PiS zdewastowało w zasadzie wszystkie obszary naszego państwa. W tym totalnym niszczeniu Polski istniała jedna szczelina, przez którą wpadał promyk nadziei. Była nią polityka wobec Ukrainy, a także ostatnie próby naprawienia macierewiczowskiej neutralizacji naszej armii. Obserwujemy właśnie, jak polska polityka wobec Ukrainy obraca się w zgliszcza. W czasie wojny zaczynamy wojnę handlową z Ukraińcami. My im nałożymy embargo na zboże, oni zakażą wwozu naszych jabłek i ogórków.
Polscy politycy prawicy ględzili coś kiedyś o Międzymorzu – o obszarze, na którym Polska mogłaby odgrywać jakąś szczególną rolę. Aby o czymś takim myśleć (pomijając już wątpliwą wartość tych intermaryjnych bajdurzeń), trzeba mieć wizję realizacji długofalowych interesów całej grupy, nawet gdyby doraźnie opłacało się postąpić inaczej. Aby zyskać znaczenie wykraczające poza własną miedzę, trzeba umieć stworzyć podstawy wspólnoty politycznej zgodnej co do zasadniczych kierunków państwa. Trzeba dysponować zarówno siłą militarną, którą można wspierać innych, jak i siłą własnej atrakcyjnej kultury. Trzeba być zdolnym do zaciągania zobowiązań międzynarodowych i do ich respektowania, do sprawnej, kompetentnej i uczciwej dyplomacji. Z tego wszystkiego dzisiejsza Polska nie ma nic, same atrapy.
Jedynym elementem polityki PiS-u, który można by uznać za próbę budowania geopolitycznych fundamentów naszej pozycji w świecie oraz umacniania systemu bezpieczeństwa, była polityka wobec Ukrainy: ogromne wsparcie wysiłku ukraińskiego, ale także wsparcie humanitarne, przyjęcie uchodźców, stworzenie odpowiednich ram prawnych ich pobytu, lobbowanie za sprawą ukraińską na całym świecie, w tym przez aktywne zaangażowanie prezydenta Dudy. Wspierając Ukrainę, prezydent Duda odnajdywał jakąś drogę do historii, inną niż ta znaczona niszczeniem sądów.
To wszystko się załamało, gdy zaistniała sprzeczność interesów. Historia ze zbożem mogła się potoczyć inaczej. PiS jednak, dewastując swoje państwo oraz więzi międzynarodowe, pozbawiło się możliwości działania. Dlatego w przemówieniu prezydenta Zełenskiego podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ padły słowa o przyjaciołach gotujących grunt dla Putina (tak, to było o nas), a spotkanie Dudy z Zełenskim wypadło z kalendarza.
W ten sposób z punktu widzenia geopolityki marnujemy bardzo wiele. W znakomitej rozmowie na kanale Historia realna Piotr Zychowicz i Marek Budzisz pokazują, że ukraińska opcja zachodnia nie jest dana raz na zawsze. W przyszłości mogą (choć to brzmi dziś niewiarygodnie) pojawić się inne opcje, jeśli Zachód (do którego należy nasz kraj wczesnego popołudnia, czyli Polska) Ukrainę zawiedzie. A Ukraina jest fundamentem bezpiecznej przyszłości Europy.
Wojna zbożowo-ogórkowa zakończy się tragiczne dla nas wszystkich. Rzecznik PiS-u, pan Bochenek, zakłada, że rząd PiS-u nie przedłuży wygasających świadczeń socjalnych dla ukraińskich uchodźców, czyli znowu dzielnie się zemści za wszystko na matkach i dzieciach. Minister obrony w kampanii wyborczej ujawnia plany wojskowe (czemu nie przetłumaczono ich od razu na rosyjski? Macierewicz zna przecież odpowiednich tłumaczy, mógłby pomóc Błaszczakowi).
PiS-owcom grzebiącym właśnie przyszłość naszego regionu radziłbym obejrzeć ostatnią scenę filmu „Ogniem i Mieczem”. Narrator objaśnia w niej skutki konfliktu polsko-ukraińskiego. Prognoza ta nie traci nic na aktualności. Ale 15 października możemy w Polsce odwrócić bieg historii.
PS Ambasador ukraiński został wezwany do polskiego MSZ, bo Polska sprzeciwia się wypowiedzi prezydenta Zełenskiego na temat naszej pozornej solidarności i faktycznego działania na rzecz Putina. Jakże pięknie Putin osiąga swoje cele! Nie udało się nas skłócić Wołyniem czy Lwowem, to uda się zbożem. Premier Morawiecki próbuje sprowadzić ten konflikt do zachłanności oligarchów. To zabieg odczłowieczania ukraińskich rolników, abyśmy łatwiej się pogodzili ze zmianą wektorów polityki. Mój opisany dwa felietony temu towarzysz z pociągu nie jest oligarchą, ale ciężko pracującym przedsiębiorcą, którego Morawiecki i jego zleceniodawca Kaczyński wpędzają w bankructwo. Opamiętajmy się. Zamiast wzywać ambasadorów, siądźmy z Unią i Ukrainą do stołu. Nie tańczmy do muzyki, którą nam wszystkim: i Polakom, i Ukraińcom, gra Putin.
PS 2 Morawiecki ostrzegł Ukrainę przed dalszą eskalacją konfliktu. Chce utrzymać władzę za cenę hańby. Władzy nie utrzyma. Hańba pozostanie.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.
2 ludzi lubi to
4 użytkowników udostępniło to dalej
I kolejny raz chłopcy radarowcy się wykazali: kordon silnych facetów wepchnął do radiowozu kobietę. Jedną kobietę. To nic, że wszyscy dookoła krzyczeli, że pani ma immunitet i zasiada w ławach poselskich. W naszym kraju posłanka to nie poseł, posłanka opozycji to nie człowiek, ale istota drugiej kategorii. Systemowa nienawiść polega właśnie na tym, że deprecjonowaną osobę pozbawia się podstawowych praw. A w Polsce kobiety wielu praw już nie mają. Pytanie, co przyniesie nam przyszłość. Na horyzoncie już majaczy Fundacja Patriarchat.
Dziarska policja, paru na jedną, wciągnęła do radiowozu posłankę Kingę Gajecką. Mundurowi ponoć nie słyszeli, jak sama posłanka i jej kolega poseł mówili, a cały tłum skandował, że pani Gajecka jest posłanką. Cóż, może od czasu, kiedy ich naczelnik zabawiał się granatnikiem i sobie p*****ł, wszyscy w komendzie pogłuchli.
Dziarscy, dobrze ubrani panowie mieli konwencję założycielską Fundacji Patriarchat. Zgodnie z nazwą zaprezentowane podczas spotkania poglądy były patriarchalne. Ożyła mianowicie myśl lotna, że kobieta jest „częścią dobytku”, a prawa wyborcze dla pań są mocno nie na miejscu, zwłaszcza że panie korzystają z praw i czynnych, i biernych.
Co te dwa wydarzenia mają ze sobą wspólnego? Otóż wiele. Rządy PiS-u oparte są nie tylko na generowaniu wroga, na polaryzacji społeczeństwa, na wskazywaniu „złego”: wykształciuchów, uchodźców, różnego rodzaju rzekomych „ideologii”. Rządy PiS-u oparte są na systemowej nienawiści i deprecjacji kobiet. To za ich kadencji kobiety zostały pozbawione prawa do aborcji i do in vitro, porody w Polsce przypominają czasy XIX wieku, kiedy znieczulenie czy cesarskie cięcie nie istniało, edukacja seksualna jest tabu, a NGO-sy i fundacje wspierające kobiety utraciły dotacje rządowe. Zwłaszcza ośrodki, które – jak Centrum Praw Kobiet – pomagają kobietom dotkniętym przemocą domową, nie mają szans na jakiekolwiek dofinansowanie, choćby z ministerstwa sprawiedliwości. Nawet koła gospodyń wiejskich w stosunku do kół łowczych dostają dotacje wielokrotnie mniejsze – nie licząc oczywiście jednorazowej kiełbasy wyborczej w postaci maszyn do lodów i gofrownic.
