OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
Wir akzeptieren Bitcoin
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
Well did that alone
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
Natalia wykłada na uniwersytecie. Ma wspaniałą rodzinę. Życie toczy się swoim rytmem w cudownym Lwowie, pełnym kawiarni, parków i zabytków. Niczego więcej nie potrzeba.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
So I thought surveys meant that I go out and ask people… conduct a survey, but apparently it means that you have been there personally to check it… so… that means I didn’t tag any of my entries where it would apply with this… lol
ThisErinGirl's Diary | Surveys... | OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
(Felieton nadesłany wczoraj, 7.04.24. Dziś już możemy pogratulować Autorce!)
Ostatni szelest ulotek za nami. Miasto jeszcze w banerach, plakatach i wyborczych hasłach. Oczywiście wszyscy dla Krakowa, zakochani w naszym mieście. Oczywiście wszyscy chcieli coś zrobić. Pisząca te słowa też dwoiła się i troiła. Dla osoby kandydującej to czas osobliwy. Dla mnie kolejna sposobność, by pokrążyć po mieście, powłóczyć się prawie jak za czasów studenckich, porozmawiać to z tym, to z tamtym. W tej kampanii wyborczej ewidentnie awansowałam. Jako lewicowa działaczka nie byłam już tylko komuchą, ale ze względu na wpisanie mnie na listę koalicji zostałam niemiecką kolaborantką, ryżą w dodatku. Ach, przedwyborczy czar, czułe rozmowy polsko-polskie. Tylko czasami słownika brak…
Jeszcze nie wszystkie ulotki trafiły do kosza, jeszcze nie wszystkie głosy policzone. Pieszy obchód miasta – POM wyborczy – to zderzenie z teoriami socjologicznymi. Powtarzano nam często, że Polska jest podzielona na dwa zwaśnione narody, jednak rozróżnienie zwolenników PiS-u i anty-PiS okazuje się zbyt proste. W zasadzie podziałów jest wiele: ekolodzy kontra wyluzowani i zadowoleni („po nas choćby potop, więc nie ma co się troskać kryzysem klimatycznym”), miłośnicy zwierząt kontra miłośnicy dorożek na krakowskim Rynku, dziadersi kontra buntownicy, kobiety kontra patriarchalni. Im dłużej człowiek sobie chodzi i rozmawia, tym bardziej się dziwi, że można aż tak się podzielić, tyle poustawiać barykad. Raz jeszcze się potwierdza, że my Polacy nie gęsi, swoich wrogów wewnętrznych mamy i nie trzeba nam nikogo z zewnątrz, by wojny toczyć. Kreatywnie bardzo.
Na szczęście w Krakowie na Brackiej pada deszcz i wiersze rodzą się najlepsze, więc magiczne spotkania też się zdarzają. Raz nawet zostałam hrabiną z księżyca, a moja ulotka – biletem. Pani śmigała tanecznym krokiem od śmietnika do śmietnika, szukając resztek zeszłorocznych wspomnień. Obok dziecko na rowerze nie dziwiło się niczemu, tylko lekko martwiło, że już drugi tydzień nie widać pewnego bezdomnego kota. Sądząc po zatroskaniu, rośnie nam mały aktywista i już w domu ma kolekcję dobrych uczynków. Poszukiwaczka wspomnień przegrzebująca śmietniki i chłopiec na rowerze dodali mi otuchy. Przynajmniej nie żyli w Polsce podzielonej. Ona nie miała przeszłości i już dawno zgubiła przyszłość. On wiedział aż za dobrze, że trzeba pomóc, bo niektórzy sami sobie nigdy nie dadzą rady.
Jeszcze porozklejane banery szczerzą się uśmiechami – naturalnie, od serca, dla Krakowa i krakowian. Patodeweloperka zalała już prawie wszystkie wolne przestrzenie, zostało jednak parę drzew i parków do ochrony i jeszcze więcej do zrobienia. Przedwyborczy zgiełk, kopanie po kostkach i deklaracja, kto będzie najlepszym prezydentem – a gdzie kandydatki? Urok debat, kto lepiej i głośniej. Pozostaje tylko żal, że po raz kolejny dajemy się nabić w butelkę. Polityka przecież to gra zespołowa. Nie o konkurowanie tutaj chodzi, ale o współpracę. Zamiast wytykać błędy i wady przeciwników, szanowni kandydaci i kandydatki powinni raczej zacząć mówić, jak zamierzają współpracować – nawet z tymi, z którymi im nie po drodze. Kłócić się bowiem jest najłatwiej, a znaleźć klucz do współpracy znacznie trudniej. Dostrzec mankamenty w działaniu strony przeciwnej jest najprościej, ale odszukać wspólną drogę – czasami wręcz niemożliwe. Polityka lokalna ma to jednak do siebie, że tu o dziurę w moście chodzi, o dojazd do szkoły, o pensje nauczycieli/ek czy bezpieczną przestrzeń publiczną. Współpraca jest więc kluczowa. To właśnie lokalność, nasza mała wspólnota stanowi pierwszy krok do politycznego dialogu. Jeżeli na tej płaszczyźnie nie będziemy dyskutować, grozi nam jedna wielka awantura.
