata, i bardzo by chciał zacząć być samodzielny i móc zacząć zarabiać na siebie.
Liczy się każda pomoc, czy to w postaci wpłacenia kilku złotych czy podania zrzutki dalej.
Będziemy z Alanem naprawdę bardzo wdzięczni!

#wroclaw #autism #queer #poland


Profesor Adam Strzembosz. Apel do młodych wyborców


Początkowo myślałem, że zacznę ten list słowami: "Moi młodzi Przyjaciele". Odstąpiłem od tego zamiaru, bo nie wiem, czy chcielibyście być przyjaciółmi obcego człowieka. W dodatku starszego od Was o co najmniej dwa pokolenia. Piszę dlatego: "Młodzi i Najmłodsi Wyborcy wyborów parlamentarnych z tego roku". Nie chcę Was namawiać do głosowania na konkretną partię. Ale uważam, że jest moim obowiązkiem podzielić się z Wami doświadczeniem, które być może pomoże Wam świadomie podjąć odpowiednią decyzję.

https://tvn24.pl/opinie/wybory-parlamentarne-2023-profesor-adam-strzembosz-apel-do-mlodych-wyborcow-7340076

#polityka #plpol #wybory2023

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Polski Instytut Ekonomiczny:
📌Naukowcy migrują z X (dawniej Twitter) na inne platformy społecznościowe

➡46,9 proc. nowych kont zostało utworzonych na Mastodonie

➡ 34,8 proc nowych kont utworzono na Linkedin

Blisko połowa ankietowanych osób (47,7 proc.) twierdzi,
że w ostatnich sześciu miesiącach rzadziej korzystało z X, a 6,7 proc. w ogóle przestało
korzystać z platformy

https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2023/09/Tygodnik-PIE_36-2023.pdf

#nauka #twitter #statystyki
Wykres  Najpopularniejsze platformy na których naukowcy otwierali nowe konta – Mastodon 46%, Linkedin 34%, Instagram 27%
Ten wpis został zedytowany (1 rok temu)

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Beautiful Comet Nishimura https://apod.nasa.gov/apod/ap230911.html #APOD
#apod

2 użytkowników udostępniło to dalej



MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Jechałem pociągiem z Wiednia do Krakowa. W wagonie sypialnym był ze mną ukraiński biznesmen, farmer, wracający do domu. Gdy usłyszał, że jestem z Polski, wylał cały swój żal.

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


I've updated my free #iOS comet app so that it now shows you the location of #Comet #Nishimura (C/2023 P1) in the night sky. It might be visible with the naked eye in dark areas this weekend!
https://apps.apple.com/ca/app/comet-nishimura/id1523594527
A hand holding a phone with the Comet Nishimura app running and showing the location of the comet. In the background a horizon and the night sky are visible.


MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Finders keepers? Police illegally seize and refuse to return journalists’ equipment https://freedom.press/news/finders-keepers-police-illegally-seize-and-refuse-to-return-journalists-equipment/
they do that regularly. It's fubar

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


#Wiedeń umie w #wodopoje, są we wszystkich najważniejszych miejscach w mieście i są bardzo widoczne.
Wodopój we Wiedniu, duży, niebieski z napisem "Trink Vasser!"
Ten wpis został zedytowany (1 rok temu)
w komunikację, w ładne budynki, w parki, w wielkie przestrzenie dla pieszych

💙💛:~/eu/pl/priv$:idle:udostępnił to.


PL 🇵🇱: Solidarnie z Agnieszką Holland i twórcami filmu "Green Border" #petycja.
EN 🇬🇧: In solidarity with Agnieszka Holland and the makers of the film "Green Border". #petition.
https://www.change.org/p/solidarne-i-solidarni-z-agnieszk%C4%85-holland-i-wsp%C3%B3%C5%82tw%C3%B3rcami-filmu-zielona-granica
#GreenBorder #refugees #AgnieszkaHolland