W małym, zaściankowym świecie PiS-u kobieta jest rzeczą, robotem kuchennym, sex-laleczką, inkubatorem, domową niewolnicą. Protesty kobiet, które tak przeraziły Jarosława Kaczyńskiego, że ani razu nie pojawił się nawet w oknie swojego domu, ujawniły prawdę przerażającą dla partii mizoginów: kobiety mają głos, mają prawa i nie zamierzają ich tracić.
Trwająca jednak od lat systemowa nienawiść robi swoje. Policja jest całkowicie upartyjniona: jeśli nie wycina konfetti i nie sprząta po granatniku swojego szefa, to na*****la na kobiety. Kaczyński chciał protesty kobiet pacyfikować wojskiem. Nie zrobił tego, za to w szeregach policji stało się jasne, ze można liczyć na pełne wsparcie w każdym przemocowym działaniu przeciw kobietom. Złamana ręka aktywistki przeraża do dzisiaj. Wywożenie protestujących dziewczyn do komisariatów w innych miastach nadal zadziwia. Nastolatki wciągnięte do policyjnego samochodu, a potem wyrzucone tuż po wypadku w lesie pewnie do końca życia będą w traumie. Do tego już w szkole dziewczynki słyszą, że są za grube, co czyni je niedobrymi dziewczynkami, lub są za zgrabne i mają źle dobrane spódniczki, przez co rozpraszają kolegów. Na liście tak zwanego ministra edukacji znajduje się wiele lektur, ale żadna nie jest feministyczna ani antyprzemocowa. Dzieci w szkole nie uczy się szacunku do drugiego człowieka jako podmiotu, nie uczy się feministycznych wartości. O gender i LGBTQ+ w szkołach się milczy.
To oblicze systemowej nienawiści do kobiet ma jeszcze wiele aspektów, wiele odsłon. Jedną z nich jest Fundacja Patriarchat, założona w kampanii wyborczej, z panami politykami w tle. Konfederacja, rzecz jasna, na konwencji założycielskiej brylowała. Oczywiście był i nestor szowinizmu w Polsce, człowiek wielkiej pogardy i nienawiści, zasypiający w poselskich ławach i od lat rozsiewający poglądy zahukanego dzieciaka ze szkoły podstawowej, który na innych pokazuje łapką i krzyczy: „głupi”, „głupi”, „głupi”. I ten pan amator bicia dzieci i trzymania żony krótko miał tam co nieco do powiedzenia. Media obiegły szowinistyczne słowa – i jak zawsze nic. W naszym kraju, gdzie systemowa nienawiść wobec kobiet została wykreowana przez rządzących, panowie z Fundacji Patriarchat mogą wszystko. Jeśli zaczną postulować uznanie gwałtu za działanie legalne, pewnie też nikt nic nie zrobi. Prokuratura wszak jest w rękach PiS-u.
Posłanki się zatrzymuje, strzela w nie gazem, bo przecież nie wiadomo na pewno, czy to posłanki. Kobiety się pałuje, zamyka za protesty, zatrzymuje na policji gdy pójdą do ginekologa albo zadzwonią do swojego lekarza i poproszą o pomoc. Systemowa nienawiść do kobiet zbiera żniwo. A my co? Mamy wybory. Młode kobiety nie są zainteresowane wyborami, wiele osób ciągle powtarza, że to nic nie zmieni. Jasne, nic się nie zmieni, dopóki będziemy siedzieć w domu i kiwać ze smutkiem głową. Zmienić się może wiele, jeżeli z tego, co się dzieje, wyciągniemy wnioski.
To już czas! Idźmy na wybory! Głosujmy mądrze!
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR.
2 ludzi lubi to
6 użytkowników udostępniło to dalej
KOD Małopolskieudostępnił to.
W niedzielę 10 września jak co rok spotkaliśmy się na otwartym zebraniu w sali Towarzystwa Słowaków w Polsce - RELACJA
2 użytkowników udostępniło to dalej
MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛udostępnił to.
Bartosz T. Wieliński w „Gazecie Wyborczej” dziwi się niewielkiemu oburzeniu obywateli po wciągnięciu na listy wyborcze PiS-u panów Mateckiego, Mejzy i Bąkiewicza. Nie rozumiem zdziwienia redaktora. Osoby te nie różnią się specjalnie od innych kandydatów do parlamentu zgłoszonych przez PiS. Owszem, pokazują dobitnie, jakie standardy, w tym standardy moralne, są akceptowane u kandydatów PiS-u, a nawet od nich oczekiwane, dlaczego jednak mielibyśmy się oburzać akurat na Mateckiego, Mejzę i Bąkiewicza? Na listach tej partii są przecież ludzie, którzy doprowadzili do moralnego, prawnego i gospodarczego załamania się państwa.
Przywykliśmy już do Kaczyńskiego, rozpiętego między dwiema wieżami, do Ziobry, który zdewastował wymiar sprawiedliwości, niszcząc indywidualnie wielu prawych ludzi, do Morawieckiego, speca od prawdy alternatywnej, do Sasina od zagubionych 70 milionów, do Macierewicza od podkomisji. Każda z osób wchodzących na listę PiS-u bierze na siebie nieznośny moralny ciężar. Nie mamy powodu, żeby się oburzać na takiego Mejzę. Nie jest ekscesem na liście PiS-u, ale jej istotą, wzorcem pożądanych cech.
Stoimy na instytucjonalnych zgliszczach państwa. Każda osoba na listach wyborczych PiS-u do tych zgliszcz się z dumą przyznaje. Czemu mielibyśmy się oburzać na Mejzę, Mateckiego, Bąkiewicza? Oburzenie oznacza, że spodziewamy się jakichś innych standardów, a po doświadczeniach tych ośmiu lat niczego innego po PiS-ie spodziewać się nie można.
Odpowiedzią przyzwoitego człowieka jest po prostu pomijanie listy tej partii w wyborach. Jeśli PiS wygra, pozostaniemy z rozmaitymi Mejzami, Bąkiewiczami, Mateckimi na bardzo długo. Jeszcze gorsze będzie jednak pozostanie z Kaczyńskim, Ziobrą, Morawieckim, Kamińskim i spółką. Ale jest wyjście. Nie oburzajmy się. Po prostu nie głosujmy na tę listę.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.
2 użytkowników udostępniło to dalej
Zapis pierwszego szkolenia obserwatorów OKW z 03.09.2023
KOD Małopolskieudostępnił to.
KOD MAŁOPOLSKIEudostępnił to.
@kodmalopolskie@soc.citizen4.eu Wtedy też był piątek. O dniu, w którym rozpoczęła się inwazja na Polskę, opowiadała mi babcia. Nie była to więc historia z książek, ale wciąż jeszcze ze wspomnień. W moim dzieciństwie wojna była w opowieściach obecna, a przez to namacalna.
Pierwszy września. Felieton Fryderyka Zolla (465)
https://kodmalopolska.pl/pierwszy-wrzesnia-felieton-fryderyka-zolla-465/
KOD Małopolskieudostępnił to.
„Najważniejsze to odsunąć PiS od władzy” — dywagacje
Tej nocy stajemy na lewej nodze i plujemy przez prawe ramię, a artykułem wtorku zostaje:
„Najważniejsze to odsunąć PiS od władzy”
Xaviera Wolińskiego
Proponuję zadać sobie pytania:
- Dlaczego zła jest polaryzacja, spinanie się, operowanie "jebami", "kretynami", etc?
- Dlaczego złe jest mówienie, że najpierw trzeba obalić PiS, a później wszystko inne?
- Dlaczego zła jest prymitywizacja polityki i robienie z niej rozgrywki sportowej?
Xavier przesadza i przerysowuje, bo chce być stuprocentowym socjalistą, ale zasadniczo ma rację.
Kto nie chce, żeby Polska została na zawsze republiką bananową we władaniu równie bananowych chłopców, musi przyznać choć część racji.
Wybory hasłowe to ZŁO. Pamiętacie państwo ile miernot weszło do parlamentu za Krzaklewskiego pod hasłem "Precz z aborcją"?