Ostatni szelest ulotek za nami. Liczenie głosów w toku. Ostatnie rozmowy z mieszkańcami i mieszkankami Krakowa umilkły w ciszy wyborczej. Magiczny Kraków stoi sobie nadal z mistrzem Matejką popatrującym zza ramy nieistniejącego płótna. W mieście królewskim bez króla zaczyna się codzienność. Oby tylko trochę więcej magii zrozumienia i współpracy w nim było, oby tylko mniej naszego odwiecznego narzekania i skłócenia. Najlepiej zacząć sprzątanie od fundamentów, więc w lokalnej polityce czas zakończyć rozkręconą przez PiS nienawiść. Szperająca w śmietnikach czarodziejka może znajdzie jeszcze kolorową przeszłość…
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR.
W swoim felietonie piszę o tym, jak zostałam najpierw ubecką komuchą, potem niemieckim agentem, a na koniec hrabiną prosto z księżyca. A więc refleksji kilka o czasie wyborczym i nie tylko.
Ostatni szelest ulotek za nami. Miasto jeszcze w banerach, plakatach i wyborczych hasłach. Oczywiście wszyscy dla Krakowa, zakochani w naszym mieście. Oczywiście wszyscy chcieli coś zrobić. Pisząca te słowa też dwoiła się i troiła. Dla osoby kandydującej to czas osobliwy. Dla mnie kolejna sposobność, by pokrążyć po mieście, powłóczyć się prawie jak za czasów studenckich, porozmawiać to z tym, to z tamtym. W tej kampanii wyborczej ewidentnie awansowałam. Jako lewicowa działaczka nie byłam już tylko komuchą, ale ze względu na wpisanie mnie na listę koalicji zostałam niemiecką kolaborantką, ryżą w dodatku. Ach, przedwyborczy czar, czułe rozmowy polsko-polskie. Tylko czasami słownika brak…
Jeszcze nie wszystkie ulotki trafiły do kosza, jeszcze nie wszystkie głosy policzone. Pieszy obchód miasta – POM wyborczy – to zderzenie z teoriami socjologicznymi. Powtarzano nam często, że Polska jest podzielona na dwa zwaśnione narody, jednak rozróżnienie zwolenników PiS-u i anty-PiS okazuje się zbyt proste. W zasadzie podziałów jest wiele: ekolodzy kontra wyluzowani i zadowoleni („po nas choćby potop, więc nie ma co się troskać kryzysem klimatycznym”), miłośnicy zwierząt kontra miłośnicy dorożek na krakowskim Rynku, dziadersi kontra buntownicy, kobiety kontra patriarchalni. Im dłużej człowiek sobie chodzi i rozmawia, tym bardziej się dziwi, że można aż tak się podzielić, tyle poustawiać barykad. Raz jeszcze się potwierdza, że my Polacy nie gęsi, swoich wrogów wewnętrznych mamy i nie trzeba nam nikogo z zewnątrz, by wojny toczyć. Kreatywnie bardzo.
Na szczęście w Krakowie na Brackiej pada deszcz i wiersze rodzą się najlepsze, więc magiczne spotkania też się zdarzają. Raz nawet zostałam hrabiną z księżyca, a moja ulotka – biletem. Pani śmigała tanecznym krokiem od śmietnika do śmietnika, szukając resztek zeszłorocznych wspomnień. Obok dziecko na rowerze nie dziwiło się niczemu, tylko lekko martwiło, że już drugi tydzień nie widać pewnego bezdomnego kota. Sądząc po zatroskaniu, rośnie nam mały aktywista i już w domu ma kolekcję dobrych uczynków. Poszukiwaczka wspomnień przegrzebująca śmietniki i chłopiec na rowerze dodali mi otuchy. Przynajmniej nie żyli w Polsce podzielonej. Ona nie miała przeszłości i już dawno zgubiła przyszłość. On wiedział aż za dobrze, że trzeba pomóc, bo niektórzy sami sobie nigdy nie dadzą rady.