2 użytkowników udostępniło to dalej


MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


#Solvespace CAD got its rather unusual logic, but at the end is very consistent, logical and once you get its philosophy, it’s even quite intuitive. The learning curve is quite steep but short. And I guess a 3D printed ABS antenna holder will be slightly more durable than the three layers of superglue and silicone which failed minutes after I packed the device to my backpack 😂
A 3D model of an antenna holder made in Solvespace
Have you found a convenient way to do fillets on all edges of a part?
@robryk

Not on that level of sophistication yet :) In Solvespace all complex shapes are produced by creating a simple 2D shape (circle), then extruding into a 3D one (cylinder), then doing the same in difference mode which produces the void space in a pipe. So filleted edges could be done by cutting a rectangular, rotated shape from the edge, but if you’re asking about doing this by default on all edges - which makes a lot of sense - I have no idea so far :(

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


A oto główny obiekt moich dzisiejszych fotografii: #most kolejowy nad Jeziorem Panieńskim nieopodal przystanku #Zakrzów #Kotowice. To całkiem fajny obszar z dwoma jeziorami, zaledwie 15 minut baną zez Wrocławia Głównego.

To most kratownicowi o szerokości dostatecznej dla dwóch torów, choć aktualnie tylko jeden został wybudowany. Jest też drewniana kładka dla pieszych, choć osobiście wolę przespacerować się ścieżką dookoła jeziora.

#jezioro #Wrocław #kolej #wędrówki
Widok spod mostu kolejowego. Na pierwszym planie stalowa konstrukcja w kolorze rdzy. W lewej połowie widać podkłady kolejowe z szynami, prawa strona jest pusta. Balustradka oddziela połowy. Przy lewej krawędzi widać ciemność desek służących za kładkę dla pieszych.

W oddali widać murowaną podporę mostu. Scena otoczona jest drzewami. Lewa część mostu jest ciemniejsza wskutek cieni rzucanych przez elementy na powierzchni, podczas gdy prawa jest jaśniejsza ze względu na puste przestrzenie. Zdjęcia z przodu mostu. Lewa strona jest zajęta torem kolejowym, z dodatkowymi szynami pośrodku i siecią trakcyjną u góry. Tor jest nieco zarośnięty roślinnością.

Po prawej stronie stoją dwa znaki, prostokątne, z malunkiem w kształcie litery V, i cyframi 4 i 2 odpowiednio w górnych częściach. Za nimi gęste krzewy odcinają dostęp do nieużywanej części mostu. Pośrodku widoczna jest barierka, a po bokach kratownice mostu.

Całkiem z lewej biegnie ścieżka do kładki dla pieszych. W pierwszej części ograniczona jest krzewami, a dalej barierką.
Fotografia mostu kolejowego pod kątem około 30° od osi. To stalowa konstrukcja z kratownicami powyżej poziomu mostu. W miejscach zejścia dwóch sąsiednich odcinków kratownic podpory z cegły. NA dwóch z podpór znajdują się słupy sieci trakcji elektrycznej. Przewód trakcyjny podwieszony jest nad jednynym torem. Po lewej stronie widać barierkę zabezpieczającą kładkę dla pieszych.

Na przeciwległym brzegu most otoczony jest gęstym, zielonym lasem. Nad mostem dominuje błękit nieba. Całość odbija się pięknie w wodzie jeziora. Fotografia z północno-zachodniego brzegu jeziora. Most jest widoczny w oddali na planie błękitnego nieba i jego odbicia w wodzie jeziora. Lewy koniec mostu jest widoczny poprzez drzewa tam rosnące, prawy jest zakryty bliższymi drzewami.
czyli jednak smartfon! I to motka taka - niesamowite. Fajne zdjęcia.
@Zenek73, zawsze kupowałem ekonomiczne Motorole, i zawsze zdjęcia wychodziły ok. Nie wiem, czy to faktycznie jakiejś wyższej jakości sprzęt (a od kiedy ich wykupiło Lenovo, to raczej wątpię), czy po prostu kwestia braku "udziwniania".