W Polsce obywatele są bierni, nie ma transmisji oczekiwań społecznych na konkretne wymagania wobec parlamentarzystów i z drugiej strony nie ma zdawania sprawy z powierzonego mandatu elektoratowi. Zamiast tego występuje okresowo bunt sprowadzający się do chęci likwidacji elit. PiS jest jednym z wykwitów nienawiści do elit. Chcemy obalić PiS na tej zasadzie, jak by ktoś chciał obalić jakąś chorobę. Choroby nie da się obalić – trzeba zlikwidować przyczynę.
Jedną z przyczyn jest brak konkretnych wymagań wobec własnych polityków. Ale ciężko nawet mieć wymagania, jeśli nie ma obywatelskich kanałów do ich wyrażania. Oczywiście zawsze są kanały korporacyjne – w ten sposób stajemy się coraz bardziej republiką bananową (czyli krajem we władaniu koncernów). Czy KOD nie powinien tworzyć kanałów społecznego nacisku i kontroli?
Bez wytworzenia podstawowych narzędzi demokracji PiS-u nie obalimy, bo objawi się w gorszej postaci pod inną nazwą. Już to widzimy pod postacią Konfederacji.
Jeśli wymagania wobec własnych polityków chcecie Państwo nazwać symetryzmem, to proszę bardzo – droga do idolizacji polityków otwarta.
(Jakub Urbanowicz)
KOD Małopolskieudostępnił to.
KOD MAŁOPOLSKIEudostępnił to.
via @kodmalopolskie@soc.citizen4.eu
https://kodmalopolska.pl/o-moj-rozmarynie-felieton-adama-jaskowa-135/
O mój rozmarynie. Felieton Adama Jaśkowa (135)
PiS obiecywało zerwanie z dotychczasowym modelem, a Polska miała się rozwijać równomiernie. Oczywiście skończyło się na obietnicach – nie tylko dlatego, że PiS nie potrafi ani przygotować, ani wdrożyć, ani zrealizować żadnego programu, ale również dl…Komitet Obrony Demokracji • małopolskie
Rozmach i siła zabezpieczeń konstytucyjnych
Niepodległość. Felieton Fryderyka Zolla (464)
KOD Małopolskieudostępnił to.
24 sierpnia, w czwartek, od godz. 18:00 zademonstrujmy swoje poparcie dla Niepodległej Ukrainy!
Spotkajmy się na Skwerze Wolnej Ukrainy!
Що для тебе незалежність?
Можливо це прагнення до свободи, свободи власних рішень, вибору, дій. Свободи у кожному кроці, русі та навіть подиху.
Можливо це вміння розпоряджатись своєю долею у будь-яких ситуаціях, незважаючи на тиск зовнішніх обставин.
Можливо це пам‘ять, про усіх хто у кровопролитних боях вмирав за «Незалежність» впродовж багатьох століть, та продовжує це робити зараз.
24-го серпня наша країна святкує 32-гу річницю своєї Незалежності, річницю своєї свободи, здобутої кров‘ю та потом. І навіть зараз, другий рік поспіль, під час страшної війни ми продовжуємо відзначати цю дату, пам’ятаючи про те, що незалежність важко здобути, але легко втратити.
Тому 24-го серпня ми хочемо, вийти на центральні вулиці Кракова та пройти великим маршем Незалежності.
Прийди та покажи, що означає незалежність для тебе. Можливо незалежність це те, ким ти є!
• 18:00 сквер Вільної України
_______________
Czym jest dla Ciebie niepodległość?
Być może jest to pragnienie wolności, wolności własnych decyzji, wyborów, działań. Swoboda w każdym kroku, ruchu, a nawet oddechu.
Być może jest to umiejętność kontrolowania swojego losu w każdej sytuacji, pomimo presji zewnętrznych okoliczności.
Być może jest to pamięć o tych wszystkich, którzy ginęli w krwawych walkach o „niepodległość” przez wiele wieków i giną do dziś.
24 sierpnia nasz kraj obchodzi 32. rocznicę odzyskania Niepodległości, rocznicę wolności wywalczonej krwią i potem. I nawet teraz, drugi rok z rzędu, w czasie straszliwej wojny, nadal świętujemy tę datę, pamiętając, że niepodległość trudno zdobyć, ale łatwo stracić.
Dlatego 24 sierpnia chcemy wyjść na centralne ulice Krakowa i przejść wielki Marsz Niepodległości.
Przyjdź i pokaż, czym jest dla Ciebie niepodległość. Może niepodległość jest tym, kim jesteś!
Organizatorzy:
- SUN for Ukraine
- Lepszy Kraków
- Ukraine in DNA
- Chimera Kultur
- Fundacja Kocham Dębniki
- UAinKrakow.pl
- KOD Małopolskie
Otwórz OpenStreetMap
KOD Małopolskieudostępnił to.
Goście:
- Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk – działaczka obywatelska, założycielka i prezes szkoły międzynarodowej IPS we Wrocławiu.
- Krzysztof Podemski – socjolog, profesor Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
A porozmawiamy m.in. o tym:
- czy nacjonalizm jest niebezpieczeństwem dla demokracji?
- jak nacjonalizm zagraża wolnościom i prawom obywatelskim?
- czy niski poziom edukacji sprzyja populistom?
- jak populiści wykorzystują nastroje nacjonalistyczne?
- jak skutecznie przeciwstawiać się nacjonalizmowi?
Moderacja: Magdalena Bielska, Łukasz Szopa
Mamy nadzieję, że te debaty przybliżą nam różnorodne zagadnienia związane z nowoczesną demokracją, pomogą w poszukiwaniu rozwiązań i zachęcą do aktywności obywatelskiej.
Inicjatywę wspiera Fundusz Obywatelski im. Henryka Wujca.
Organizatorzy:
- Komitet Obrony Demokracji
- KOD Kalisz
Otwórz OpenStreetMap
KOD Małopolskieudostępnił to.
Zgadnij, kotku, co w urnie w środku. Felieton Adama Jaśkowa (134)
KOD Małopolskieudostępnił to.
Zapraszamy w niedzielę 27 VIII w godzinach od 11:00 do 15:00 na lanckoroński rynek.
Wydarzenie zostało zgłoszone do Centrum Zarządzania Kryzysowego w trybie uproszczonym, wskazanym w rozdziale 3 Ustawy z dn. 24 lipca 2015 r. „Prawo o zgromadzeniach” i zyskało akceptację.
➡️Jako aktywni obywatele będziemy WERYFIKOWAĆ sposób przeprowadzenia i wyniki wyborów niezależnie od oficjalnego, państwowego systemu wyborczego.
➡️OBYWATELSKA KONTROLA WYBORÓW (OKW) to projekt społeczny, w ramach którego od 2018 r. roku monitorujemy przebieg głosowania i zliczania głosów.
Kontrolujemy wybory samorządowe, parlamentarne, prezydenckie i europejskie. Zbieramy dane z protokołów poszczególnych komisji, abyśmy mogli porównać je z wynikami podawanymi przez Państwową Komisję Wyborczą.
Organizatorzy:
• Dobra Gmina Lanckorona
• KOD Myślenice
Otwórz OpenStreetMap
KOD Małopolskieudostępnił to.
Witaj, nasza przyszłości! Felieton Joanny Hańderek (117)
Witaj, nasza przyszłości, witaj, jutrzenko poranna. Już nas opromienił Marek Suski, już nas mądrością uraczył Bartosz Kownacki. Przyszłość jawi się w pięknych barwach. Jeszcze trochę, a aktywistki, feministki i inni genderyści będą na oddziałach psychiatrycznych leczeni ze zgniłego zachodniego lewactwa. Nowy dzień nam nastał, dzień prawych i sprawiedliwych, gdy mężczyznom przypada – jak się im to należy – rozsądzanie skarg niewieścich. Komisja obrony Jarosława Kaczyńskiego ukazała nam nowy program PiS-u: cela+ dla szkodliwych kobiet.