Jeszcze porozklejane banery szczerzą się uśmiechami – naturalnie, od serca, dla Krakowa i krakowian. Patodeweloperka zalała już prawie wszystkie wolne przestrzenie, zostało jednak parę drzew i parków do ochrony i jeszcze więcej do zrobienia. Przedwyborczy zgiełk, kopanie po kostkach i deklaracja, kto będzie najlepszym prezydentem – a gdzie kandydatki? Urok debat, kto lepiej i głośniej. Pozostaje tylko żal, że po raz kolejny dajemy się nabić w butelkę. Polityka przecież to gra zespołowa. Nie o konkurowanie tutaj chodzi, ale o współpracę. Zamiast wytykać błędy i wady przeciwników, szanowni kandydaci i kandydatki powinni raczej zacząć mówić, jak zamierzają współpracować – nawet z tymi, z którymi im nie po drodze. Kłócić się bowiem jest najłatwiej, a znaleźć klucz do współpracy znacznie trudniej. Dostrzec mankamenty w działaniu strony przeciwnej jest najprościej, ale odszukać wspólną drogę – czasami wręcz niemożliwe. Polityka lokalna ma to jednak do siebie, że tu o dziurę w moście chodzi, o dojazd do szkoły, o pensje nauczycieli/ek czy bezpieczną przestrzeń publiczną. Współpraca jest więc kluczowa. To właśnie lokalność, nasza mała wspólnota stanowi pierwszy krok do politycznego dialogu. Jeżeli na tej płaszczyźnie nie będziemy dyskutować, grozi nam jedna wielka awantura.
Ostatni szelest ulotek za nami. Liczenie głosów w toku. Ostatnie rozmowy z mieszkańcami i mieszkankami Krakowa umilkły w ciszy wyborczej. Magiczny Kraków stoi sobie nadal z mistrzem Matejką popatrującym zza ramy nieistniejącego płótna. W mieście królewskim bez króla zaczyna się codzienność. Oby tylko trochę więcej magii zrozumienia i współpracy w nim było, oby tylko mniej naszego odwiecznego narzekania i skłócenia. Najlepiej zacząć sprzątanie od fundamentów, więc w lokalnej polityce czas zakończyć rozkręconą przez PiS nienawiść. Szperająca w śmietnikach czarodziejka może znajdzie jeszcze kolorową przeszłość…
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR.
I am starting a detailing project for schools, universities, and colleges in the city of Edmonton.
Some school grounds just have the schools and nothing of detail.
I’ll start a project to detail these things. Progress updates:
Some school grounds just have the schools and nothing of detail.
I’ll start a project to detail these things. Progress updates:
Ewrt1's Diary | Detailing Project: Schools in Edmonton | OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
Poranna garaż-gitarowa rock'n'rolla!
Poranna garaż-gitarowa rock'n'rolla!
Poniedziałki, od 06:00-08:00.
https://pawarotaradio.pl/
#radio #garagerock #psychrock #noiserock #pawarotaradio
Poniedziałki, od 06:00-08:00.
https://pawarotaradio.pl/
#radio #garagerock #psychrock #noiserock #pawarotaradio
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
Today 4/6/2024 , created a login
Need to get familiar with editing of maps.
Need to see if a markup can be held without release while fine-tuning the content or just for reference.
Need to get familiar with editing of maps.
Need to see if a markup can be held without release while fine-tuning the content or just for reference.
Nutriaman's Diary | Login created today | OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
KOD w moim sercu zajmuje miejsce szczególne i to się nie zmieni. Tym tekstem żegnam działalność w strukturach KOD-u jako osoba wybierana do pełnienia funkcji w stowarzyszeniu.
Przyszedłem do KOD-u późno, choć wcześniej brałem udział w organizowanych przez stowarzyszenie demonstracjach. Prowadziłem dość nieuregulowane życie zawodowe, które wiązało się ze zmianami miejsca zamieszkania, i dopiero w 2017 roku osiadłem w Olkuszu. Twórczyni olkuskiej grupy lokalnej zaproponowała mi kandydowanie na przewodniczącego grupy, a ja – ku własnemu zaskoczeniu – propozycję przyjąłem. Od przewodniczenia grupie olkuskiej wszystko się zaczęło.
Ta bardzo długa już kadencja dobiegła właśnie końca wraz ze złożeniem przeze mnie rezygnacji na ręce Zarządu Regionu Małopolskie Komitetu Obrony Demokracji. Po drodze działo się bardzo dużo, moja aktywność w stowarzyszeniu przybierała niewyobrażalne dla mnie wcześniej rozmiary. Jeśli spojrzeć od strony formalnej, pełniłem kolejno funkcje delegata na zjazd krajowy, członka zarządu regionu, wiceprzewodniczącego zarządu regionu, a na koniec członka regionalnej komisji rewizyjnej. W sferze faktów były to setki demonstracji, pikiet, marszów, spotkań publicznych, eventów i sam już nie potrafię nazwać czego. Organizowałem, załatwiałem, przemawiałem, pisałem, protestowałem w sprawach nie tylko dla mnie ważnych. Nie ukrywam, że mimo mitręgi sprawiało mi to satysfakcję, zawsze widziałem sens tych działań i cel, jaki im przyświecał: oczywisty, określony precyzyjnie w dokumentach założycielskich stowarzyszenia.