@Kozak Który jak rozumiem już obejrzałeś, że się wypowiadasz 😱


MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Przypominam o mapie nierówności w szkole Fundacji Wolność od Religii. Można zgłaszać nadużycia
https://rownoscwszkole.pl/mapa/

4 użytkowników udostępniło to dalej

nie produkuj się, patrz w bio i mutuj
@noodlejetski wow, właśnie widzę. Co tu się wydarzyło w komentarzach. Jak twitter i facebook w jednym O_o Pana zgłosiłam, reszta po stronie administratorów instancji

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Our latest project is live. => "Children born today may never experience the world as you’ve known it. How does the temperature over your lifetime compare to other generations? Discover your personal climate stripes." https://newsinteractives.cbc.ca/features/2023/climate-stripes/ @JaeBern
Ten wpis został zedytowany (1 rok temu)

Raskolnikow :verified:udostępnił to.



MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


The car industry is even worse for your privacy than the worst tech company -- and that's because the worst behavior of the tech industry is embedded in every car. This report from @mozilla is what Consumer Reports should have done years ago -- and it is infuriating. https://foundation.mozilla.org/en/privacynotincluded/articles/its-official-cars-are-the-worst-product-category-we-have-ever-reviewed-for-privacy/

3 użytkowników udostępniło to dalej


MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Uruchamiam produkcję mebli designerskich. Szukam dostawcy kantówki bukowej, jesionowej, najchętniej klejonej warstwowo lub na mikrowczepy. Przekrój ok. 30 x 30 mm, strugana lub szlifowana.
Na razie niewielkie ilości, zobaczymy jak rynek zareaguje.
Dostawa do Wschowy (lubuskie).

#drewno #meble #kantówka

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Open-source markerless motion capture with webcams...one year of learning to program

https://github.com/mprib/pyxy3d

Discussions: https://discu.eu/q/https://github.com/mprib/pyxy3d

#programming #python

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


I keep suggesting people stop moving to the US deserts, but it looks like Brazil is in really deep trouble.

“5 Billion people will face extreme heat [for] at least a month each year by 2050”

https://wapo.st/3L5qYUs

#GiftArticle #ClimateEmergency #HeatWave
Graph: Days with highly dangerous heat in the sun, Wet-bulb globe temperature above 89.6F

Top axis, timeline: 2000, 2030, 2050
Left axis, number of days

Data: Example cities, with number of days of dangerous heat for the 3 years, worst first. (Most of the following numbers are approximated from the visual graph.)

Pkanbaru, Indonesia: 310-325-344
worst increase for Belém, Brazil: 48-149-223
Dubai, UAE: 165-180-189
Kolkata, India: 150-170-188
big increase for Nimule, South Sudan: 35-95-159
Phoenix, Arizona, USA: 60-85-102 or + 42 days
Freetown, Sierra Leone: 10-45-92 or + 82 days
Temperate cities farther north will be less impacted by highly dangerous heat.
Washington DC: 1-6-10
Madrid, Spain: 0-4-9
@skry For the convenience of users of SI units system : 89.6°F= 305.15°K = 32.0°C
@skry
@miklo Thank you. And it is important to note that this is not ambient temperature, it is temp, humidity, wind, that together make a wet-bulb temp that will kill people quickly by cooking them.


Krótka historia emisji CO2



Więcej o projekcie: https://uclab.fh-potsdam.de/projects/co2
@UCLAB Potsdam
#klimat #emisje #co2

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


The wonderful Waterman Butterfly World Map that @fabian and I created a few years ago from scratch is now available for download!

As I wrote back in 2019: »I always wanted to design my own maps. But it seemed difficult and trivial at the same time. […] Then I discovered the Waterman Butterfly projection. And I was in love.«

If you want to find out more about our design process and the technical challenges (or if you just want to download the map) read on:

https://interface.fh-potsdam.de/butterfly

#maps
World map using the Waterman Butterfly projection. The map was created by Fabian Ehmel and Boris Müller.

Jakub Klawiter :mastodon:udostępnił to.