„Szczerze mówiąc, nie wiem, jaki to wydział dał pani tytuł magistra” – orzekł poseł Dolata na posiedzeniu komisji sejmowej. Przed kamerami, w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej, pan poseł wyśmiewał i poniżał młodą kobietę, aktywistkę, prawniczkę. Żaden z obecnych na sali nie wyraził oburzenia. Zresztą, kto miałby się oburzać, skoro prym wodzili tam tacy luminarze PiS-u jak Marek Suski, a Bartosz Kownacki przekonywał, że kobiety nie zachodzą w ciążę, bo są otyłe? W zasadzie można by dojść do wniosku, że Jarosław Kaczyński to miły starszy pan z ciut knajackim poczuciem humoru, stąd jego słowa o dawaniu w szyję. A tak w ogóle, jak stwierdził poseł Dolata, była to po prostu „analiza socjologiczna”. Ciekawe, na jakim wydziale.
To, co się stało na komisji sejmowej, nie było jedynie przewidywalną ochroną swojego człowieka ani kolejnym przykładem przekraczania norm społecznych i prawnych fundowanego nam nieustannie przez PiS. To zapowiedź przyszłości. U obrońców Kaczyńskiego widać było pewność siebie, nawet butę. Ci panowie wiedzieli, że są bezkarni, że mogą powiedzieć wszystko i żaden prawnik w kraju nie zdoła ich postawić w stan oskarżenia. Pogarda dyktatury objawia się nie tylko w tępieniu opozycji. Najwyraźniej ją widać w butnym niszczeniu zwykłych obywateli i obywatelek. Posłowie Suski, Dolata, Kownacki ukazali nam przyszłość, a obrady komisji to obraz Polski PiS-u.
Słuchając nieskrępowanego ataku Dolaty na aktywistkę, można dostrzec nie tylko oczywistą nienawiść do kobiet, ale przede wszystkim pewność posiadania władzy. Okres przedwyborczy, prekampania i początek kampanii wielu z nas dały nadzieję: oto idzie nowe, wreszcie przejmiemy rządy. Pojawiły się też głosy, że PiS zaczyna się bać przegranej. Komisja w sprawie immunitetu Jarosława Kaczyńskiego dowiodła, że tak absolutnie nie jest: ludzie PiS-u niczego się nie boją, nie przewidują żadnej przegranej. Bezkarni, dysponujący zasobami państwa, trzymający w garści sądownictwo i media, kształtujący edukację PiS-owcy czują się panami Polski. Politycy i polityczki PiS-u zadomowili się w sejmowych ławach i uważają nasz kraj za swój prywatny folwark.
Dagmara Adamiak stanęła do nierównej walki człowieka z totalitaryzmem. Musiała się też zmierzyć z gronem mężczyzn – żadnych pań z PiS-u na obradach nie było – i jakby znalazła się nagle w świecie dziewiętnastowiecznych sufrażystek. PiS cofnął Polskę do czasów zabobonu, religijnego fanatyzmu i męskocentrycznej dominacji. Jedna kobieta przeciwko mężczyznom, którzy tłumaczą jej z wyższością, co kobiety robią i co czują. Według takiego Kownackiego kobiety nie zachodzą w ciążę między innymi z powodu swojej otyłości. Jest to podwójna stygmatyzacja: za bycie kobietą i za bycie osobą otyłą. Argumenty Adamiak o braku możliwości finansowych czy opieki medycznej jakoś do uszu panów z komisji nie dotarły. Oni wiedzą swoje. W XIX wieku też swoje wiedzieli, dlatego sufrażystki leczono psychiatrycznie jako chore. Bo która zdrowa na umyśle kobieta protestuje przeciw kobiecemu powołaniu?
Przed nami wybory, jedne z najważniejszych. Rozstrzygną nie tylko o praworządności i demokracji, ale wręcz o stanie cywilizacyjnym naszego kraju. Jeżeli nie chcemy mieć oddziału szturmowego na szpitalnej ginekologii, ilekroć ktoś wymówi słowo „aborcja”, jeżeli nie chcemy przymusowego leczenia z „choroby” feminizmu, musimy być aktywni i zagłosować mądrze. I nie chodzi tu jedynie o kobiety. Kto wie, może już wkrótce ludzie będą trafiać do więzienia lub szpitala psychiatrycznego za swoją seksualność, przekonania polityczne, ateizm albo i za to, że mają dobrze prosperującą firmę, ale nie należą do PiS-u. Jeżeli Kownacki ma czelność mówić o kobietach z taką pogardą i stygmatyzowaniem, jeżeli Dolata ma czelność się naigrywać, że aktywistce brak melisy na uspokojenie – i nikt z obecnych na sali nie przerwa tego procederu – to mamy już jasność. Walka toczy się o nasze cywilizacyjne być albo nie być w XXI wieku. Takich komisji i takich zdarzeń nie wolno bagatelizować, są barometrem naszej rzeczywistości. Postawa posłów i nieobecność posłanek PiS-u to jasna zapowiedź mapy drogowej totalitaryzmu.
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR.
KOD Małopolskieudostępnił to.
KOD MAŁOPOLSKIEudostępnił to.
Jak mogę pomóc opozycji wygrać wybory?
#polityka #wybory #demokracja
W KOD Małopolskie powstał formularz pt. Jak mogę pomóc opozycji wygrać wybory?
O ile formularz w MS Office nie jest idealnym rozwiązaniem, to na razie mamy to, co mamy, a sama idea jest godna poparcia. Moim zdaniem najbardziej trzeba zmobilizować do działania sztaby wyborcze i struktury partii opozycyjnych. Ostatnie nieszczęścia w Polsce zaczęły się od spieprzenia sprawy przez sztab Komorowskiego.
Nie pozwólmy, żeby nasi kandydaci wyszli w tym wyścigu jak Komorowski na wyborach.
Kliknij, by przejść na formularz dla Małopolski
"Właściciel tego formularza nie udostępnił oświadczenia o ochronie prywatności dotyczącego sposobu wykorzystywania danych Twojej odpowiedzi. Nie podawaj danych osobowych".
A formularz zbiera dane osobowe.
Może warto coś z tym zrobić bo ja tylko tak sobie piszę ale ktoś inny może z tego zrobić na was "haka" i będzie problem.
Adam Jurkiewicz lubi to.
Dziś w Warszawie imponująca defilada. W rocznicę warszawskiego zwycięstwa w wojnie z bolszewicką Moskwą przetoczą się przez miasto potężne pancerne zagony, a niebo przetną nowoczesne samoloty. Można się zżymać, że to defilada na wyrost: tak Wojsko Polskie ma szanse wyglądać w przyszłości, ale jeszcze nie teraz. Tak, to defilada na miarę aspiracji. Często jednak tak bywa z defiladami – są pokazem siły dla pokrzepienia serc swoich i przestraszenia wrogów.
Dzisiejszego dnia chciałbym naprawdę poczuć dumę z polskiej armii. Ukraińskie doświadczenie pokazuje, że sprawne wojsko jest w naszym zaułku Europy niezbędne do przetrwania państwa. Niezbędna jest silna armia Polski powiązanej sojuszami i osadzonej mocno w Europie. Jednak wojsko tylko wtedy jest silne, gdy stanowi dla obywateli wartość ponad podziałami politycznymi. To nie może być armia PiS-u ani Platformy, ale nasza wspólna. Nic by nie dała zachodnia technika, gdyby Ukraińcy uważali swoje oddziały za projekt jednego ugrupowania politycznego. W każdym konflikcie zbrojnym armia z takim balastem jest skazana na klęskę.
Szanująca Konstytucję armia musi się cieszyć zaufaniem wszystkich obywateli, dając im pewność, że żołnierze chronią wolne, demokratyczne, rządzące się Konstytucją społeczeństwo. Tymczasem prof. Zybertowicz w programie „Kawa na ławę” bez ogródek stwierdził, że defilada w Warszawie ma wspomóc PiS w nadchodzących wyborach. Oznacza to, że te wszystkie zakupy uzbrojenia opłacane z naszych podatków i niebywałe obciążenie budżetu państwa to nic innego jak koszty kampanii wyborczej PiS-u. Zybertowicz tym samym podważył sens dzisiejszego wydarzenia, odsłaniając intencje władzy – władzy, która w imię wyborczych interesów jest w stanie zniszczyć nawet dorobek ostatnich dwóch lat realnego zbliżenia z Ukrainą, choć od tego sojuszu zależy bezpieczeństwo i przyszłość Europy. Czy zatem te czołgi, transportery i samoloty rzeczywiście są gwarantem naszej Konstytucji i państwa, czy jedynie kosztownym gadżetem kampanii PiS-u, ugrupowania w dużej mierze antykonstytucyjnego?