Działalność w KOD-zie wiązała się z absolutnie wyjątkowymi profitami, niewymienialnymi na żadną walutę świata. Poznałem wielką grupę wspaniałych ludzi, których bez KOD-u nigdy bym nie spotkał. Jestem i będę wdzięczny za te przyjaźnie i znajomości, zawsze ze mną pozostaną, będę z nich czerpał i je pielęgnował. Koderzy to ludzie wyjątkowi, o niesamowitej wiedzy, historii, charakterze, usposobieniu, empatii, zdolni do nieprawdopodobnych poświęceń. W naszym życiu odnosimy się do autorytetów – przynajmniej ja tak mam – słuchamy ich, uczymy się od nich, staramy się ich naśladować. Nigdy wcześniej nie poznałem tak wielu ludzi, których mogę nazwać autorytetami, ludzi, obok których być może nie miałbym okazji stanąć, nie mówiąc już o partnerskiej rozmowie na ważne tematy publiczne, ale i zupełnie prywatne. Zawsze będę za to wszystko KOD-owi wdzięczny.
Moja rezygnacja nie jest przeciw komukolwiek. Zaczęła się już dawno temu: przed dwoma laty zakończyłem kadencje w strukturach regionalnych i krajowych stowarzyszenia, a po wyborach z 15 października podjąłem decyzję, że po wyborach samorządowych przestanę pełnić funkcję w grupie lokalnej. Oczywiście, brak oficjalnych stanowisk nie oznacza odejścia z KOD-u. Mam chęć i odczuwam zaszczyt bycia koderem w przyszłości. Zamierzam brać udział – w miarę możliwości – w działaniach organizowanych przez następców. KOD zawsze będzie mój.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
##Presentation of the Organizing Committee of SOTM LATAM 2024 in Brazil. Amazônia, Belém - Pará Brazil
umbraosmbr's Diary | ##Presentation of the Organizing Committee of SOTM LATAM 2024 in Brazil. Amazônia, Belém - Pará Brazil | OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.OpenStreetMap
I’ve gotten most, if not all of the sidewalks mapped out within Avalon Borough. As I’ve worked eastward from Ben Avon, I’ve encountered a few other sidewalks mapped separately, many of which do not specifically note pedestrian crossings, so I plan to comb over those to see what I can make more consistent. There is a section of ORB/PA-65 where there are many crossings that are not tagged correctly. As this section is chock-full of turning vehicles, this seems rather dangerous, so I’m going to go through that area to map and tag things with pedestrian safety and accessibility in mind.
I have proceeded across the border into Bellevue, as well, with many of the above concerns in mind while tracing aerial photography.
I have proceeded across the border into Bellevue, as well, with many of the above concerns in mind while tracing aerial photography.
mayanaut's Diary | Avalon sidewalks | OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
Prawdziwe gry polityczne rozpoczną się po wyborach. Przeciętni, a także nieprzeciętni, ale politycznie niezaangażowani obywatele będą raczej przy tym statystować. Ten rok to rok stagnacji w samorządach. Następny będzie rokiem zaciskania pasa.
Wybory w najbliższą niedzielę nie rozpalają emocji, nie budzą entuzjazmu, a powinny. Chodzi w nich o struktury władzy, które w zasadniczy sposób decydują o jakości funkcjonowania państwa. Działanie gmin i powiatów odczuwamy na własnej skórze; samorząd wojewódzki ma wielki wpływ na rozdysponowanie napływających funduszy europejskich.
Nasze państwo jest nadmiernie scentralizowane. Jeżeli wybierzemy słabe samorządy, pogłębi to proces centralizacji, obniżając jakość państwa. Jeżeli w wyborach weźmie udział niewiele osób, osłabnie demokratyczna legitymacja organów samorządowych, a to wzmocni tendencje degeneracji władzy.
Pilnujmy demokracji lokalnej. Bez niej nie ma demokracji w ogóle. Patrzmy wybranym władzom na ręce. Silne samorządy to silne, sprawne państwo. Od nas zależy, czy taka będzie Polska.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
Started working in “the open field” of Anand Nagar.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
Playing whit #UNMappers Validation training, Web tracking RSS feed from "Who Did it" in an area of interest:
OMNIBUS's Diary | Playing whit #UNMappers Validation training, Web tracking RSS feed from "Who Did it" in an area of interest: | OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.OpenStreetMap
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.
OpenStreetMap is a map of the world, created by people like you and free to use under an open license.