"Wiem, do czego jest zdolna cała ta brunatna hołota, która nami rządzi"


Dziś premiera filmu Agnieszki Holland "Zielona granica" na festiwalu w Wenecji.
Który ma duże szanse na główną nagrodę.
A biorąc pod uwagę, że premiera w kinach będzie jeszcze przed wyborami to "brunatna hołota" może naprawdę dostać sraczki.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/agnieszka-holland-nie-gryzie-sie-w-jezyk-to-hodowla-terrorystow/3zqfden

#ZielonaGranica #film #Filmfestival
A.H.: "Każde wydarzenie, które pokazujemy, ma źródło w prawdziwych wydarzeniach. Na wszystko mamy papiery, chociaż nie wszystkie możemy ujawnić."

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Your Twitter/X account is a microphone connected to a mixer controlled by a fascist. You can speak all you want. The fascist controls your volume and can mute you whenever he wants. And you might not even know you’ve been muted because you can still hear yourself in your headphones.

It’s not called resistance when your volume knob is in someone else’s hand.

#twitter #x #algorithmicTimeline #elonMusk #fascism

2 użytkowników udostępniło to dalej

Aral Balkanudostępnił to.

And our attenuated voices are a minor problem compared to the impact he’s by making broadcasting some of the worst people on the planet, 24/7. These three cretins below are in my “For You” feed literally all day long. I don’t follow any of them. They’re just pushed in my face. He’s trying to flood the zone with GOP scoundrels and apologists, and obviously skilled operatives are manually directing this campaign. I’ve not yet seen a single reporter cover this.
I heard he's "turned the volume down" on accounts with their masto handles in bios or names.... as someone with their masto handle in their bio, I certainly get zero traction anymore (not that I got much before, but now it's absolutely none). And yet my finger pauses over the deactivate account button...

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


#Android 14 blocks all modification of system certificates, even as root :android:

https://httptoolkit.com/blog/android-14-breaks-system-certificate-installation/

2 użytkowników udostępniło to dalej


MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Don't Consider Elon Musk's Twitter Government ID or Biometric Requests Without Watching This!


Twitter wants your government ID and biometric data. No this isn't clickbait. X, I know, X has introduced new verification requirements for Blue users where they must submit a selfie and a picture of their government-issued ID.

I'm going to split this video into two parts. The first part looks at the real reason why Elon wants this data. The second part looks at, if we ignore the real reasons he wants the data... why we shouldn't give it to him.

Subscribe - http://www.youtube.com/channel/UC0HAW8tgFA_xEmeUupuRwiA?sub_confirmation=1

Chapters -

📺 0:00 - Intro - Why is Elon Musk asking Twitter Blue users to submit their government ID's
📺 0:38 - Part 1 - The real reason Elon Musk is asking Twitter Blue users to share their government IDs.
📺 2:46 - Part 2 - Twitter X's proposed verification system for Blue Users

OTHER VIDEOS -

Facebook -

👉 The Evil Business Model of WhatsApp - https://youtu.be/YumfmeBYPhQ
👉 How Facebook uses your period data to sell you stuff - https://youtu.be/WazCiuVKlbY
👉 Facebook Shadow Profiles explained - https://youtu.be/sR8M8hZxuPo
👉 Every toxic thing Facebook did in 2021 - https://youtu.be/aRWB81qrzts
👉 Can Facebook be forced to delete the algorithm? Yes, here's why. https://youtu.be/fHZftxVdeGM

Amazon -

👉 Amazon Go's toxic longterm plan - https://youtu.be/YQCpHVWxUrE
👉 Every toxic thing Facebook did in 2021 - https://youtu.be/ha4_2GS2_HA

Twitter -

👉 Why is Twitter so toxic - https://youtu.be/lT7e_P8rfuk

Everything else -

👉 Why Tinder ruined your dating life - https://youtu.be/pNR2We-Srro
👉 The Rise of Dark Patterns - https://youtu.be/cjMbtDcHL7k
👉 All the privacy issues in Clubhouse app - https://youtu.be/HfZJZl22mg0
👉 8 counter-arguments to common privacy misconceptions - https://youtu.be/7RcjYdn3I5U
👉 You're wrong about the value of NFTs - https://youtu.be/zfPYMRbSne4
👉 How social media has changed how we talk - https://youtu.be/gZ-nW2kRkuY
👉 Here's why you don't read the terms of service - https://youtu.be/zni2DiCQ7rU