Uważam wzmocnienie polskiej armii w ostatnim okresie za realne osiągnięcie rządzących, które jakoś łagodzi tragiczny bilans tych lat. Osiągnięcie to może jednak być poczytane za zasługę tylko pod warunkiem, że nie stanie się narzędziem politycznej manipulacji, bo to igranie z ogniem. Żyjemy w czasach, kiedy potrzebne są takie obszary interesu państwa, które nie prowadzą do polaryzacji społeczeństwa. Armia musi być wspólnym dobrem nas wszystkich. Od tego, czy każdy z obywateli niezależnie od swoich przekonań politycznych będzie mógł się z Wojskiem Polskim utożsamiać, zależy znów bardzo wiele w trakcie wojen, które już się toczą, a także które być może nadchodzą. Na nic się zdadzą nasze wspólne miliardy włożone we wzmacnianie armii, jeśli armia zostanie włączona w polityczną kampanię PiS-u i władzy. Prawdziwy patriotyzm podpowiedziałby rządzącym, w tym prof. Zybertowiczowi, tę nieskomplikowaną prawdę.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.
KOD Małopolskieudostępnił to.
No i mamy kolejnego – pardon, kolejną – Dyzmę w ławach rządowych. Nic, tylko się cieszyć i szpitale omijać. Przez najbliższe miesiące wypadałoby w ogóle nie chorować. Problemy zdrowotne są szczególnie niewskazane dla kobiet. W felietonie piszę dzisiaj o ministrze Katarzynie Sójce, a w zasadzie o PiS-owskim podejściu do profesjonalizmu i kompetencji.
Na ostatniej prostej najjaśniejszy rząd nasz postanowił nas uraczyć jeszcze jednym wspaniałym ministrem, a dokładnie ministrą – chociaż sądząc po mentalności PiS-u, nowa ministra pewnie feminatywów nie lubi. Kobiet zresztą też nie. No więc mamy Katarzynę Sójkę, posłankę zasiadającą w ławach poselskich PiS-u. Nikt wprawdzie wcześniej o tej pani nie słyszał, ale co tam, wiemy, że polski rząd Misiewiczem stoi. Sam Dołęga-Mostowicz by tego nie przewidział. Pisarz ów, zmęczony cynizmem swoich czasów, napisał „Karierę Nikodemy Dyzmy”, ale umieścił tam tylko jednego Dyzmę. We współczesnej Polsce tymczasem Dyzmów ci dostatek, zwłaszcza w rządzie i na stanowiskach obsadzonych przez PiS.
Pani Katarzyna Sójka, wrzucona na chwilę przed wyborami parlamentarnymi na fotel ministra zdrowia, nie powinna nas dziwić nic a nic. Wpisuje się doskonale w partyjny sposób myślenia i traktowania człowieka. Jeżeli bowiem z czegoś nowa ministra jest znana, to ze swojego komentarza do śmierci młodej kobiety zabitej przez nieludzkie prawo antyaborcyjne. Wedle Sójki „kobiety zawsze umierały, umierają i umierać będą”, a błędy lekarskie „zdarzały się i zdarzać będą”. Czyli nie ma problemu – jedna mniej, jedna więcej, kto by to liczył, zwłaszcza że w szpitalu i tak duże obłożenie.
Od razu można tu wspomnieć o miłych paniach lekarkach zwracających się do starszych kobiet per „babciu” lub o miłych panach lekarzach mruczących coś pod nosem nad chorym delikwentem. W Polsce chyba ciągle nie ogarnęliśmy europejskich standardów opieki medycznej. Pacjent powinien się cieszyć, że w ogóle do szpitala się dopchał. Kto ma zdrowie, ten może chorować i to się nie zmienia od lat. Nowa ministra, która z zadowoleniem opowiada, że lekarze zawsze się mogą pomylić, a pacjentki umierają, bo taka jest już kolej rzeczy, pasuje doskonale do tej przaśno-nowopeerelowskiej PiS-owskiej rzeczywistości.
W zasadzie można by potraktować wybór nowej ministry jako podsumowanie dwóch kadencji PiS-u. Z dojściem do władzy wódz z Żoliborza nie tylko okopał się w swojej twierdzy, ściągając do obrony wojsko, policję i oddziały specjalne, ale przede wszystkim zdemolował Polskę. Dobra zmiana jak miotacz ognia wypaliła z wielu stanowisk ludzi kompetentnych i doświadczonych, w zamian fundując nam miernych, nikomu nie znanych, za to służalczych, zakochanych w swoim panu i władcy. Kolejne ustawy, przepisy i pomysły płynące prosto z serca dyktatora odebrały nam wolne media, sensowne szkolnictwo, rozwój uniwersytetów, a wprowadziły chaos.
Ministra zdrowia z nonszalanckim podejściem do życia i zdrowia pacjentek to jeszcze jeden dowód na ideologizację naszego kraju. Ważniejsze od kompetencji i doświadczenia jest podporządkowanie się ideologii rządzących, mocno sklejonej z prawicowym, tradycyjnym i fanatycznie religijnym światopoglądem. Sam Kaczyński specjalnie pobożny nigdy nie był. Gdyby pogrzebać w przeszłości, można by zobaczyć, że raczej nie uważał kościoła za sprzymierzeńca. Dochodząc do władzy, zrozumiał jednak szybko, że ludzie pokroju Rydzyka czy Jędraszewskiego będą mu przydatni. Mariaż z kościołem zapewnia PiS-owi twardogłowy elektorat, dla którego kobieta to jedynie reproduktorka z dostępną funkcją domowego sprzątania i opieki nad mężem i dziećmi.
Wytworzona przez PiS ideologia daje się sprowadzić do pokrzykiwania Kaczyńskiego o konieczności „obrony polskich dzieci” oraz niechęci do nauki o płci i do środowisk LGBTQ+. Do tego PiS dolewa nienawiść wobec uchodźców, a także żeruje na martyrologii i patosie romantycznych mitów narodowych. W tym wstecznym i ksenofobicznym sosie raz po raz wypływają ludzie pokroju Szumowskiego, Cieszyńskiego, Patkowskiego czy Misiewicza.
Obrońcy i piewcy PiS zachwycają się nową ministrą. W mediach rządowych pełen szacuneczek. W oddanych szczekaczkach propagandowych można przeczytać, jak to pani ministra jeszcze jako posłanka była pracowita i obowiązkowa, bo wzięła udział w prawie wszystkich głosowaniach swojej kadencji. No zachwyt i brawa: pani ministra robiła to, co powinna, czyli głosowała! Przyszło nam żyć w czasach, kiedy czymś wyjątkowym jest wypełnianie obowiązków. Przecież PiS-owscy włodarze i urzędnicy przyzwyczaili już naród, że można brać pensję za nic. Wystarczy tylko stać po właściwej stronie i załatwione.
W ostatnim momencie dostała nam się nowa pani ministra zdrowia, taka, co to żadnej śmierci pacjentów i pacjentek się nie boi, a błąd w sztuce lekarskiej uważa za oczywistość. Jaki z tego wniosek? Miejmy nadzieję, że niezdecydowani wyciągną szybko naukę z nowej nominacji i pójdą oddać głos w najbliższych wyborach. Po jesieni może bowiem być jeszcze weselej. I tak dla jasności: niejeden dyktator doszedł do władzy w wyniku demokratycznych wyborów, dobrze jest więc przyglądać się z namysłem temu, co dookoła nas się dzieje.
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR.
KOD Małopolskieudostępnił to.
parking na wprost Parku Strzeleckiego
Tarnów, Małopolskie
III edycja Tour de Konstytucja jest kontynuacją obywatelskiej działalności edukacyjno – informacyjnej, prowadzonej od dwóch lat przez Fundację Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych. W bieżącym roku ma ona na celu przybliżanie zasad demokracji w świetle nadchodzących wyborów parlamentarnych oraz zachęcanie obywateli do szerokiego w nich udziału.
Obecna sytuacja polityczna oraz znaczące osłabienie demokracji w Polsce wymuszają zdecydowane działania obywatelskie. W nadchodzących wyborach każdy obywatel Polski powinien być świadomy swoich praw wyborczych, a co za tym idzie, możliwości kontroli wyborów. Chcemy, aby każdy z nas, bez względu na poglądy polityczne, mógł otrzymać szczegółowe i wyczerpujące odpowiedzi na pytania dotyczące mechanizmu wyborczego.
Większość społeczeństwa wie, że może wziąć udział w wyborach, ale już nie do końca orientuje się lub nie jest przekonana o wartości bezpośredniego zaangażowania w ich proces. Rzadko kto zna treść Konstytucji RP – art. 60 do 63, które są kluczowymi podczas tak istotnych wydarzeń, jak wybory czy referenda, ponieważ mówią o prawie obywateli do uzyskiwania informacji publicznej
Naszym celem jest dotarcie do możliwie najszerszej grupy osób posiadających prawo wyborcze, szczególnie do młodych obywateli, którzy będą głosować po raz pierwszy, aby przekazać im rzetelną wiedzę na temat procesu wyborczego.
Gośćmi na przystanku w Tarnowie będą:
- Danuta Przywara – wieloletnia prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
- Robert Hojda – inicjator Tour de Konstytucja, prezes KORD
- Igor Tuleya – sędzia represjonowany przez obecna władzę
- Wojciech Hermeliński – adwokat, sędzia Trubunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2014-2019.
- Beata Tokaj – radca prawny, szefowa Krajowego Biura Wyborczego w latach 2014-2018
- Alicja Juszczyk – radca prawny
- Łukasz Karaś – adwokat
W Tarnowie odbędzie się panel pod tytułem:
„CISZA WYBORCZA – CZY CISZA PRZED BURZĄ”.
Będzie się można dowiedzieć kiedy, jak długo trwa zakaz „agitacji” politycznej oraz wielu innych ciekawych rzeczy na temat wyborów.
W trakcie wydarzenia możliwe będzie zapisanie się jako obserwator w akcji Obywatelskiej Kontroli Wyborów, a także uzyskanie wiedzy na temat obserwacji wyborów.
Organizatorzy:
• KOD Tarnów
• Fundacja Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych
• Obywatelska Kontrola Wyborów
Otwórz OpenStreetMap
KOD Małopolskieudostępnił to.
Słowackiego 23, 32-400 Myślenice
III edycja Tour de Konstytucja jest kontynuacją obywatelskiej działalności edukacyjno — informacyjnej prowadzonej od trzech lat przez Fundację Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych.
W bieżącym roku ma ona na celu przybliżanie istoty praworządności i zasad demokracji w świetle nadchodzących wyborów parlamentarnych oraz zaangażowania obywateli do szerokiego w nich udziału.
➡️ Obecna sytuacja polityczna oraz znaczące osłabienie demokracji w Polsce, wymusza zdecydowane działania obywatelskie. W nadchodzących wyborach każdy obywatel Polski powinien być świadomy swoich praw wyborczych, a co za tym idzie, możliwości kontroli wyborów z jego udziałem. Chcemy, aby każdy z nas, bez względu na poglądy polityczne, mógł otrzymać szczegółowe i wyczerpujące odpowiedzi na pytania dotyczące mechanizmu wyborczego.
➡️ Większość społeczeństwa wie, że może wziąć udział w wyborach, ale już nie do końca orientuje się lub nie jest przekonana o wartości bezpośredniego zaangażowania w ich proces. Rzadko kto zna treść Konstytucji RP art. 60 do art. 63 , które są kluczowymi podczas podejmowania tak istotnych decyzji jak wybory czy referenda, ale też możliwości uzyskiwania informacji o osobach publicznych.
➡️ Naszym celem jest dotarcie do możliwie najszerszej grupy osób posiadających prawo wyborcze, ale nie tylko. Dzisiejsi młodzi obywatele, którzy są jeszcze przed ukończeniem 18 roku życia także, albo w szczególności, potrzebują konkretnych informacji opartych na prawie zapisanym w Konstytucji RP.
➡️ Tour de Konstytucja w Myślenicach gościć będzie:
✅️STANISŁAW BIERNAT wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego
✅️PAWEŁ GIERAS Krakowska Izba Adwokacka / Adwokatura Polska
✅️ANNA GŁOWACKA SSO w Krakowie
✅️ROBERT HOJDA prezes fundacji KORD
✅️DANUTA PRZYWARA Przewodnicząca Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
✅️WALDEMAR STARZAK prokurator / Lex Super Omnia
✅️BEATA TOKAJ szefowa Krajowego Biura Wyborczego
✅️IGOR TULEYA SSO w Warszawie
➡️ W trakcie wydarzenia zapraszamy na atrakcje i quizy.
➡️ Będzie również możliwe zapisanie się jako obserwator do akcji Obywatelskiej Kontroli Wyborów.
➡️ Zapraszamy! https://okw.info.pl/
Organizatorzy:
• Obywatelska Kontrola Wyborów
• Tour de Konstytucja PL
• Europejskie Myślenice
• KOD Myślenice
Otwórz OpenstreetMap
KOD Małopolskieudostępnił to.
34-700 Rabka-Zdrój
Temat panelu: Temat panelu: Polonia głosuje — głos z dalekich stron.
Udział wezmą:
Igor Tuleya – sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie
Beata Tokaj – radca prawny, w latach 2014-2018 szefowa Krajowego Biura Wyborczego
Aneta Hładki – prokurator z Zakopanego
Michał Kołodziejski – adwokat z Zakopanego
Danuta Przywara – socjolożka, przewodnicząca Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Robert Hojda – prezes Fundacji KORD (Kongresu Obywatelskich Ruchów Demokratycznych), twórca TdK
III edycja Tour de Konstytucja jest kontynuacją obywatelskiej działalności edukacyjno-informacyjnej prowadzonej od dwóch lat przez Fundację Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych. Obecnie ma ona na celu przybliżanie istoty praworządności i zasad demokracji w świetle nadchodzących wyborów parlamentarnych oraz zaangażowania obywateli do szerokiego w nich udziału.
Organizatorzy:
• Fundacja Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych
• KOD Małopolskie
Otwórz OpenStreetMap
KOD Małopolskieudostępnił to.
KOD MAŁOPOLSKIEudostępnił to.
9 sierpnia (środa) o godz. 16.00 Tour de Konstytucja zawita i do Makowa!
Będziemy rozmawiać o Konstytucji, wartościach, ale i nadchodzących wyborach: jak wziąć w nich udziała świadomie i skutecznie!
Będzie można również zgłosić się do akcji Obywatelskiej Kontroli Wyborów.
Przyjdźcie i weźcie ze sobą znajomych!
Czekamy na Was w środę 9 sierpnia od 16 na Rynku w Makowie!
Otwórz OpenStreetMap
2 użytkowników udostępniło to dalej
KOD Małopolskieudostępnił to.
I fruuu, wpadła do nas mała niespodzianka, tym razem z Białorusi. Ale co tam, program 800+ i nowe komisje śledzące tajnych rosyjskich agentów są ważniejsze niż to, co można by zrobić realnie. Rząd zabawia się grą planszową o nazwie Polska, a rządowa telewizja serwuje nam na okrągło radosną propagandę. W dzisiejszym felietonie nucę więc sobie pod nosem, że nic się nie stało. Wakacje, kto by się tam przejmował obronnością czy stanem naszego państwa. Grunt to dobre nastawienie.