————————————

💬 let's chat about data / privacy / the internet on Reddit - https://www.reddit.com/r/TheInternetExplorers
💬 I've also got a Discord - https://discord.gg/rGcht3SJyV
✍️ Follow on Twitter http://Twitter.com/Thismademecool
📧 Join the mailing list - https://bit.ly/30eHZ7I
✨ Join the internet explorers on Patreon - https://www.patreon.com/SimonCaine
🎧 My podcast - https://podcasts.apple.com/gb/podcast/ask-the-industry-podcast/id946220937

————————————

All elements were created by me, comedian Simon Caine.

————————————

#socialmedia #2023predictions #comedy

————————————

My gear (affiliate links)

Camera - https://amzn.to/2YezaZl
Lens - https://amzn.to/2Y1yjuQ
Ring light/stand - https://amzn.to/3gTKhiI
Software - https://amzn.to/2Y449Hr
Graphic Tablet - https://amzn.to/3gOXGbX
Green screen - https://amzn.to/3ePYD1H
Phone - https://amzn.to/323MtPF

————————————

This is the best for the algorithm... no need to read it (I've been told it's important / helpful)

Simon Caine is an English award-winning comedian, writer, author, podcaster and human based in Edinburgh Scotland. He makes a video a week, released every Sunday.

Over the last decade, he's performed all over the world, from London to NYC to Australia. His most recent show "every room becomes a panic room when you overthink enough" got 5* reviews at the Edinburgh Fringe where he sold out the run.

Previously he opened for Trevor Lock, Ben Miller and Henry Ginsberg as well as gigged on the same bill as people like Terry Alderton, Mark Dolan, Matthew Crosby and Bec Hill.

He's been featured in the Huffington Post “Tweets of the Week” feature several times and had jokes/writing appeared in The Poke and other publications. He hates writing in the third person.
Ten wpis został zedytowany (1 rok temu)

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


“Nature” published research where data collected from a seismometer network intended for monitoring of nuclear weapons testing was used to detect and count conventional weapons attacks against #Ukraine
Between February and November 2022, we observed more than 1,200 explosions from the Kyiv, Zhytomyr and Chernihiv provinces, providing accurate origin times, locations and magnitudes. We identify a range of seismoacoustic signals associated with various types of military attack, with the resulting catalogue of explosions far exceeding the number of publicly reported attacks. Our results demonstrate that seismic data can be an effective tool for objective monitoring of a continuing conflict, providing invaluable information about potential breaches of international law.

https://www.nature.com/articles/s41586-023-06416-7


Olga Matná-Schrödingerováudostępnił to.



MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Jeżeli są wśród Was programiści, którzy chcieliby czasem na boku dorobić sobie pracując na projektach open-source - zapraszam do Sealcode! Więcej info na PW i na https://sealcode.it :)
Grafika z fokami i napisem "Entuzjaści open-source. Społeczność. Współpraca"
Ten wpis został zedytowany (1 rok temu)

3 użytkowników udostępniło to dalej


MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


🔥 🌍 The climate crisis is not a technical problem to be fixed by engineers, but a predicament we all have to face. This interactive flowchart by Andrew Boyd and Jona Pomerance is an invitation to hear the impossible news and navigate the implications:

👉 https://flowchart.bettercatastrophe.com

Please, give it a go, share your feedback and pass it on! It is an experimental prototype: We are curious to hear what you think.

#BetterCatastrophe #ClimateCrisis #ClimateAction #DataVis #Storytelling #InterfaceDesign
it is built from scratch - we are exploring how it could become a tool

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


🎯 "The Internet Archive, and all libraries, should have the same protections under the first sale doctrine that have always allowed them to preserve and lend books to readers." - @maria, writing in The Nation https://www.thenation.com/article/culture/internet-archive-lawsuit-libraries-books/
When the subject eBook comes up, I can't help thinking about Amazons remote removal of Orwells 1984 on Kindle devices in 2007.
It shaped my view on digital 'ownership'.

@maria
“ …it’s time to fight the corporate approach to copyright that has increasingly come at the expense of equality, distributive justice, inclusivity, privacy, and self-determination–the urgent societal goals and values that drive many to become artists and writers in the first place. Securing the ownership of digital books for libraries is a good place to start.” #publishers #library #libraries #digitalbooks #privacy
@internetarchive @maria

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


A month using #XMPP (using @snikket_im) for every call and chat.

An experiment for my wife and me, and, so far, it has worked *really* well.

https://neilzone.co.uk/2023/08/a-month-using-xmpp-using-snikket-for-every-call-and-chat

3 użytkowników udostępniło to dalej

Hey, awesome! I’ve got a #Prosody server running already. Do you know if #Snikket does anything extra?
@colincogle
Snikket has a web-panel to manage stuff. And if you invite people you can choose a "circle" that's a contact group that is automatically added to their contact list so everyone in that circle is added to one another. Beside that you can add nearly everything else to prosody too via community modules.
Look at https://github.com/snikket-im/snikket-server/blob/master/ansible/files/prosody.cfg.lua for hints.
@neil @snikket_im

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Welcome to our dystopian AI propaganda arms race. Yet the latest example of why smaller, decentralized social networks are the only real answer to this nightmare. Support #Mastodon #PeerTube #Pixelfed and others!

https://arstechnica.com/ai/2023/08/research-builds-anti-russia-ai-disinformation-machine-for-400/

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Francja chce wprowadzić blokadę stron na poziomie przeglądarki


Francuski rząd pod pretekstem walki z oszustwami w internecie chce wprowadzić cenzurę już na poziomie przeglądarek internetowych. Na mocy ustawa o bezpieczeństwie i regulacji przestrzeni cyfrowej (SREN), która miałaby być przyjęta już jesienią tego roku, producenci przeglądarek internetowych byliby zobowiązani do wdrożenia w swoich programach specjalnych blokad. Tak, aby wskazane przez rząd strony nie mogły być w przeglądarce otworzone. Udbhav Tiwari na blogu Firefoxa bije na alarm: określa te plany jako dystopijne. Zwraca uwagę, że dotąd nawet w najbardziej autorytarnych reżimach blokowanie stron odbywa się poziom wyżej i (i są do niego zobowiązani np. dostawcy usług internetowych). Francuska propozycja dałoby autorytarnym rządom narzędzie, dzięki któremu stosowane przez tamtejszych obywateli instrumenty do obchodzenia cenzury stałyby się bezużyteczne.
Fundacja Mozilla wystosowała petycję przeciwko planowanym przepisom https://foundation.mozilla.org/en/campaigns/sign-our-petition-to-stop-france-from-forcing-browsers-like-mozillas-firefox-to-censor-websites/

Źródło: https://netzpolitik.org/2023/gefaehrlicher-praezedenzfall-neues-gesetz-in-frankreich-will-browser-zur-zensur-verpflichten/
Czyli, że: Chromium, Firefox, Opera, Brave, Vivaldi, Edge, Safari, LibreWolf, IceCat, Dillo, Midori, Epiphany, co tam, nawet lynx, czytniki RSS, wget, curl, httrack, słowem - cały świat - musi się dostosować do rządu jednego państwa. Człowiekowi, który to wymyślił najwyraźniej coś padło na mózg.
O, i TOR browser, nie zapominajmy o TOR browser!

MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.


Gdyby jeszcze ktoś nie wiedział, że ludzkość ma poważny problem ze śmieciami kosmicznymi znajdującymi się na orbicie okołoziemskiej, to właśnie jest okazja, aby o tym przypomnieć.

Jakieś 1400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi doszło do dezintegracji niedziałającego już, trzydziestoletniego radzieckiego satelity. Wszystko wskazuje na to, że […]

https://www.pulskosmosu.pl/2023/08/zderzenie-na-orbicie-kosmos-2143/