Chyba mamy niewłaściwy hymn narodowy. Powinna go zastąpić tradycyjna przyśpiewka zdołowanych kibiców: „Polacy, nic się nie stało”. Jej linia melodyczna wprawdzie nie ma w sobie nic z podniosłości, tekst za to pasuje doskonale. Proponuję też zmienić godło z orła na strusia z głową w ziemi i zadkiem wypiętym na świat cały. Co tam, że wpadła do nas rakieta wystrzelona przez rosyjskie wojska, a rząd i minister rzekomej obrony narodowej nie byli w stanie jej namierzyć. Wojna przecież się toczy w Ukrainie, nie u nas. Niedawno z Białorusi też coś na naszą stronę przeleciało, a nasz rząd zareagował dokładnie jak struś z porzekadła. Bo generalnie, Polacy, nic się nie stało.
Można by się w zasadzie nie przejmować zabłąkanym pociskiem czy śmigłowcem, wszak jedna zbrojna wizyta na parę miesięcy jeszcze wojny w naszym kraju nie czyni. Zresztą, w obu przypadkach chodziło o tereny mało zamieszkałe, ofiar w ludziach nie było. O przyrodę i tak nikt nie dba, od czasów ministra Szyszki jedno czy dwa więcej połamane drzewa to żaden problem, i tak pewnie by je wycięto. Więc, Polacy, nic się nie stało, nie ma o czym mówić. Najważniejsze to utrzymać się przy władzy. Wielki wódz z Żoliborza co innego ma na głowie niż bieganie po lasach i liczenie zabłąkanych rakiet czy śmigłowców. Wiadomo: jest wojna, to się strzela, a skoro wiatr kule nosi, nie ma się co dziwić, że od czasu do czasu coś do sąsiadów wpadnie. Oj tam, oj tam. To zła opozycja coś trajkocze, dziennikarze z niepolskiej stacji (niepolskiej, bo opozycyjnej, a jak opozycyjnej, to na pewno niemieckiej) podniecają się nadmiernie. A rząd swoje wie i robi, czyli nic nie robi. Polacy, nic się nie stało.
Może i dobrze, że ci na najwyższych urzędach zachowują błogą ignorancję i spokój. Jak się ostatnio wzięli do pracy, to wybudowali płot na granicy z Białorusią, który miał rozwiązać problem nielegalnej migracji i tak go rozwiązał, że na granicy ludzie umierają, a Konwencje genewskie łamane są na potęgę. Gdyby więc teraz nasi oficjele postanowili działać, pewnie by zaczęli szyć namiot, żeby go rozpiąć nad przygranicznym niebem. Oczywiście wzmocnienia mogliby też szukać w strukturach radiomaryjnych. Ojciec dyrektor ciągle dostaje dotacje i wsparcie, mógłby teraz opleść nasz kraj modlitwą i to by dopiero była tarcza przeciwrakietowa. Chyba więc lepiej, że dla rządzących problemu nie ma.
W jednym na pewno zachowujemy czujność. Pan w funkcji premiera wystylizowany na żołnierską modłę ustawia się raz po raz na tle czołgów i żołnierzy. Mamy potężnie uzbrojoną armię, i to widać. Od 4 do 6 sierpnia po polskich drogach suną kolumny pojazdów wojskowych. Ci współcześni husarze ciągną do Warszawy. Tak, żadnych afer rakietowo-śmigłowcowych nam nie trzeba, kiedy cała energia idzie w paradę wojskową. Nasza obronność, podobnie jak PiS-owska praworządność, jasełkami stoi. Chucpa w Sejmie, zabawa na defiladzie. W dożynkach nasza narodowa siła. Pan sprawujący urząd prezydenta pokazał przecież nie raz, że najlepiej się czuje, kiedy przemawia i wesoło bryka na biesiadach zorganizowanych ku czci.
Polacy, nic się nie stało. Bawmy się i radujmy, defiladami się nacieszmy, pokazami fajerwerków pozachwycajmy, kiełbasę wyborczą, tak jak bezpłatne autostrady, przetestujmy. Oto mamy wreszcie rząd pokoju i zastoju. Nic ich nie rusza. Gdyby tak ktoś nas zaatakował, to my go tu już przywitamy dezorganizacją i państwowym rozstrojem. A tak w ogóle są wakacje, ludzie chcą się bawić, posłuchać o 500+, a w zasadzie 800+, jeszcze trochę, a 1000+ też będzie w ofercie. Nie ma problemu, i tak nikt nas już poważnie nie traktuje. Wypracowana pozycja Polski w Unii Europejskiej dawno zniweczona moralnymi zwycięstwami i lotnymi wystąpieniami posłanek i posłów naszej partii rządzącej. Nie ma się co przejmować, za Polskę nikt umierać nie będzie, więc nie ma też powodu dociekać, kto i po co nad naszym krajem lata czy strzela. W końcu komendant główny policji też sobie postrzelał, bo myślał, że dostał zabawkę. Służbom mundurowym przecież broń z zabawką pomylić jest łatwo. Nie ma co marudzić i roztrząsać, że ktoś nam tu rakietę czy śmigłowce podrzucił. Pewnie to propaganda opozycji, lewacki podstęp. Wiadomo, Tusk z dziadkiem w Wermachcie, pewnie to przez niego te dziwne wizyty.
Polacy, nic się nie stało. Jest super. Bawmy się i cieszmy. A potem do urn i program cela+ dla tych, co rozkradają nasz kraj i niszczą nasze bezpieczeństwo.
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR.
KOD Małopolskieudostępnił to.
Komitet Obrony Demokracji Region Małopolskie, Grupa Lokalna Nowa Huta, zaprasza na spotkanie z Tomaszem Piątkiem, autorem książki „Wielkie łowy Kaczyńskiego”, kontynuacji książki „Kaczyński i jego pajęczyna”.
Termin: 4 sierpnia godzina 17.30-20.00
Miejsce: Barka Wiślany Ogród, Bulwar Czerwieński (obok mostu Dębnickiego), Kraków; najbliższe przystanki: Jubilat, górny pokład statku Sobieski
Jarosław Kaczyński dysponuje Sejmem, rządem, setkami spółek państwowych i miliardami złotych.
- Jak do tego doszedł?
- Co robi z całą tą władzą i bogactwem?
- Kto się tuczy na rządach Kaczyńskiego, a kto traci?
Na te pytania odpowiada Tomasz Piątek w najnowszej książce ,,Wielkie Łowy Kaczyńskiego 1995-2023”. To kontynuacja bestsellera ,,Kaczyński i jego pajęczyna”.
W ,,Wielkich Łowach Kaczyńskiego” Tomasz Piątek prześwietla kolejne etapy kariery wodza PiS. Sprawdza, jak Kaczyński korzystał na największych skandalach III RP. Analizuje chwyty, dzięki którym PiS doszedł do władzy. Prześwietla to, co dzieje się teraz, gdy pajęczyna Kaczyńskiego oplotła Polskę, a państwo jest pochłaniane przez aparat partyjny.
Autor śledzi też nitki wiodące za granicę. Dzięki temu najbardziej zaskakujące działania Jarosława Kaczyńskiego stają się zrozumiałe.
Podczas spotkania będzie można zakupić książki bezpośrednio od przedstawiciela wydawnictwa. Spotkanie poprowadzi: Wiktoria Wąsik, absolwentka Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ, która swoje zawodowe życie związała z biznesem – sprzedażą i marketingiem; miłośniczka dobrego kina oraz literatury polskiej, kochająca mama – lewicująca feministka; zaprzyjaźniona z KOD‑em i aktywnie go wspierająca.
Wyświetl OpenStreetMap
KOD Małopolskieudostępnił to.
KOD MAŁOPOLSKIEudostępnił to.
Cyber Resilience Act – Problemy
Najważniejsze prawa przechodzą cichaczem.
UE chciała dobrze, chciała uchronić rynek europejski przed zalewem niepewnych i podejrzanych technologii, głównie z Chin, natomiast efekt jest taki, że mogą zarżnąć w Europie cały sektor przedsiębiorczości i działalności ludzkiej – wolne oprogramowanie, czyli FOSS, czyli znaczna część oprogramowania, które nie jest tworzone przez wielkie firmy, a to po prostu oznacza kolejny kop dla europejskiego przemysłu, nauki, edukacji, konkurencyjności, przedsiębiorczości, bo od FOSS wiele rzeczy się zaczyna.
Biurokraci wydali nakaz, że ma być bezpiecznie i mają za to odpowiadać twórcy oprogramowania, o ile ma ono jakikolwiek związek ze sferą komercyjną, czyli wystarczy, że programista wykorzystuje ten sam kod w przedsiębiorstwie i udostępnia publicznie, albo nawet najmniejsza cząstka kodu jest komercyjna, wówczas kod musi podlegać bardzo drogiej certyfikacji i grożą milionowe kary za naruszenia, niezależnie, czy odpowiada za to IBM, czy programista działający w garażu. Przy czym ustawodawca nie ma zielonego pojęcia w jaki sposób budowane jest bezpieczeństwo kodu FOSS, że jest to zbiorowy, sieciowy i wieloetapowy proces i na tym kodzie działają statki kosmiczne, ale to ich nie obchodzi.
W Polsce (i okazuje się, że w Europie) wszyscy wszystko mają w dupie, (euro)posłowie nie są rozliczani, a jak są z miłej opozycyjnej partyjki, to już w ogóle pełny miodziu. Tymczasem sadzą straszne knoty, a gospodarka europejska jest beznadziejnie niekonkurencyjna w porównaniu do innych części świata. Poniżej zamieszczam długą listę firm technologicznych, instytutów i fundacji, które wszczęły larum. Programiści na bardzo przeregulowanym rynku Niemieckim działają na skraju opłacalności. Zwiększenie kosztów działalności o 25%, jak szacują, oznacza zamknięcie branży. Zostaną lombardy, kosmetyczki i zakłady sportowe.
Po polsku o zagrożeniu znalazłem ledwie jeden artykuł, który coś tam tłumaczy: https://antyweb.pl/cyber-resilience-act
Głosowanie odbyło się 19.07 – trochę ustawę rozwodnili, ale zasada odpowiedzialności twórców oprogramowania jest utrzymana. Teraz jest jeszcze trochę czasu przed ostatecznym wdrożeniem, żeby wymóc na decydentach opamiętanie.
Zachodzi pytanie, dlaczego w ogóle musimy to robić. Dlaczego musimy bronić Europy przed nazistami, ruskimi agentami, fundamentalistami, populistami, zmanipulowanymi masami, a teraz jeszcze się okazuje, przed samą Brukselą i dojeżdżającymi tam podobno naszymi przedstawicielami?
Załączam listę protestów w tej sprawie:
Save Open Source: The Impending Tragedy of the Cyber Resilience Act
The Apache Software Foundation Blog, https://bit.ly/454gHz8
No cyber resilience without open source sustainability
Github, https://bit.ly/3QcQMkI
Open Letter on the Significance of Free and Open Source Software in the EU’s Proposed Cyber Resilience Act
Drupal, Joomla!, Typo3, WordPress, https://bit.ly/43IkVLJ
Cyber Resilience Act & Free Software: Parliament waters down its own position
fsfe, https://bit.ly/3O2pJFW
EU’s Proposed CRA Legislation and Python
PSF, https://bit.ly/3pZF1DI
Cyber Resilience Act und Freie Software
GNU/Linux.ch, https://bit.ly/3Oi8lNU
EU tötet Open Source
Marktweise, https://bit.ly/3q4Ttdo
The Cyber Resilience Act Threatens the Future of Open Source
DevOps.com, https://bit.ly/454hD6W
What is the Cyber Resilience Act and why it’s dangerous for Open Source
Opensource.org, https://bit.ly/3pZFUw2
EU's Cyber Resilience Act contains a poison pill for open source developers. The road to hell is paved with good intentions
The Register, https://bit.ly/3OvFnLB
How regulating software for the European market could impact FOSS
fosdem.org, https://bit.ly/3rRG1dl
Wpisy zaniepokojonych obywateli:
https://chaos.social/@6543/110765591007567121
https://mastodon.social/@tcurdt/110756866930880754
https://mstdn.party/@argv_minus_one/110754993841218870
https://social.adlerweb.info/@adlerweb/110742081934993787
https://fosstodon.org/@tcarrez/110741459248072621
https://meshed.cloud/@webmink/110703357222875288
https://fosstodon.org/@cheukting_ho/110703455955786821
https://digitalcourage.social/@ingo_wichmann/110739406221668720
https://mastodon.social/@fsfe/110739816601881822
https://mastodon.social/@kirschner/110739928972882476
https://social.anoxinon.de/@lhinderberger/110741209283801649
https://social.anoxinon.de/@lhinderberger/110741121135228941
https://social.anoxinon.de/@lhinderberger/110741076291124400
https://social.anoxinon.de/@lhinderberger/110741031683732698
https://chaos.social/@schenklklopfer/110765402298558211
James Krakauer
https://procial.tchncs.de/notes/9hnylweai65076qg
James Krakauer (@k)
#[url=https://soc.citizen4.eu/search?tag=CRA]CRA[/url] Cyber Resilience Act seriously? WTF is wrong with Europe? Why do we time and again act against our own interests? Why are things not handled by people with sufficient knowledge on what they're dealing with throughout the process? The Polish ci…tchncs
KOD Małopolskieudostępnił to.
Zrzutka na rzeczy potrzebne każdego dnia dla żołnierzy
KOD Małopolskieudostępnił to.
To Masz
•Za to wpuszczenie dzis na listy POKO skrajnych konserwatystow i wrogów UE to strzal w stope ktory slusznie burzy WYBORCÓW TEJ LISTY ... bo oni nie chca w sejmie takich ludzi jak Giertych czy Kołodziejczak
KOD Małopolskie
•Sympatie masowego polskiego wyborcy na pstrym i spazmatycznym koniu jeżdżą. Nie przypisywałbym zbyt wielkiej roli racjonalnym wyjaśnieniom zjawisk.
Radosław "szczur" Nowak lubi to.
To Masz
•Tak, wierzę, że ktoś to policzył i uznał, że się opłaca. Ale tym bardziej mi przykro że opłaca się coś co jest de facto policzkiem dla znakomitej wiekszosci wyborców tej listy.
@kodmalopolskie@soc.citizen4.eu
KOD Małopolskie
•trochę zaangażowałem się w pomoc jednemu kandydatowi z dołów listy KO, który wcześniej był tzw. człowiekiem ulicy, obecnym na każdym proteście w swoim regionie. Przy okazji dokonałem przeglądu, co kandydaci dostają od KO w pakiecie. Jak sprawdzałem jakiś tydzień temu, to na ich stronach www nie było o wyborach prawie nic, nie mówiąc już o listach czy profilach kandydatów. Poprzednio sprawdziłem regionalne strony NL i było tak samo. W 2050 to samo – ludzie na kolanie tworzą jakieś materiały do www czy FB, bo nic nie mają. Trochę lepiej na tym tle wypada Razem, ale też nie rewelacyjnie. Polskie partie polityczne to jedna wielka amatorka, która ulega wybudzeniu na jakieś 40 dni przed wyborami. Szansę mają ludzie majętni, dobrze znani, lub tacy, dla których termin wyborów nie był niesamowitym zaskoczeniem i się przygotowali (nieliczne jednostki). Gdy w takiej sytuacji pojawia się ktoś pokroju Giertycha, który jest w stanie sam zadbać o swoje interesy i jeszcze narobić trochę szumu lub nabić punktów ogółowi, to nikt nie będzie wybrzydzał. To nie jest tak, że Giertych przejmuje dobrze przygotowaną kampanię jakiegoś dobrze zapowiadającego się działacza, który na nią ciężko i uczciwie pracował. Takich kampanii nie ma, więc on wypełnia pustkę. W sumie ciężko mieć pretensję do kogoś, kto wypełnia pustkę, bo to zaczyna brzmieć, jak "przeszkadza mi, że istniejesz". Osobiście przyznam, że mało kto mnie tak wkurzył jak Giertych, gdy był ministrem edukacji. Ale to nie zmienia smutnych realiów naszej polityki.
Radosław "szczur" Nowak
•Ani trochę nie podoba mi się wymiana kiły na rzeżączkę.